Discussion:
Eksplodowała mi szklanka - jak to wyjaśnić?
(Wiadomość utworzona zbyt dawno temu. Odpowiedź niemożliwa.)
Wookie
2004-08-16 08:47:18 UTC
Permalink
Witam,

Bez zbędnych wstępów - było to tak: ok godz 8 nad ranem ze snu wyrywa
mnie huk tłukącego się szkła. Idę do kuchni a tam na suszarce leży
pozostałość po szklance (ciemne szkło arcoroc - coś w stylu duralex).
Co ciekawe szklanka rozsypała się w drobny mak - nawet ucho (zachował
się jego mały kawałek, który jednak był spękany wewnętrznie na
kilkanaście kawałków - trochę tak jak pękają szyby samochodowe), a
niektóre jej kawałki leżały na podłodze metr dalej. Nie ma mowy żeby
coś się osunęło czy spadło - na płaskiej suszarce stały tylko trzy
sklanki każda osobno (a nie np. jedna na drugiej) i stabilnie, do góry
dnem. Pozostałe szklanki są nietknięte.

Jakie może być tego wytłumaczenie? Podejrzewam drgania (mieszkam przy
ruchliwej ulicy i czasem cała chałupa potrafi się trząść) jednak to
nie było pęknięcie a eksplozja. Jestem wielkim sceptykiem i
racjonalistą ale to - przyznaję - wprawiło mnie w osłupienie.

Czy szkło "nietłukące" ma taką właściowość że jeśli już się stłucze to
w drobny mak? Chyba z ciekawości rozwalę jedną taką szklankę by
zobaczyć co się stanie :)

Łukasz
myszek
2004-08-16 09:14:53 UTC
Permalink
Post by Wookie
Bez zbędnych wstępów - było to tak: ok godz 8 nad ranem ze snu wyrywa
mnie huk tłukącego się szkła. Idę do kuchni a tam na suszarce leży
pozostałość po szklance (ciemne szkło arcoroc - coś w stylu duralex).
To ten material...
Post by Wookie
Czy szkło "nietłukące" ma taką właściowość że jeśli już się stłucze to
w drobny mak?
Tak. W dodatku po dluzszym okresie eksploatacji rozsypuje sie przy
najlzejszym stuknieciu. Albo i bez - jak w Twoim przypadku.

pozdrawiam

krzys
--
_^..^_)_
\ /
\____/
Roman Werpachowski
2004-08-16 12:33:21 UTC
Permalink
Post by myszek
Tak. W dodatku po dluzszym okresie eksploatacji rozsypuje sie przy
najlzejszym stuknieciu. Albo i bez - jak w Twoim przypadku.
Mo¿esz wyja¶niæ dlaczego, bo dla mnie to brzmi jak fantazja.

Roman Werpachowski
myszek
2004-08-16 13:24:49 UTC
Permalink
Post by myszek
Tak. W dodatku po dluzszym okresie eksploatacji rozsypuje sie przy
najlzejszym stuknieciu. Albo i bez - jak w Twoim przypadku.
Możesz wyjaśnić dlaczego, bo dla mnie to brzmi jak fantazja.
Specjalista od materialow nie jestem, ale to jakis rodzaj szkla
hartowanego, z silnymi wewnetrznymi naprezeniami. Poniewaz jednak
szklo jest w zasadzie ciecza, po dlugim czasie troche plynie.
Do tego dochodza mikrozarysowania powierzchni... i _moze_
strzelis 'samo'. Z tym ze czesciej od jakiegos wstrzasu czy
zmiany temperatury.

pozdrowienia

krzys
--
_^..^_)_
\ /
\____/
Slawek Kotynski
2004-08-17 07:57:17 UTC
Permalink
Post by myszek
Tak. W dodatku po dluzszym okresie eksploatacji rozsypuje sie przy
najlzejszym stuknieciu. Albo i bez - jak w Twoim przypadku.
Mo?esz wyja?ni? dlaczego, bo dla mnie to brzmi jak fantazja.
Co brzmi jak fantazja? Że arcoroci strzelają, czy że bez wstrząsu?
Na tej grupie z 10 razy donoszono, że szkło strzela
(mnie się też zdarzyło) i za każdym razem był to "arcoroc"
I na ogół, jeśli był jakiś zewnętrzny czynnik (wstrząs?),
to niewykrywalny w domowych warunkach.
--
mjk
http://www.dzienmisia.pl/gazeta/
Jakub Wróblewski
2004-08-16 09:04:11 UTC
Permalink
Witam,
Post by Wookie
Czy szkło "nietłukące" ma taką właściowość że jeśli już się stłucze to
w drobny mak?
Tak.
A co do reszty - trudno powiedziec, pewnie naprezenia w szklance...
Wstrzasy, jesli jakos na to wplynely, to raczej jako wyzwalacz.

Pozdrawiam,
Jakub Wroblewski
--
FAQ grup dyskusyjnych:
pl.sci.matematyka: http://ux1.math.us.edu.pl/~szyjewski/FAQ/
pl.sci.fizyka: http://dione.ids.pl/~pborys/fizyka/faq/
pl.sci.kosmos: http://baza.polsek.org.pl/
M. C.
2004-08-16 10:05:58 UTC
Permalink
No dobra. Teraz ja mam pytanko.
a) Dlaczego elementy szklanki "rozprysły" się na zewnątrz, a nie do jej
środka ?
b) Jeżeli szklanka ma energię wewnętrzną E, i samoistnie się rozpryśnie, to
jaka jest energia wewnętrzna kawałków składowych - E? A może E - energia
kinetyczna, która została uwolniona, a może E+ energia kinetyczna ?

:)))))))
M.C.
Jakub Wróblewski
2004-08-16 10:26:47 UTC
Permalink
Witam,
Post by M. C.
No dobra. Teraz ja mam pytanko.
a) Dlaczego elementy szklanki "rozprysły" się na zewnątrz, a nie do jej
środka ?
Po implozjach odpowiednio silnych szczatki tez sa rozrzucone na
zewnatrz. Poczatkowo leca do srodka, potem sie odbijaja od siebie
nawzajem (lub mijaja).
Post by M. C.
b) Jeżeli szklanka ma energię wewnętrzną E, i samoistnie się rozpryśnie, to
jaka jest energia wewnętrzna kawałków składowych - E? A może E - energia
kinetyczna, która została uwolniona,
To drugie. Tyle, ze juz po chwili tej energii kinetycznej nie ma, bo
sie rozproszyla przez tarcie kawalkow o sciany i widzow.

Pozdrawiam,
Jakub Wroblewski

PS Czytalem gdzies, ze szklanki hartowane (arcoroce i inne takie)
trwalosc zawdzieczaja wlasnie naprezeniom wewnetrznym, "zamrozonym" w
procesie produkcji.
M. C.
2004-08-16 10:46:00 UTC
Permalink
Skoro energia wewnętrzna kawałków to EW początkowa minus energia kinetyczna,
to coś jest nie tak.

Poszczególne kawałki poruszają się s prędkością v>0 czyli mają większą
sumarycznie energię niż energia wewnętrzna ciała będącego w spoczynku (w
każdym razie tak mówił chyba Albert).
Żeby sumaryczna energia wewnętrzna kawałków była mniejsza od EW szklanki
na tarcie musiało by iść więcej energii, niż powstało kinetycznej ...
M.C.
Maciek
2004-08-16 10:19:24 UTC
Permalink
Post by Wookie
Witam,
(....) ok godz 8 nad ranem
Ósma __NAD__ ranem? Pozazdrościć... :-)))
Post by Wookie
...ze snu wyrywa
mnie huk tłukącego się szkła. Idę do kuchni a tam na suszarce leży
pozostałość po szklance (ciemne szkło arcoroc - coś w stylu duralex).
Co ciekawe szklanka rozsypała się w drobny mak (....) Nie ma mowy żeby
coś się osunęło czy spadło - na płaskiej suszarce stały tylko trzy
sklanki każda osobno (a nie np. jedna na drugiej) i stabilnie, do góry
dnem. Pozostałe szklanki są nietknięte.
(........)
Czy szkło "nietłukące" ma taką właściowość że jeśli już
się stłucze to w drobny mak?
Tak. Upuściłem taką samą na ceramiczne płytki - ucho pozostało
całe, ale wszystkie inne kawałki miały poniżej centymetra.

Koleś rozwalił sobie podobną "wstrzeliwując" do niej kostkę
lodu (kiedy wyciska się lód z foliowej torebki, potrafi toto
wyskoczyć ze sporą prędkością). Przy akcji nie byłem, ZTCW
średni rozmiar odłamaka był porównywalny z ziarnem grochu.


Maciek
Piotr Wyderski
2004-08-16 12:01:52 UTC
Permalink
Post by Maciek
Ósma __NAD__ ranem? Pozazdrościć... :-)))
Nie ma czego, to zalezy od trybu pracy i osobniczego
rytmu dobowego. Ja przez ostatnie kilka miesiecy pracuje
do 4, a wstaje o 11 i bardzo sobie to chwale -- stad bardzo
dobrze rozumiem stwierdzenie inicjatora watku. :-)

Pozdrawiam
Piotr Wyderski
Maciek
2004-08-16 13:29:34 UTC
Permalink
Post by Piotr Wyderski
Post by Maciek
Ósma __NAD__ ranem? Pozazdrościć... :-)))
Nie ma czego, to zalezy od trybu pracy i osobniczego
^^^^^^^^^^^^
Post by Piotr Wyderski
rytmu dobowego. Ja przez ostatnie kilka miesiecy pracuje
do 4, a wstaje o 11 i bardzo sobie to chwale
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

... no i chyba EOT temu OT-owi.

Maciek
Wiktor Sywula
2004-08-16 13:11:19 UTC
Permalink
Post by Maciek
Post by Wookie
Czy szkło "nietłukące" ma taką właściowość że jeśli już
się stłucze to w drobny mak?
Tak. Upuściłem taką samą na ceramiczne płytki - ucho pozostało
całe, ale wszystkie inne kawałki miały poniżej centymetra.
Hmm... przeciwprzykład: mnie kiedyś taka spadła (też arcoroc) i rozłupała
się na cztery duże kawałki.. oprócz nich było sporo piasku ale faktem jest,
że się nie rozsypała cała na drobny mak.
Ale żeby tak szklanka sama z siebie wybuchła? ;-)

--
Azarien

my e-mail address ends in .fm not .fmv
marcin
2004-08-16 13:22:19 UTC
Permalink
Witam

Na wykładach z nauki o materiałch tłumaczono że
szkło jest przechłodzoną cieczą - i ma strukturę
chaotyczną. W trakcie eksploatacji szkło krystalizuje
tzn. atomy się porządkują w siatkę. Proces jest
bardzo powolny (bo też typowa temeratua użycia szkła
jest dużo niższa niż temperatura topnienia).
Ponieważ krystalizacja nie jest równomierna w całej
objętości występują więc loakalne "braki materiału".
( struktura ułożona zajmuje mniej miejsca niż
chaotyczna). A konsekwencją tego są wewnętrzne
naprężenia. Może to spowodować pękania szkła.
Post by Wookie
Witam,
Bez zbędnych wstępów - było to tak: ok godz 8 nad ranem ze snu wyrywa
mnie huk tłukącego się szkła. Idę do kuchni a tam na suszarce leży
pozostałość po szklance (ciemne szkło arcoroc - coś w stylu duralex).
Co ciekawe szklanka rozsypała się w drobny mak - nawet ucho (zachował
się jego mały kawałek, który jednak był spękany wewnętrznie na
kilkanaście kawałków - trochę tak jak pękają szyby samochodowe), a
niektóre jej kawałki leżały na podłodze metr dalej. Nie ma mowy żeby
coś się osunęło czy spadło - na płaskiej suszarce stały tylko trzy
sklanki każda osobno (a nie np. jedna na drugiej) i stabilnie, do góry
dnem. Pozostałe szklanki są nietknięte.
Jakie może być tego wytłumaczenie? Podejrzewam drgania (mieszkam przy
ruchliwej ulicy i czasem cała chałupa potrafi się trząść) jednak to
nie było pęknięcie a eksplozja. Jestem wielkim sceptykiem i
racjonalistą ale to - przyznaję - wprawiło mnie w osłupienie.
Czy szkło "nietłukące" ma taką właściowość że jeśli już się stłucze to
w drobny mak? Chyba z ciekawości rozwalę jedną taką szklankę by
zobaczyć co się stanie :)
Łukasz
--
Pozdrawiam

Marcin Starzykowski
_____________________________________________
www.vrml.enter.net.pl - inny wymiar internetu
Ostatnia aktualizacja 31.07.2004
_____________________________________________
marcin
2004-08-16 19:13:55 UTC
Permalink
Witam

Na wykładach z nauki o materiałch tłumaczono że
szkło jest przechłodzoną cieczą - i ma strukturę
chaotyczną. W trakcie eksploatacji szkło krystalizuje
tzn. atomy się porządkują w siatkę. Proces jest
bardzo powolny (bo też typowa temeratua używania szkła
jest dużo niższa niż jego temperatura topnienia).
Ponieważ krystalizacja nie jest równomierna w całej
objętości występują więc loakalne "braki materiału".
( struktura ułożona zajmuje mniej miejsca niż
chaotyczna). A konsekwencją tego są wewnętrzne
naprężenia. Może to spowodować pękania szkła.
Post by Wookie
Witam,
Bez zbędnych wstępów - było to tak: ok godz 8 nad ranem ze snu wyrywa
mnie huk tłukącego się szkła. Idę do kuchni a tam na suszarce leży
pozostałość po szklance (ciemne szkło arcoroc - coś w stylu duralex).
Co ciekawe szklanka rozsypała się w drobny mak - nawet ucho (zachował
się jego mały kawałek, który jednak był spękany wewnętrznie na
kilkanaście kawałków - trochę tak jak pękają szyby samochodowe), a
niektóre jej kawałki leżały na podłodze metr dalej. Nie ma mowy żeby
coś się osunęło czy spadło - na płaskiej suszarce stały tylko trzy
sklanki każda osobno (a nie np. jedna na drugiej) i stabilnie, do góry
dnem. Pozostałe szklanki są nietknięte.
Jakie może być tego wytłumaczenie? Podejrzewam drgania (mieszkam przy
ruchliwej ulicy i czasem cała chałupa potrafi się trząść) jednak to
nie było pęknięcie a eksplozja. Jestem wielkim sceptykiem i
racjonalistą ale to - przyznaję - wprawiło mnie w osłupienie.
Czy szkło "nietłukące" ma taką właściowość że jeśli już się stłucze to
w drobny mak? Chyba z ciekawości rozwalę jedną taką szklankę by
zobaczyć co się stanie
Łukasz
--
Pozdrawiam

Marcin Starzykowski
_____________________________________________
www.vrml.enter.net.pl - inny wymiar internetu
Ostatnia aktualizacja 31.07.2004
_____________________________________________
--
Pozdrawiam

Marcin Starzykowski
_____________________________________________
www.vrml.enter.net.pl - inny wymiar internetu
Ostatnia aktualizacja 31.07.2004
_____________________________________________
Dragon
2004-08-17 13:23:28 UTC
Permalink
Ja miałem podobny (trochę) przypadek ze słoikiem. Słoik (taki zwykły po
ogórkach) służył mi w akademiku jako suszarka do widelców itp. Pewnego razu
coś w pokoju trzasło i nie bardzo było wiadomo co. Okazało się, że odpadł
spód od słoika (powstały dwie części spód i reszta). Było to
najprawdopodobniej spowodowane wrzucaniem i uderzeniami sztućców o dno
słoika.
Bez tych naprężeń życie było by prostsze...
artur(m)
2004-08-18 12:40:46 UTC
Permalink
Post by Dragon
Ja miałem podobny (trochę) przypadek ze słoikiem. Słoik (taki zwykły po
ogórkach) służył mi w akademiku jako suszarka do widelców itp. Pewnego razu
coś w pokoju trzasło i nie bardzo było wiadomo co. Okazało się, że odpadł
spód od słoika (powstały dwie części spód i reszta). Było to
najprawdopodobniej spowodowane wrzucaniem i uderzeniami sztućców o dno
...

Ja bym nie lekceważył sił (na razie) nadprzyrodzonych.
W kuchni u moich rodziców stała "wielowiekowa" szklana patera
taka na torty, obsłużyła wiele urodzin, i w nocy z 31.10 na 1.11
(i godzina, i data) pękła na pół (dokładnie na pół jak przecięta
nożem, fakt do sprawdzenia jeszcze dziś). Też winię naprężenia,
ale jak wytłumaczyć ten zbieg okoliczności starszej osobie?

Artur(m)
Slawek Kotynski
2004-08-19 12:12:01 UTC
Permalink
Post by artur(m)
Ja bym nie lekceważył sił (na razie) nadprzyrodzonych.
W kuchni u moich rodziców stała "wielowiekowa" szklana patera
taka na torty, obsłużyła wiele urodzin, i w nocy z 31.10 na 1.11
(i godzina, i data) pękła na pół (dokładnie na pół jak przecięta
nożem, fakt do sprawdzenia jeszcze dziś). Też winię naprężenia,
ale jak wytłumaczyć ten zbieg okoliczności starszej osobie?
Ale o co chodzi z tą "godziną i datą"? :)
--
mjk
http://www.dzienmisia.pl/
Wiktor S.
2004-08-19 14:33:43 UTC
Permalink
Post by Slawek Kotynski
Post by artur(m)
Ja bym nie lekceważył sił (na razie) nadprzyrodzonych.
W kuchni u moich rodziców stała "wielowiekowa" szklana patera
taka na torty, obsłużyła wiele urodzin, i w nocy z 31.10 na 1.11
(i godzina, i data) pękła na pół (dokładnie na pół jak przecięta
nożem, fakt do sprawdzenia jeszcze dziś). Też winię naprężenia,
ale jak wytłumaczyć ten zbieg okoliczności starszej osobie?
Ale o co chodzi z tą "godziną i datą"? :)
1 XI o 1.11
(pierwszego listopada o pierwszej jedenaście)

czy tak?

--
Azarien

my e-mail address ends in .fm not .fmv
artur(m)
2004-08-20 06:30:49 UTC
Permalink
Post by Slawek Kotynski
Post by artur(m)
Ja bym nie lekceważył sił (na razie) nadprzyrodzonych.
W kuchni u moich rodziców stała "wielowiekowa" szklana patera
taka na torty, obsłużyła wiele urodzin, i w nocy z 31.10 na 1.11
(i godzina, i data) pękła na pół (dokładnie na pół jak przecięta
nożem, fakt do sprawdzenia jeszcze dziś). Też winię naprężenia,
ale jak wytłumaczyć ten zbieg okoliczności starszej osobie?
Ale o co chodzi z tą "godziną i datą"? :)
Jasne, mój błąd!
Taki skrót, skrótu myślowego:).
Było to o godz. 00.00 (o północy), pierwszego listopada.

Artur(m)

PS Wiem, że na końcu był, :) ... :).

Kontynuuj czytanie narkive:
Loading...