Post by szczepan bialekPost by bartekltgPost by TomekJeszcze jedno- czy materiał może być kruchy i niełamliwy?
A jak definiujesz kruchość? Obik znalałzem dwie definicje, nie dam
głowy, zę są równoażne.
A jak definiujesz niełamliwość? Bo też spotakałęm się tylko
w odniesieniu do konstrukcji.
Gniotsa a nie lamiotsa. To idealne tworzywo - piszesz.
To tak po polskiemu. Nie ma w ruskim, ktory dość dobrze znam, słowa giotsa.
Powinno się mowic izgibajetsja lub odklaniajetsja. Ale tak rzeczywiście
mówiono aby sobie z Ruskow drwic. Ale Palac kultury i nauki, ani nikomu się
nie klania ani zamiaru pekac nie ma. Bedzie stal z tysiac lat, jak go
wczasniej jacys terrroysci ze wschodu, nie wysadza. Co tez trudne byłoby.
Mam na myśli wschod ten niezadaleki.
Za młodych lat spiewalismy czastuszki. Jedna nawet sam wymyslilem. Oto
ona:"Moja chata gontem kryta a na niej cipka prybita. Kto prijdiot, pojebiot,
piac kopiejek nam dajot. Hoj hoj, Dunia ma, itd...
Po tej szczypcie humoru dla zlagodzneia obyczajow, ad rem.
Mamy koszyk jaj. Robie wielka jajecznice wojskowa. Dla skrocenia czasu bicia
jaj wale jednym jajkiem w drugie i zawartość sama wyplywa na patelnie. Tak
sobie ubzuralem. I co? Mój pomysl, nie taki jak jakiego Einsteina gienialny,
w praktyce nie zadziałal.
Jak uderzysz jednym jajkiem drugie to zawsze peka, kruszy się, zalamuje, tylko
jedno z nich. Jakie prawo fizyczne tu działa?
Albo ta pancerna brzoza. Ja na biezaco ogladalem zdjęcia satelitarne od
samego początku. I zarys czegos co przypominalo zarys kawalka skrzydla,
widziałem przed tym laskiem, w ktorym rosla i chyba nadal roznie ta brzoza.
Tu Twoje porzekadlo by pasowalo, brzoza się ugiela ale nie zlamala. Zlamalo
się skrzydlo samolotu, twarde i kruche. Ale jak to rzeczywiscie było, tego
nasi zstępni może dowiedza się za stol lat.
No a ten World trejd center. Mój syn dostal zaproszenie na mityng, dokladnie
na dzień 11 septembra, na godzine 8-ma rano. Na 101 piętrze miała się tam
odbyć gielda pracy, potem darmowy obiad z symboliczna lampka wina.
Nie pojechal tylko dlatego, ze zaspal a dojazd do New York City zabieral
ponad półtorej godziny. Jak ogladal w TV wyburzenie tych dwoch a scislej
trzech budynkow, mruczał: te s... syny chcieli mnie zamordować. Telefon
kolegi, który zdazyl i tam pojechal, chyba sie popsul na dobre, bo już nigdy
nie udało mu się z nim pogadać.
Tu tez zadzialalo jakies dotad nie odkryte prawo. Ja mam swoja hipotezę ale
boje się ja nawet opowiedzieć.
No i te kawałki stalowych konstrukcji, ktore w iscie stachanowskim tempie
wywozono prosto do huty, jakos zbyt rowno poprzecinane były. A wiadomo, ze
jak stal się nagrzewa to już w temperaturze 500 stopni zachowuje się jak
plastelina, calkiem miekka i zginajaca się pod wlasnym ciezarem jest.
A jakos tym "rejsowym" samolotom skrzydla w zderzeniu z ta stalowa konstrukcja
wiez, nie poodpadaly. Powinni je byli z brzozowego drewna zbudować...
Post by szczepan bialekLamanie to propagacja pekniecia.
W lotnictwie stosuje sie materialy odporne na propagacje pekniec.
Ale to temat nie da dziatwy szkolnej.
S*
Tak to jest druga goralska prawda; Tyz prowda.
Ale w tych opisanych oficjanie przypadkach obowiazuje raczej trzecia prowda:)
Pozdr
Tornad