Post by m***@gmail.com[...]
Post by w***@aol.comTe 100 kW to jet oczywoscie czyjes urojenie kogos, kto będzie uzasadnial "naukowo" jak małemu Jasiowi.
Praktyka jest znacznie inna. Gdyby
było tak jak sobie to ktoś policzyl, ze woda plynaca całym przekrojem zostalaby
zaprzezona do pracy to może tak. Ale tak nie jest i nigdy nie będzie. Wtedy
poziom wody podnioslby się jak na stopniu wodnym a predkosc zmalala, no bo nic
za darmo nima.
Gosciu przyjal predkosc wody 5m/sek zatem już ze dwa razy za duza.
Ilość energii rośnie z sześcianem prędkości wody albo innego wiatru. Więc dla
5 metrów na sekundę kto wie... Przekrój np. 20m kwadratowytch, to na sekundę
20*5 = 100 m^3 wody. Energia kinetyczna każdego metra to
1000 * 5^2 / 2 = 12500j. Eergia 100 metróœ sześciennych to
12500 * 100 = 1.25Mj , a że właśnie 100 metróœ sześciennych przepływa na
sekundę, to moc takie strumienia wyniesie 1250kw - potwór do produkcji
energii. Jakby wykorzystać 100% tej energii i sprzedawać kWh za 55 groszy,
to miesięczny przychód brutto wynosiłby pół miliona zlotych! Taka
rzeczka naprawdę zasługuje na miano potwora energetycznego. Aby uzyskać z
tego od 30 do 100Kw, wystarczy sprawność od 2.5% do 8% - nie wiem czy to
możliwe, ale na pewno 2.5% nie wydaje się dużo. Rzecz jasna, zarobki już
przy takiej sprawności nie będą tak wysokie, ale nie wydaje się też, aby
producent kłamał. Nie zdziwiłbym się gdyby to miało sprawność znacznie
wyższą niż 8%, może ma aż 12%?
Post by w***@aol.comRzeczki wije
się i meansdruja w dolinach z przedkosciami około 1/10 tej wartości.
Gdy wędkowałem w różnych rzeczkach, gdy stawałem na prostym odcinku,
to, co prawda nie mierzyłem prędkości wody, ale gdy wody było do kolan,
albo nawet jeszcze mniej, to nurt mnie przewracał. Musiałem używać
specjalnej techniki chodzenia polegającej na wbijaniu stóp głęboko w
kamienie na dnie rzeki. Myślę że mogła mieć szybkość rzędu 3-6m/s
przy głębokości 40-50cm i szerokości 20-30 metrów. W skrócie - znowu
wydaje się prawdopodobne.
Post by w***@aol.comTaki
wirnik z łopatkami chyba w ogole nie ruszy. Bo nie pozwoali mu na to prawo
tarcia. Tarcia w pojęciu pana Coulomba oczywiście o czym pisalem na innym watku.
Taki czyli jaki? Duże znaczenie ma dźwignia. Gdy oś jest relatywnie bardzo
mała względem koła, to na dowolnie kiepskich łożyskach koło kręci się lekko.
Post by w***@aol.comNo ale pogwarzyć sobie zawsze możemy. Na pochod 1-szo majowy już się nie
zalapiemy wiec dla zabicia czasu mamy jakiś erzatz.
Myślę że w dobrej instalacji można oczekiwać 30-100kW, czyli 15-50tys
pln miesięcznie jeśli się załapie na ceny energii z jakiejś dobrej ustawy o
energii odnawialnej.
Pozdrawiam
Piszesz jak Brzechwa czy ktorys z bajkopisarzy. Na wyspach Bergamutach... jest
slon z trabami dwiema a tylko wyspy nie ma.
Przegladnij pierwsza lepsza strone np. te
http://www.interklasa.pl/portal/index/strony?mainSP=subjectpages&mainSRV=geografia&page=subpage&article_id=323108&page_id=22610
Stawiam zgrzewke, jeśli znajdziesz gdzies mala czy wieksza rzeczolke, w której
predkosc wody osiaga srednia wartość te 5 m/sek. Może gdzies lokalnie sezonowo
po ulewach ale tak ciagle to raczej nima. Swego czasu na semestrze dyplomowym
za dobre s[prawowanie i nie tylko zalapalem się na praktykę w Skopje
(Macedonia). Tam niby pracowalem przy budowie huty po trzęsieniu ziemi. Przez
Skopie plynie historyczna rzeka Wardar. Ona zasilana jest glownie z lodowcow,
które gdzies tam w gorach cale lato az do jesieni topnieją. Prad wody w tej
rzece jest w miare staly. Ale również nie większy od około 2 m/sek.
Wisla pod Warszawa plynie sobie z predkoscia około 1.5 m/sek. I nawet gdyby ta
energia rosla do 4-tej potęgi predkosci to i tak niewiele z niej skorzystasz.
A ona ronie tylko do kwadratu podzielonego przez 2. No chyba, ze wierzysz w te
najgienialniejsza z teorii w której energia rowna się emcekwadrat bez tego 2.
Co prawda widziałem kiedys pompy, które zanurzone w rzeczce potrafily
wypompować troche wody na wysokosc kilku metrow ale prad w tej rzeczolce na oko był dość silny. Ooceniłem predkosc na około 2 m/sek. Może mi się uda odnaleźć ten link to zapodam.
Za młodych lat byłem na praktyce hydrologicznej. Na rzeczce Bialej w
okolicach Grybowa chłopcy budowali progi wodne. A budowali je wlasnie po to by
ten prad wody zmniejszyć. Bo taka rwaca woda brzegi rwie. Aby temu zapobiec
energie wody wytraca się na około pol metrowej wysokości progach i wtedy ona
sia uspokaja i już tych brzegow nie rwie i rzeczka nie meandruje.
Teraz sprawa konstrukcji takiego kola. Os o dlugosci 5 m, wytrzymala na
zginanie musi sporo wazyc i kosztowac. A Kolo na niej osadzone również A
łopatki, chyba wymienialne być musza. A na zime konstrukcja musi chyba być
jakos zabezpieczona przed lodem, potem wiosennymi wezbraniami a i w czerwcu,
gdy przychodzą swietojanskie ulewy, musiałyby być jakos chroniona. A
fundamenty, a lozyska, a przekladnie, kola trybowe, czy inne przeguby,
sprzegla, układy awaryjne? No bo te energie trzeba jakos do dynama
doprowadzić, to krasnoludki Ci wybudują? A etat dla konserwatora kto
zafunduje? A jak sobie wyrostki ja upatrzą to zrobia wszystko by ja
unieruchomić. Albo walnie w kolo jakiś wleczony kloc drewna czy stara lodowka
i dupa w kwiatach.
W sumie jak pisalem pogwarzyć sobie możemy, poprzezbywac rowniez ale
przynajmniej ja i chyba JF prognozujemy, ze bylaby to inwwestycja nie trafiona.
Ja nauczyłem się tez zrzynac. Nie mam zadych oporow aby stosować znane i
sprawdzone rozwiązania a do nowych, nie posiadających tzw. tradycji budowlanej
pomyslow, raczej się nie pale.
Jeśli już mialbym takie mini elektrownie projektowac czy polecać, to jednak
wybrałbym budowę małych stopni wodnych, mini zapor i powszechnie stosowanych
turbin. Te będą chronione betonem czy gruntem co zapewni ich dlugowiecznosc i
ograniczona ale bezobslugowosc.
Innymi slowy gdyby ten stary ale odnowiony pomysl był wartościowy to zapewne
Chinczycy cala rzeke czerwona czy zolta by takimi kolkami zastawili. A oni
sobie zafundowali najwyzsza i najwieksza w swiecie tame i hydroelektrownie.
U nas za czasow tego wrednego i powszechnie znienawidzonego socjalizmu, tez cos
budowaliśmy. W koncu ta Solina czy Czorsztyn same nie urosły i jeszcze
pracują. Nie wiem czy na ew. remonty nas, w tym najlepszym w swiecie ustroju
bedzie nas na remont stać ale zawsze możemy te zapory sprzedać. A co, niech potem nasze wnuki martwia, ze nam kraj za dlugi zabiorą. Może jakies Xiestwo Warszawskie nam zostawia.
Niestety nasi sąsiedzi doprowadzili nas do dziadostwa do tego stopnia, ze
zamiast patentować, rozwijać swój przemysl ciezki lekki i taki sredni, musimy
kombinować jak tu przezyc do pierwszego.
Ja do 10-tego bo jakos w okolicy tego dnia mi moja emeryturke wyplacaja.
I tu niestety musze Cie również nazwijmy to uswiadomic czy zmartwic, ze te
kilkadziesiąt tysięcy rocznie z takiej elektrowni nie wyciągniesz. Chocbys
nawet znalazł te bystra rzeczolke, w której woda po kolana Cie z nog zwalala.
Pzdr
Tornad