Discussion:
różnica potencjałów
(Wiadomość utworzona zbyt dawno temu. Odpowiedź niemożliwa.)
olob kowalski
2007-06-03 12:35:32 UTC
Permalink
jak zrobić różnicę potencjałów czy ziemia ma tzw potencjał 0
wziałem baterie podłączyłem żarówkę do + a minus do ziemi czemu żarówka nie
świeci skoro pomiędzy baterią a ziemią jest różnica potencjałów?
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
Przemek Borys
2007-06-05 11:54:38 UTC
Permalink
Post by olob kowalski
jak zrobić różnicę potencjałów czy ziemia ma tzw potencjał 0
To jest umowne, ale
Post by olob kowalski
wziałem baterie podłączyłem żarówkę do + a minus do ziemi czemu żarówka nie
gdy podlaczyles baterie do ziemi minusem, to mozna powiedziec, ze ma
ziemia potencjal 0, a drugi biegun potencjal U.
Post by olob kowalski
świeci skoro pomiędzy baterią a ziemią jest różnica potencjałów?
Bo powietrze nie jest najlepszym przewodnikiem.
Stad, prad nie plynie i nie ma co rozgrzac drucika.
(jesli dobrze zrozumialem, ze tylko jeden biegun zarowki podlaczyles, a
drugi w powietrzu)
J.F.
2007-06-05 12:03:57 UTC
Permalink
Post by olob kowalski
jak zrobić różnicę potencjałów czy ziemia ma tzw potencjał 0
wziałem baterie podłączyłem żarówkę do + a minus do ziemi czemu żarówka nie
świeci skoro pomiędzy baterią a ziemią jest różnica potencjałów?
Bo jesli wezmiesz woltomierz i zmierzysz roznice potencjalow na
koncach zarowki to sie okaze ze jest zero.

Przeplyw pradu wymaga zamknietego obwodu ... lub anteny.

J.
olob kowalski
2007-06-06 18:32:50 UTC
Permalink
przecież w sieci elektrycznej przewód prądowy jest doprowadzany oddzielnie a
przewód tzw minusowy jest podłączany do ziemi to jest do obwodu w postaci
pręta bednarki zakopanej w ziemi tak samo jest z przewodami uziemiającymi są
one podłaczone na przykład do bednarki zakopanej w ziemi po to aby różnica
potencjałów spowodowała nie pokopanie człowieka a przejście ładunków do ziemi
skoro tak to mój sposób powinien zadziałać powinna się wytworzyć różnica
potencjałów skoro + ziąłem z baterii a minus podłaczyłem z żarówką do ziemi w
której był zakopany pręt
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
SasQ
2007-06-06 22:18:06 UTC
Permalink
Post by olob kowalski
przecież w sieci elektrycznej przewód prądowy jest
doprowadzany oddzielnie a przewód tzw minusowy
To jest przewód zerowy, nie minusowy.
Prąd w gniazdku to prąd przemienny, a nie stały.
Generator w elektrowni ma trzy wyprowadzenia fazowe,
na których sinusoidalne przebiegi napięć są przesunięte
w fazie o PI/3, oraz jedno wyprowadzenie zerowe, które
stanowi punkt odniesienia dla trzech pozostałych
[uznawany za "zero", względem którego trzy pozostałe
są mierzone].
W gniazdku masz zero + jedną z faz [dlatego czasem się
mówi, że u sąsiada jest "inna faza" gdy tobie wywali korki,
a u niego nadal prąd jest ;J].
Post by olob kowalski
jest podłączany do ziemi
Ano jest, bo w ten sposób trzy przewody fazowe są
mierzone względem potencjału Ziemi. To dlatego
dotknięcie przewodu zerowego nie skutkuje porażeniem.
Post by olob kowalski
skoro tak to mój sposób powinien zadziałać powinna się
wytworzyć różnica potencjałów skoro + ziąłem z baterii
a minus podłaczyłem z żarówką do ziemi w której był
zakopany pręt
A względem czego mierzysz ten "plus" baterii? :P
Bo raczej chyba nie względem Ziemi, tylko względem drugiego
bieguna baterii ;P
Względem Ziemi to "plus" baterii może i ma jakiś potencjał,
ale po uziemieniu ten "plus" szybko zawiśnie na potencjale
Ziemi [tak szybko, jak tylko ładunki z Ziemi przepłyną do
bieguna baterii i wyrównają różnicę potencjałów].

To, co ty robisz, przypomina zetknięcie naelektryzowanego
swetra ze skórą: przeskoczy iskra i na tym się skończy
cały przepływ prądu ;P Podobnie będzie z baterią i Ziemią.
To jest elektryczność statyczna ;J

Weź naelektryzuj [np. poprzez pocieranie] dwa ciała: jedno
dodatnio, drugie ujemnie. Gdy połączysz je kawałkiem druta,
to przez ułamek sekundy popłynie prąd, bardzo słaby, który
będą stanowić elektrony powracające na swoje miejsca i
wyrównujące różnicę potencjałów. Tak szybko, jak ilości
ładunków się wyrównają [a ciała rozelektryzują], prąd
przestanie płynąć.
Bateria, dzięki reakcjom elektrochemicznym, potrafi
podtrzymywać ciągłą różnicę potencjałów między swoimi
biegunami - i to należałoby podkreślić! Bo różnica
potencjałów [napięcie] będzie tylko POMIĘDZY BIEGUNAMI
i gówno ma wspólnego z różnicą potencjałów poszczególnych
biegunów i Ziemi ;J
Bateria nie potrafi podtrzymywać stałej różnicy
potencjałów między biegunem + a Ziemią ;P

Jasne?
--
SasQ
Cezary Grądys
2007-06-08 08:09:03 UTC
Permalink
Post by SasQ
Post by olob kowalski
przecież w sieci elektrycznej przewód prądowy jest
doprowadzany oddzielnie a przewód tzw minusowy
To jest przewód zerowy, nie minusowy.
Prąd w gniazdku to prąd przemienny, a nie stały.
Generator w elektrowni ma trzy wyprowadzenia fazowe,
na których sinusoidalne przebiegi napięć są przesunięte
w fazie o PI/3,
Chyba chciałeś napisać 2pi/3
SasQ
2007-06-08 09:14:44 UTC
Permalink
Post by Cezary Grądys
Post by SasQ
Generator w elektrowni ma trzy wyprowadzenia fazowe,
na których sinusoidalne przebiegi napięć są przesunięte
w fazie o PI/3,
Chyba chciałeś napisać 2pi/3
Co racja to racja, dzięki za poprawienie :)

BTW zastanawia mnie dlaczego ostatnio pytanie o obwód
baterii z Ziemią tak często powraca [siedzę tu od
niedawna, a widziałem go już chyba 4 razy], i zawsze w
ten sam sposób? To samo się tyczy tego "+" i "-" lub
"+" i "0" w gniazdku :P Ostatnio bracix mi opowiadał
jak babka od ZPT uczyła ich, że w gniazdku jest prąd
stały i nie dawała się im przekonać, że jest przemienny :P
Musieli babkę od fizyki wołać, żeby ją wyjaśniła ;D
Czyżby jakiś "bug" w materiałach dla nauczycieli ZPT,
a pytania na grupie to jego efekty? :P
--
SasQ
olob kowalski
2007-06-12 14:09:17 UTC
Permalink
skoro poszło to tak daleko i zaraz co niektórzy doktoraty zaczną robić w
takim razie proste pytanie
jak zrobić różnicę potencjałów choćby taką jak w baterii jak to działa co
musi być w - baterii aby wystąpiła taka a nie inna różnica potencjałów jak
zrobić długotrwałą (no nie 500 lat) różnicę potencjałów jak w bateryjce
może ktoś z was się tym bawił i coś takiego zbudował jak zbudował to pewnie
rozumie zasadę działania
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
Marzena
2007-06-12 14:26:02 UTC
Permalink
[...]
Ogniwo galwaniczne lub stos Volty:

http://gryf.pap.edu.pl/~ania/zrodla/ogniwa202.htm

Pozdrawiam,

J.F.
2007-06-10 19:29:11 UTC
Permalink
Post by olob kowalski
przecież w sieci elektrycznej przewód prądowy jest doprowadzany oddzielnie a
przewód tzw minusowy jest podłączany do ziemi to jest do obwodu w postaci
pręta bednarki zakopanej w ziemi tak samo jest z przewodami uziemiającymi są
Siec jest chyba jednak zbudowana calkiem inaczej niz myslisz,
bo to co napisales to moze nawet nie skomentuje bo sie obrazisz :-)
Post by olob kowalski
one podłaczone na przykład do bednarki zakopanej w ziemi po to aby różnica
potencjałów spowodowała nie pokopanie człowieka a przejście ładunków do ziemi
skoro tak to mój sposób powinien zadziałać powinna się wytworzyć różnica
potencjałów skoro + ziąłem z baterii a minus podłaczyłem z żarówką do ziemi w
której był zakopany pręt
O ile rozumiem jeden koniec baterii "wisi w powietrzu".
no to z baterii prad nie plynie , bo nie ma dokad,
a jak prad nie plynie to zarowka nie swieci ..


J.
ksRobak
2007-06-07 09:09:23 UTC
Permalink
pl.sci.filozofia,pl.sci.fizyka
Post by olob kowalski
jak zrobić różnicę potencjałów czy ziemia ma tzw potencjał 0
wziałem baterie podłączyłem żarówkę do + a minus do ziemi czemu żarówka nie
świeci skoro pomiędzy baterią a ziemią jest różnica potencjałów?
Odpowiedź na Pana pytanie jest prosta.
Podłączył Pan minus baterii do "ziemi" a plus baterii przez żarówkę i powietrze,
także podłączył Pan do ziemi - a więc obwód został zamknięty.
Żarówka "świeci" tak samo jak świciła przed podłączeniem a więc "świeci"
własną temperaturą (widmem termicznym) bowiem prąd, który płynie w obwodzie
jest zbyt mały aby podgrzać włókno w sposób wykrywalny.
Łatwo wyliczyć różnicę potencjałów na żarówce znając całkowitą oporność układu.

ziemia1 - minus - oporność baterii - plus - żarówka - powietrze - ziemia2 - ziemia1

Świecenie żarówki zależy wyłącznie od napięcia na żarówce a to napięcie
jest funkcją prądu i oporności. :)
Edward Robak*
Uwaga: kopia na pl-sci-matematyka
~>°<~
SasQ
2007-06-07 09:32:04 UTC
Permalink
Post by ksRobak
Podłączył Pan minus baterii do "ziemi" a plus baterii
przez żarówkę i powietrze, także podłączył Pan do ziemi
a więc obwód został zamknięty.
Żeby tylko Ziemia chciała przewodzić ten prąd od żarówki
spowrotem do baterii... ;P
Post by ksRobak
Żarówka "świeci" tak samo jak świciła przed podłączeniem
a więc "świeci" własną temperaturą (widmem termicznym)
Nawet jeśli, to nie jest to efekt przepływającego prądu,
bo w takim obwodzie prąd nie płynie [płynie tylko
krótkotrwały impuls na początku zestawienia obwodu,
dopóki rozkład ładunków jest nierównomierny].
Post by ksRobak
Łatwo wyliczyć różnicę potencjałów na żarówce znając
całkowitą oporność układu. ziemia1 - minus - oporność
baterii - plus - żarówka - powietrze - ziemia2 - ziemia1
To policz.
Post by ksRobak
Świecenie żarówki zależy wyłącznie od napięcia na
żarówce
Nie od napięcia, tylko od prądu, który wywołany jest
różnicą napięć na zaciskach żarówki. Samo napięcie
niczego nie powoduje. W gniazdku też masz napięcie
230V między dziurkami, a mimo to prąd nie płynie.
Włókno żarówki rozgrzewa przepływający prąd.
Jeśli do tego wystarczałoby samo napięcie, to
przerwane włókno pod napięciem też by świeciło :P
Post by ksRobak
a to napięcie jest funkcją prądu i oporności :)
Raczej prąd jest funkcją napięcia i oporności.
--
SasQ
ksRobak
2007-06-08 07:17:10 UTC
Permalink
Post by SasQ
Post by ksRobak
pl.sci.filozofia,pl.sci.fizyka
Post by olob kowalski
jak zrobić różnicę potencjałów czy ziemia ma tzw potencjał 0
wziałem baterie podłączyłem żarówkę do + a minus do ziemi czemu
żarówka nie świeci skoro pomiędzy baterią a ziemią jest różnica potencjałów?
Odpowiedź na Pana pytanie jest prosta.
Podłączył Pan minus baterii do "ziemi" a plus baterii przez żarówkę i powietrze,
także podłączył Pan do ziemi - a więc obwód został zamknięty.
Żarówka "świeci" tak samo jak świciła przed podłączeniem a więc "świeci"
własną temperaturą (widmem termicznym) bowiem prąd, który płynie w
obwodzie jest zbyt mały aby podgrzać włókno w sposób wykrywalny.
Łatwo wyliczyć różnicę potencjałów na żarówce znając całkowitą oporność
układu.
ziemia1 - minus - oporność baterii - plus - żarówka - powietrze - ziemia2 - ziemia1
Świecenie żarówki zależy wyłącznie od napięcia na żarówce a to napięcie
jest funkcją prądu i oporności. :)
Edward Robak*
Żeby tylko Ziemia chciała przewodzić ten prąd od żarówki
spowrotem do baterii... ;P
Nawet jeśli, to nie jest to efekt przepływającego prądu,
bo w takim obwodzie prąd nie płynie [płynie tylko
krótkotrwały impuls na początku zestawienia obwodu,
dopóki rozkład ładunków jest nierównomierny].
To policz.
Nie od napięcia, tylko od prądu, który wywołany jest
różnicą napięć na zaciskach żarówki. Samo napięcie
niczego nie powoduje. W gniazdku też masz napięcie
230V między dziurkami, a mimo to prąd nie płynie.
Włókno żarówki rozgrzewa przepływający prąd.
Jeśli do tego wystarczałoby samo napięcie, to
przerwane włókno pod napięciem też by świeciło :P
Post by ksRobak
a to napięcie jest funkcją prądu i oporności :)
Raczej prąd jest funkcją napięcia i oporności.
--
SasQ
Przerwane wókno pod napięciem jak najbardziej świeci a ściślej:
świeci gaz, który wypełnia przerwę (neonówka - próbnik napięcia).
Napięcie przemienne 230V, doprowadzone do gniazdka wywołuje
prądy upływowe, które płyną zarówno przez izolację przewodów
jak i poprzez powietrze pomiędzy "dziurkami" gniazdka.
Można policzyć całkowitą oporność układu znając skład i wigotność
powietrza, powierzhnię czynną przewodników oraz oporność rezystancji.
Ziemia jak najbardziej przewodzi prąd a parametrem tego przewodnictwa
jest 'oporność uziemienia'. Tyle dygresje.
W temacie.
Opisany przeze mnie układ jest klasycznym obwodem zamkniętym prądu stałego.
Nie widzę potrzeby podważać jego sensowności. Dla laika powinna wystarczyć
wiedza, że prądy płynące w takim obwodzie są rzędu nano Amperów a więc
ciepło wydzielone takim prądem na żarówce jest niewykrywalne - stąd brak
różnicy w widmie emisyjnym żarówki. :-)
Na uwagę natomiast zasługuje kwestia w kontekście:
Robakks:
<<Świecenie żarówki zależy wyłącznie od napięcia na żarówce
a to napięcie jest funkcją prądu i oporności. :) >>
Moje rozumowanie jest takie:
Żarówka nie jest źródłem napięcia lecz przetwornikiem prądu na ciepło.
Aby na żarówce mogło pojawić się napięcie warunkiem jest niezerowa
oporność żarówki (nie może być nadprzewodnikiem) oraz prąd, który przez
tę żarówkę przepływa.
Pańskie stwierdzenie:
<<Raczej prąd jest funkcją napięcia i oporności.>>
nie dotyczy żarówki, o której jest wątek ale źródeł s.e.m. :-)
PS. Znacznie ciekawszą sprawą, która się wyłania - jest różnica
pomiędzy przemieszczaniem się ładunków w przewodniku a prądem,
który w tym przewodniku zachodzi (płynie). Ta tematyka jest na ogół
ignorowana w dyskusjach. Sądzę, że stoi za tym niewiedza, brak wyobraźni
oraz brak obowiązujących wykładni w tej dziedzinie - a szkoda, bowiem
jest pewna analogia pomiędzy przewodnictwem elektrycznym
a przewodnictwem cieplnym. Moim zdaniem ludzi nie interesuje to
czego ich nie wyuczono. :-(
Edward Robak*
Uwaga: kopia na pl-sci-matematyka
~>°<~
post może zostać skopiowany na GD pl-zgoda
http://groups.google.pl/group/pl-zgoda?hl=pl
jeśli coś wspólnie (!) uzgodnimy. :-)
SasQ
2007-06-08 11:22:01 UTC
Permalink
Post by ksRobak
Przerwane wókno
:J
Post by ksRobak
pod napięciem jak najbardziej świeci a ściślej: świeci gaz,
który wypełnia przerwę (neonówka - próbnik napięcia).
No tak, ale zdawało mi się, że mówimy o zwykłej żarówce, a nie
neonówkach. W neonówce prąd płynie, poprzez zjonizowany gaz.
Post by ksRobak
Napięcie przemienne 230V, doprowadzone do gniazdka wywołuje
prądy upływowe, które płyną zarówno przez izolację przewodów
jak i poprzez powietrze pomiędzy "dziurkami" gniazdka.
Heh.. masz rację, powietrze można od biedy potraktować jako
opornik o baardzo baaardzo dużym oporze :P tylko że prąd
płynący przez taki opór będzie tak znikomy, że spokojnie
można go pominąć przy kombinowaniu z żarówkami ;P
Post by ksRobak
Można policzyć całkowitą oporność układu znając skład i
wigotność powietrza, powierzhnię czynną przewodników
Ponawiam prośbę: TO POLICZ :)
Zobaczymy przy którym zerze po przecinku uznasz, że
rzeczywiście nie warto sobie tym zaprzątać głowy ;J
Post by ksRobak
oraz oporność rezystancji.
Maślaność masła :)
Post by ksRobak
Ziemia jak najbardziej przewodzi prąd a parametrem tego
przewodnictwa jest 'oporność uziemienia'.
To uziemienia czy Ziemi? Bo uziemienie [przewód wkopany
w ziemię] powinien mieć małą oporność, za to Ziemia ma
przeważnie dość dużą, za to jest bardzo pojemna ;J
Post by ksRobak
Opisany przeze mnie układ jest klasycznym obwodem
zamkniętym prądu stałego.
Tak podchodząc do sprawy to obwodem zamkniętym jest
nawet sama bateria, nie podłączona do niczego :PPP
a chyba nie o takie coś nam chodzi, gdy mówimy
"obwód zamknięty". Chodzi o obwód, w którym prąd
może swobodnie przepływać.
Post by ksRobak
Dla laika powinna wystarczyć wiedza, że prądy
płynące w takim obwodzie są rzędu nano Amperów
a więc ciepło wydzielone takim prądem na żarówce
jest niewykrywalne
I to już zostało powiedziane, bez zbędnego motania :P
Czym chciałeś zabłysnąć? ;J
Post by ksRobak
Post by SasQ
Post by ksRobak
Świecenie żarówki zależy wyłącznie od napięcia na
żarówce a to napięcie jest funkcją prądu i oporności.
Żarówka nie jest źródłem napięcia lecz przetwornikiem
prądu na ciepło.
Prawda.
Post by ksRobak
Aby na żarówce mogło pojawić się napięcie warunkiem jest
niezerowa oporność żarówki (nie może być nadprzewodnikiem)
Prawda. Gdyby przewodziła doskonale, nie wystąpiłby na
niej żaden spadek napięcia [różnica potencjałów na jej
zaciskach].

Hmm.. I tu mnie zaskoczyłeś :| Bo jeśli byśmy mieli kawałek
zwykłego przewodnika i na jego obu końcach wywołali taki sam
poziom napięcia, to nie będzie różnicy potencjałów między jego
końcami i prąd nie popłynie. Jak to jest, że w takich samych
warunkach nadprzewodnik przewodzi? [o ile przewodzi, bo
niestety nie mam doświadczenia z nadprzewodnikami ;J].
A może prąd przez niego płynie, jednak nie wymaga do tego
istnienia różnicy napięć, bo nie ma oporności, która mogłaby
mu ten przepływ utrudniać i wymagać przyłożenia napięcia?
Post by ksRobak
oraz prąd, który przez tę żarówkę przepływa.
Prawda. Jeśli nie ma którędy płynąć [włókno jest przerwane],
to samo napięcie nic tu nie da.
Post by ksRobak
Pańskie stwierdzenie
Post by SasQ
Raczej prąd jest funkcją napięcia i oporności.
nie dotyczy żarówki, o której jest wątek ale źródeł s.e.m. :-)
OK, inaczej:
Napisałeś, że
Post by ksRobak
Post by SasQ
Post by ksRobak
Świecenie żarówki zależy wyłącznie od napięcia na
żarówce a to napięcie jest funkcją prądu i oporności.
W takim razie zastąp żarówkę potencjometrem, który może
zmieniać swoją oporność w pewnym zakresie. Otrzymasz taki
mniej więcej obwód:

i
.-------o---->---.
| |
| ^ | _.
+ | | |"|/|
_L_ | 5V |/|
5V ### | /| |
- | | 'T'
| ' |
'-------o--------'

Zobaczysz, że choćbyś nie wiem jak kręcił tym potencjometrem,
to napięcie na nim pozostanie wciąż takie samo [5V], a zmieniać
się będzie jedynie prąd [i] płynący w obwodzie.
Dlatego napisałem, że to raczej prąd jest funkcją napięcia i
oporności, a nie napięcie funkcją prądu i oporności [no chyba
że co najwyżej funkcją stałą ;P].
Post by ksRobak
PS. Znacznie ciekawszą sprawą, która się wyłania - jest różnica
pomiędzy przemieszczaniem się ładunków w przewodniku a prądem,
który w tym przewodniku zachodzi (płynie).
A to jest jakaś różnica?
Post by ksRobak
Ta tematyka jest na ogół ignorowana w dyskusjach. Sądzę, że
stoi za tym niewiedza, brak wyobraźni oraz brak obowiązujących
wykładni w tej dziedzinie - a szkoda, bowiem jest pewna
analogia pomiędzy przewodnictwem elektrycznym a przewodnictwem
cieplnym.
Tak.. Jak również przewodnictwem wody w rurach ;J Takie analogie
są czasem przydatne, jak się chce wytłumaczyć obwody elektryczne
np. hydraulikowi ;) ale analogie mają to do siebie, że mimo kilku
użytecznych podobieństw nie są tym samym [nie opisują tego samego
zjawiska] i można się na nich przejechać ;J
Post by ksRobak
Moim zdaniem ludzi nie interesuje to czego ich nie wyuczono :-(
Których ludzi? Nazwiska ;)
--
SasQ
ksRobak
2007-06-09 04:14:51 UTC
Permalink
Post by SasQ
Post by ksRobak
świeci gaz, który wypełnia przerwę (neonówka - próbnik napięcia).
Napięcie przemienne 230V, doprowadzone do gniazdka wywołuje
prądy upływowe, które płyną zarówno przez izolację przewodów
jak i poprzez powietrze pomiędzy "dziurkami" gniazdka.
Można policzyć całkowitą oporność układu znając skład i wigotność
powietrza, powierzhnię czynną przewodników oraz oporność rezystancji.
Ziemia jak najbardziej przewodzi prąd a parametrem tego przewodnictwa
jest 'oporność uziemienia'. Tyle dygresje.
W temacie.
Opisany przeze mnie układ jest klasycznym obwodem zamkniętym prądu
stałego. Nie widzę potrzeby podważać jego sensowności. Dla laika
powinna wystarczyć wiedza, że prądy płynące w takim obwodzie są rzędu
nano Amperów a więc ciepło wydzielone takim prądem na żarówce jest
niewykrywalne - stąd brak różnicy w widmie emisyjnym żarówki. :-)
<<Świecenie żarówki zależy wyłącznie od napięcia na żarówce
a to napięcie jest funkcją prądu i oporności. :) >>
Żarówka nie jest źródłem napięcia lecz przetwornikiem prądu na ciepło.
Aby na żarówce mogło pojawić się napięcie warunkiem jest niezerowa
oporność żarówki (nie może być nadprzewodnikiem) oraz prąd, który przez
tę żarówkę przepływa.
<<Raczej prąd jest funkcją napięcia i oporności.>>
nie dotyczy żarówki, o której jest wątek ale źródeł s.e.m. :-)
PS. Znacznie ciekawszą sprawą, która się wyłania - jest różnica
pomiędzy przemieszczaniem się ładunków w przewodniku a prądem,
który w tym przewodniku zachodzi (płynie). Ta tematyka jest na ogół
ignorowana w dyskusjach. Sądzę, że stoi za tym niewiedza, brak wyobraźni
oraz brak obowiązujących wykładni w tej dziedzinie - a szkoda, bowiem
jest pewna analogia pomiędzy przewodnictwem elektrycznym
a przewodnictwem cieplnym. Moim zdaniem ludzi nie interesuje to
czego ich nie wyuczono. :-(
Edward Robak*
:J
No tak, ale zdawało mi się, że mówimy o zwykłej żarówce, a nie
neonówkach. W neonówce prąd płynie, poprzez zjonizowany gaz.
Heh.. masz rację, powietrze można od biedy potraktować jako
opornik o baardzo baaardzo dużym oporze :P tylko że prąd
płynący przez taki opór będzie tak znikomy, że spokojnie
można go pominąć przy kombinowaniu z żarówkami ;P
Ponawiam prośbę: TO POLICZ :)
Zobaczymy przy którym zerze po przecinku uznasz, że
rzeczywiście nie warto sobie tym zaprzątać głowy ;J
Maślaność masła :)
To uziemienia czy Ziemi? Bo uziemienie [przewód wkopany
w ziemię] powinien mieć małą oporność, za to Ziemia ma
przeważnie dość dużą, za to jest bardzo pojemna ;J
Tak podchodząc do sprawy to obwodem zamkniętym jest
nawet sama bateria, nie podłączona do niczego :PPP
a chyba nie o takie coś nam chodzi, gdy mówimy
"obwód zamknięty". Chodzi o obwód, w którym prąd
może swobodnie przepływać.
I to już zostało powiedziane, bez zbędnego motania :P
Czym chciałeś zabłysnąć? ;J
Może tym, żeby uświadomić zainteresowanym, że
"mały prąd to także prąd" a może czymś jeszcze? ;-)
Post by SasQ
Post by ksRobak
Post by SasQ
Post by ksRobak
Świecenie żarówki zależy wyłącznie od napięcia na
żarówce a to napięcie jest funkcją prądu i oporności.
Żarówka nie jest źródłem napięcia lecz przetwornikiem
prądu na ciepło.
Prawda.
Post by ksRobak
Aby na żarówce mogło pojawić się napięcie warunkiem jest
niezerowa oporność żarówki (nie może być nadprzewodnikiem)
Prawda. Gdyby przewodziła doskonale, nie wystąpiłby na
niej żaden spadek napięcia [różnica potencjałów na jej
zaciskach].
Hmm.. I tu mnie zaskoczyłeś :| Bo jeśli byśmy mieli kawałek
zwykłego przewodnika i na jego obu końcach wywołali taki sam
poziom napięcia, to nie będzie różnicy potencjałów między jego
końcami i prąd nie popłynie. Jak to jest, że w takich samych
warunkach nadprzewodnik przewodzi? [o ile przewodzi, bo
niestety nie mam doświadczenia z nadprzewodnikami ;J].
A może prąd przez niego płynie, jednak nie wymaga do tego
istnienia różnicy napięć, bo nie ma oporności, która mogłaby
mu ten przepływ utrudniać i wymagać przyłożenia napięcia?
Dobrze Pan kombinujesz. Jak Pan widzisz: (w omawianym przypadku)
najpierw jest prąd, później oporność a później napięcie
Post by SasQ
Post by ksRobak
oraz prąd, który przez tę żarówkę przepływa.
Prawda. Jeśli nie ma którędy płynąć [włókno jest przerwane],
to samo napięcie nic tu nie da.
Ano da. Nawet jeśli w przerwie włókna nie będzie żadnych jonów zdolnych
do tworzenia 'prądu stałego' to i tak przecież taka żarówka z przepalonym
włóknem jest kondensatorem, który może przewodzić prąd zmienny,
tym większy - im większa częstotliwość przyłożonego impulsu (kwantu). :)
Post by SasQ
Post by ksRobak
Pańskie stwierdzenie
Post by SasQ
Raczej prąd jest funkcją napięcia i oporności.
nie dotyczy żarówki, o której jest wątek ale źródeł s.e.m. :-)
Napisałeś, że
Post by ksRobak
Post by SasQ
Post by ksRobak
Świecenie żarówki zależy wyłącznie od napięcia na
żarówce a to napięcie jest funkcją prądu i oporności.
W takim razie zastąp żarówkę potencjometrem, który może
zmieniać swoją oporność w pewnym zakresie. Otrzymasz taki
i
.-------o---->---.
| |
| ^ | _.
+ | | |"|/|
_L_ | 5V |/|
5V ### | /| |
- | | 'T'
| ' |
'-------o--------'
Zobaczysz, że choćbyś nie wiem jak kręcił tym potencjometrem,
to napięcie na nim pozostanie wciąż takie samo [5V], a zmieniać
się będzie jedynie prąd [i] płynący w obwodzie.
Dlatego napisałem, że to raczej prąd jest funkcją napięcia i
oporności, a nie napięcie funkcją prądu i oporności [no chyba
że co najwyżej funkcją stałą ;P].
Ale niestety powyższe rozumowanie jest nieprawdziwe dla przypadku,
gdy oporność potencjometra wynosi ZERO (zwarcie).
Można to zobrazować takim schematem:
A B
o--(+)--==Rw==--(-)--o <= Rw to oporność wewnętrzna źródła s.e.m.
|______zwora_____|
Pomiędzy zaciskami A i B nie występuje żadne napięcie bowiem punkty te
połączone są galwanicznie rezystorem o zerowej oporności a mimo to
przez zworę jak najbardziej przepływa prąd. :-)
Post by SasQ
Post by ksRobak
PS. Znacznie ciekawszą sprawą, która się wyłania - jest różnica
pomiędzy przemieszczaniem się ładunków w przewodniku a prądem,
który w tym przewodniku zachodzi (płynie).
A to jest jakaś różnica?
Oczywiście. hehe :)
Różnica choćby w prędkości. Inna jest prędkość przemieszczania się
ładunków a inna prędkość prądu, który "płynie" w obwodzie. :-)
Post by SasQ
Post by ksRobak
Ta tematyka jest na ogół ignorowana w dyskusjach. Sądzę, że
stoi za tym niewiedza, brak wyobraźni oraz brak obowiązujących
wykładni w tej dziedzinie - a szkoda, bowiem jest pewna
analogia pomiędzy przewodnictwem elektrycznym a przewodnictwem
cieplnym.
Tak.. Jak również przewodnictwem wody w rurach ;J Takie analogie
są czasem przydatne, jak się chce wytłumaczyć obwody elektryczne
np. hydraulikowi ;) ale analogie mają to do siebie, że mimo kilku
użytecznych podobieństw nie są tym samym [nie opisują tego samego
zjawiska] i można się na nich przejechać ;J
To dobry przykład. :)
Bardzo łatwo jest nie rozumiejąc różnicy pomiędzy przepływem ładunku
w przewodniku a przepływem prądu (podobnie przewodnictwem cieplnym
a przewodnictwem promieniowania cieplnego) wyszydzić temat, natomiast
różnicę prędkości zignorować i udawać, że jej nie ma. Tak właśnie działa
współczesna nauka: co nie jest opisane "jedynie słuszną teorią"
to tego nie ma - choć jest (w KF, TABU i REALU).
Post by SasQ
Post by ksRobak
Moim zdaniem ludzi nie interesuje to czego ich nie wyuczono :-(
Których ludzi? Nazwiska ;)
--
SasQ
Tzw. ineligencję wytresowaną na Alefach - a więc alefitów. Nazwiska możesz
Pan sam odkryć gdy zrobisz taki eksperyment:
1. Napisz Pan jakiś post strcte matematyczny
2. Podpisz się ksRobak lub Edward Robak
3. Wyślij na moderowaną grupę pl.sci.matematyka
4. Podaj nazwiska "Zespol moderatorski" , który nieopublikował tego posta na GD.
Podobnie możesz Pan zrobić na news:pl.news.nowe-grupy
Oczywiście, gdy ten sam post podpiszesz własnym nickiem - to jak najbardziej
przejdzie, choćby zawierał wyłącznie personalne, nie związane z matematyką
pieniactwa, bowiem to co "rządzi" (GTW) opiera się wyłącznie na pieniactwach,
manipulacji i paradoksie Epimenidesa a więc na oszczerstwie i oszustwie. :-)
Edward Robak*
Uwaga: kopia na pl-sci-matematyka
~>°<~
post może zostać skopiowany na GD pl-zgoda
http://groups.google.pl/group/pl-zgoda?hl=pl
jeśli coś wspólnie (!) uzgodnimy. :-)
Szczepan Bia³ek
2007-06-09 06:47:10 UTC
Permalink
Użytkownik "ksRobak"
Post by ksRobak
Ano da. Nawet jeśli w przerwie włókna nie będzie żadnych jonów zdolnych
do tworzenia 'prądu stałego' to i tak przecież taka żarówka z przepalonym
włóknem jest kondensatorem, który może przewodzić prąd zmienny,
tym większy - im większa częstotliwość przyłożonego impulsu (kwantu). :)
Kondensator nic nie przewodzi. Jak prąd jest zmienny to zmienia się gęstość
elektronów. Fizyka matematyczna zakłada że prad to nieściśliwy płyn (czyli
pręt) a taki musi przebijać płyty kondensatora. Nazwali to prądem
przesunięcia. Są tacy co wierzą w jego istnienie.

Pozdrowienia
S*
ksRobak
2007-06-09 07:51:08 UTC
Permalink
Post by Szczepan Bia³ek
Użytkownik "ksRobak"
Post by ksRobak
Ano da. Nawet jeśli w przerwie włókna nie będzie żadnych jonów zdolnych
do tworzenia 'prądu stałego' to i tak przecież taka żarówka z przepalonym
włóknem jest kondensatorem, który może przewodzić prąd zmienny,
tym większy - im większa częstotliwość przyłożonego impulsu (kwantu). :)
Kondensator nic nie przewodzi. Jak prąd jest zmienny to zmienia się gęstość
elektronów. Fizyka matematyczna zakłada że prad to nieściśliwy płyn (czyli
pręt) a taki musi przebijać płyty kondensatora. Nazwali to prądem
przesunięcia. Są tacy co wierzą w jego istnienie.
Pozdrowienia
S*
Pomiędzy matematycznym kondensatorem, który "nic nie przewodzi"
a rzeczywistym kondensatorem, przez który przepływa prąd zmienny,
tym większy - im większa częstotliwość przyłożonego impulsu (kwantu)
JEST taka różnica jak pomiędzy wyobrażeniem sobie, że po podłączeniu
do fazy R jednego końca kondensatora i dotknięciu drugiego - człowiekiem
nie wstrząśnie prąd elektryczny, a rzeczywistym doznaniem tego wstrząsu
który może ZABIĆ.
Jeśli ustawimy szeregowo kilka kondensatorów i podłączymy do napięcia
zmiennego:
~U o-----||------||------||------o ~U
to wyjaśnienie w rodzaju: "zmienia się gęstość elektronów" sugeruje, że
elektrony przeskakują przez przerwy pomiędzy okładzinami.
Zresztą w podobny sposób można naładować kondensatory napięciem stałym
bowiem żaden izolator nie jest doskonały, więc jakieś tam prądy upływu zawsze
będą występować, choć istotniejsze jest pole elektryczne pomiędzy okładzinami
oraz pytanie: czy pole uczestniczy w przepływie prądu i przenoszeniu energii? :)
Edward Robak*
Uwaga: kopia na pl-sci-matematyka
~>°<~
post może zostać skopiowany na GD pl-zgoda
http://groups.google.pl/group/pl-zgoda?hl=pl
jeśli coś wspólnie (!) uzgodnimy. :-)
SasQ
2007-06-09 12:07:46 UTC
Permalink
Post by ksRobak
Pomiędzy matematycznym kondensatorem, który "nic nie
przewodzi" a rzeczywistym kondensatorem, przez który
przepływa prąd zmienny, tym większy - im większa
częstotliwość przyłożonego impulsu (kwantu)
Jakiego znów kwantu? :P
Post by ksRobak
JEST taka różnica jak pomiędzy wyobrażeniem sobie, że
po podłączeniu do fazy R jednego końca kondensatora i
dotknięciu drugiego - człowiekiem nie wstrząśnie prąd
elektryczny,
Wstrząśnie. Ale nie będą go tworzyć ładunki, które wypłynęły
z prądnicy.
Post by ksRobak
a rzeczywistym doznaniem tego wstrząsu który może ZABIĆ.
Jeśli ustawimy szeregowo kilka kondensatorów i podłączymy
~U o-----||------||------||------o ~U
"zmienia się gęstość elektronów" sugeruje, że elektrony
przeskakują przez przerwy pomiędzy okładzinami.
Elektrony - nie. One siedzą na okładkach i tam zmienia się
ich gęstość. Jednak jeśli zwiększasz gęstość elektronów
[ładunek] na jednej okładce, wytwarzasz pomiędzy okładkami
pewne pole elektryczne, które wymusza identyczną zmianę
na drugiej okładce. Taka "indukcja elektryczna". Nadmiar
elektronów na jednej okładce poprzez pole elektryczne
powoduje odpływanie elektronów z drugiej okładki, które
mogą już wtedy stanowić prąd w drugiej połowie obwodu.
Żadne elektrony z jednej okładki nie przeskakują na drugą
okładkę, a mimo to prąd może płynąć w obwodzie.
Post by ksRobak
Zresztą w podobny sposób można naładować kondensatory
napięciem stałym bowiem żaden izolator nie jest doskonały,
Nie, to nie dlatego można naładować kondensator prądem stałym.
Gdy przyłożysz napięcie stałe do kondensatora, przez chwilę
popłynie w obwodzie prąd [podkreślam: _w obwodzie_, ale nie
przez kondensator :P]. Do jednej z okładek będą doprowadzane
ładunki i będą się na niej gromadzić. Będzie ona więc naładowana
ujemnie. Oddziałując poprzez pole elektryczne na drugą okładkę
spowodują one odpływ elektronów z tej drugiej okładki, które
zostaną "zassane" do obwodu z ujemnym biegunem źródła napięcia.
Prąd będzie dopływał do jednej okładki i odpływał z drugiej
[ale nie przepływał przez kondensator] dotąd, dopóki na jednej
z okładek będzie jeszcze miejsce [pojemność] dla napływających
elektronów, a na drugiej okładce będą jeszcze jakieś elektrony,
które mogłyby odpłynąć do obwodu. Gdy pojemność się skończy,
prąd stały przestanie płynąć i kondensator będzie stanowił
dla niego przeszkodę.
Dlatego potrzebny jest prąd zmienny, który będzie powodował
ciągłe zmiany rozkładu ładunków.

Podobnie działa transformator, tyle że opiera swe działanie
na polu magnetycznym, zamiast elektrycznym. Gdy podłączysz
prąd stały do jednego uzwojenia, wywoła on powstanie pola
magnetycznego w rdzeniu. Ten chwilowy skok pola magnetycznego
[zmiana] wywoła chwilowy prąd w drugim uzwojeniu, który
będzie płynąć dotąd, dopóki pole magnetyczne w rdzeniu
będzie wzrastać [czyli bardzo krótko]. Po nasyceniu się
rdzenia prąd stały nie będzie "przepływał" przez transformator.
Jednak gdy będziesz ciągle zmieniał prąd, będzie się też
zmieniać pole magnetyczne w rdzeniu, powodując indukowanie
się prądu w drugim uzwojeniu. Będzie to wyglądać tak, jakby
prąd "przepływał" jakoś przez transformator, ale chyba mi
nie powiesz, że rzeczywiście przepływa, skoro oba obwody
są galwanicznie odizolowane? :P

Jeszcze jeden przykład, może bardziej obrazowy: złącze optyczne.
Jest to połączenie diody świecącej z fotokomórką. Gdy doprowadzasz
prąd do diody świecącej, to sobie świeci ;) Światło pada na
fotokomórkę i powoduje przepływ prądu w drugim obwodzie.
Czy wobec tego prąd "przepływa" przez złącze optyczne? :PPP
Post by ksRobak
więc jakieś tam prądy upływu zawsze będą występować, choć
istotniejsze jest pole elektryczne pomiędzy okładzinami
oraz pytanie: czy pole uczestniczy w przepływie prądu i
przenoszeniu energii? :)
Dokładnie tak. Można powiedzieć, że to dzięki niemu mamy
wrażenie "przepływania" prądu przez kondensator.
--
SasQ
Szczepan Bia³ek
2007-06-09 19:14:33 UTC
Permalink
Post by SasQ
Post by ksRobak
oraz pytanie: czy pole uczestniczy w przepływie prądu i
przenoszeniu energii? :)
Dokładnie tak. Można powiedzieć, że to dzięki niemu mamy
wrażenie "przepływania" prądu przez kondensator.
"Przepływanie" prądu przez kondensator i podobne cuda wynikają z
nierozumienia matematyki. Przecież opór kondensatora i cewki dla pradu
zmiennego ma pełną nazwę "opór pozorny" i jest wynikiem założeń
upraszczających obliczenia. Prad zmienny nie czyni izolatora przewodnikiem
ani nie zwiększa opornosci drutu cewki. Z tego przykładu można się nauczyć
potrzeby ostrozności przy interpretacji wyników fizyki matematycznej.
S*
SasQ
2007-06-09 11:43:18 UTC
Permalink
Post by ksRobak
Post by SasQ
I to już zostało powiedziane, bez zbędnego motania :P
Czym chciałeś zabłysnąć? ;J
Może tym, żeby uświadomić zainteresowanym, że
"mały prąd to także prąd" a może czymś jeszcze? ;-)
A mały podmuch powietrza pod skrzydełkami motyla
to też huragan ;J
Post by ksRobak
Post by SasQ
Jak to jest, że w takich samych warunkach nadprzewodnik
przewodzi? [o ile przewodzi, bo niestety nie mam
doświadczenia z nadprzewodnikami ;J]. A może prąd przez
niego płynie, jednak nie wymaga do tego istnienia różnicy
napięć, bo nie ma oporności, która mogłaby mu ten przepływ
utrudniać i wymagać przyłożenia napięcia?
Dobrze Pan kombinujesz. Jak Pan widzisz: (w omawianym przypadku)
najpierw jest prąd, później oporność a później napięcie
W omawianym przypadku rzeczywiście prąd pojawiałby się
mimo braku napięcia [różnicy potencjałów] na zaciskach
nadprzewodnika, jednak ów prąd nie wywołałby też na nim
żadnego spadku napięcia swoim przepływem, bo nie ma na czym
[nie ma oporności]. Więc dalej się nie zgodzę.
Post by ksRobak
Post by SasQ
Jeśli nie ma którędy płynąć [włókno jest przerwane], to
samo napięcie nic tu nie da.
Ano da. Nawet jeśli w przerwie włókna nie będzie żadnych
jonów zdolnych do tworzenia 'prądu stałego' to i tak
przecież taka żarówka z przepalonym włóknem jest kondensatorem,
który może przewodzić prąd zmienny, tym większy - im większa
częstotliwość przyłożonego impulsu (kwantu). :)
O dżizes! :P Zamiast mądrować weź przepaloną żarówkę z
przerwanym włóknem, podłącz do prądu i sprawdź, czy jakiś
prąd przez nią popłynie ;P Bo jeśli nie przekonasz się
naocznie, to już chyba nie da rady ;P

Przez kondensator prąd nie przepływa [nawet zmienny], a
przynajmniej nie jest to taki "przepływ" jak w przewodniku.
Raczej taki, jak przez transformator lub złącze optyczne
[czyli na zasadzie przemian energetycznych].
Post by ksRobak
Ale niestety powyższe rozumowanie jest nieprawdziwe dla
przypadku, gdy oporność potencjometra wynosi ZERO (zwarcie).
A o--(+)--==Rw==--(-)--o B Rw to oporność wewnętrzna
|____zwora___| źródła s.e.m.
Pomiędzy zaciskami A i B nie występuje żadne napięcie
bowiem punkty te połączone są galwanicznie rezystorem
o zerowej oporności
Zwarcie to przypadek szczególny, dlatego wymaga dokładniejszego
omówienia. Podłączmy ten twój zwarty potencjometr w miejsce mojego:

C i
.-------o---->---.
| o A
| ^ |<-.
+ | | |"| |
_L_ | 5V | | |
5V ### | | | |
- | | 'T' |
| | .--'
| ' o B
'-------o--------'
D

Powyższy układ jest równoważny temu:

C i
.-------o---->---.
| |
| ^ |
+ | | |
_L_ | ?V o A = B
5V ### | |
- | | |
| | |
| ' |
'-------o--------'
D

Punkty A i B twojego rezystora, gdy są zwarte, są tym
samym punktem obwodu. Dlatego na nich bezpośrednio nie
występuje żaden spadek napięcia. Prąd jednak przez ten
punkt płynie, czemu chyba nie zaprzeczysz. A jeśli uważasz,
że w zwartym obwodzie prąd nie może płynąć, to zewrzyj
drutem zaciski akumulatora i spróbuj go nie skopcić ;J

Pozostaje jeszcze sprawa napięcia w punktach C i D.
Bateria wymusza w nich napięcie 5V. Jednak teraz prąd
może już płynąć swobodnie przez cały obwód. W obwodzie
idealnym [w którym oporność przewodów wynosi 0] taki prąd
byłby nieskończenie duży [I = U/R = 5/0 = oo].
W rzeczywistym obwodzie ogranicza go jedynie oporność
przewodów, więc będzie on bardzo duży, ale nie nieskończony.

Odegra też ważną rolę oporność wewnętrzna baterii - im
większy prąd ciągniesz z baterii, tym bardziej spada
napięcie na jej zaciskach. Przy prądzie nieskończenie
dużym napięcie na zaciskach spadłoby do zera, i wtedy
spełniony byłby warunek jednakowego napięcia [zerowego]
we wszystkich punktach obwodu połączonych bezpośrednio:
A=B=C=D=0V, a prąd w obwodzie płynąłby nieskończony.
Skoro jednak mówimy o obwodach rzeczywistych, prąd
popłynie bardzo duży, a napięcie na baterii spadnie do
niewielkiego poziomu, równego oporności przewodów
pomnożonej przez płynący prąd.

Podsumowując: w rzeczywistości nigdy nie uzyskasz
gałęzi obwodu, w której byłoby całkowite zwarcie, a
oporność wynosiłaby 0, chyba że jest to jeden i ten sam
punkt obwodu. Nawet gdybyś złączył końce baterii za pomocą
nadprzewodnika, to i tak pozostanie ci oporność wewnętrzna
baterii. Zwarty potencjometr także ma pewną znikomą oporność
[końcówek], mają ją też przewody. Skoro tak, to zawsze będzie
dozwolona różnica napięć na jego zaciskach. A ponieważ napięcie
na zaciskach wymuszamy z baterii i pozostaje ono mniej więcej
stałe, to zmiany oporności elementu, do którego przyłożyliśmy
to napięcie, będą powodować jedynie zmiany wartości przepływającego
przez niego prądu [im mniejszy opór, tym większy prąd popłynie].

Toteż podtrzymuję, że w takim układzie [którym jest również
żarówka], to PRĄD będzie funkcją oporności i napięcia,
a nie na odwrót.
Post by ksRobak
Post by SasQ
Post by ksRobak
PS. Znacznie ciekawszą sprawą, która się wyłania - jest
różnica pomiędzy przemieszczaniem się ładunków w przewodniku
a prądem, który w tym przewodniku zachodzi (płynie).
A to jest jakaś różnica?
Oczywiście. hehe :)
Różnica choćby w prędkości. Inna jest prędkość przemieszczania
się ładunków a inna prędkość prądu, który "płynie" w obwodzie.
:-)
Czyli jakie są te prędkości? Bo zakładam, że je znasz, skoro
mówisz o ich różnicy.
--
SasQ
ksRobak
2007-06-09 20:17:44 UTC
Permalink
Post by SasQ
Post by ksRobak
Post by SasQ
Czym chciałeś zabłysnąć? ;J
Może tym, żeby uświadomić zainteresowanym, że
"mały prąd to także prąd" a może czymś jeszcze? ;-)
[CIACH - trelemorele] :-)
Post by SasQ
Post by ksRobak
Post by SasQ
Post by ksRobak
PS. Znacznie ciekawszą sprawą, która się wyłania - jest
różnica pomiędzy przemieszczaniem się ładunków w przewodniku
a prądem, który w tym przewodniku zachodzi (płynie).
A to jest jakaś różnica?
Oczywiście. hehe :)
Różnica choćby w prędkości. Inna jest prędkość przemieszczania
się ładunków a inna prędkość prądu, który "płynie" w obwodzie.
:-)
Czyli jakie są te prędkości?
--
SasQ
Jakie??? - Różne są - przecież napisałem. :)
Pan nie rozróżniasz przepływu ładunku od przepływu prądu???????
Edward Robak*
Uwaga: kopia na pl-sci-matematyka
~>°<~
post może zostać skopiowany na GD pl-zgoda
http://groups.google.pl/group/pl-zgoda?hl=pl
jeśli coś wspólnie (!) uzgodnimy. :-)
SasQ
2007-06-09 21:39:52 UTC
Permalink
Post by ksRobak
[CIACH - trelemorele] :-)
O, dobry pomysł :) Chyba też zacznę tak wycinać twoje texty ;J
Znaczy mam rozumieć, że tamte sprawy już wyjaśnione?
Post by ksRobak
Post by SasQ
Czyli jakie są te prędkości?
Jakie??? - Różne są - przecież napisałem. :)
Ok, sprecyzuję moje pytanie, specjalnie dla ciebie:
Ile wynoszą te prędkości i ile wynosi ich różnica?
Post by ksRobak
Pan nie rozróżniasz przepływu ładunku od przepływu prądu???????
Załóżmy, że nie rozróżniam.
Jak mnie przekonasz, że taka różnica występuje? ;J
--
SasQ
ksRobak
2007-06-09 22:20:40 UTC
Permalink
Post by SasQ
Post by ksRobak
[CIACH - trelemorele] :-)
O, dobry pomysł :) Chyba też zacznę tak wycinać twoje texty ;J
Znaczy mam rozumieć, że tamte sprawy już wyjaśnione?
Nigdy nie było "tamtych spraw". Był post z zapytaniem
Kolegi "olob kowalski" i moje wyjaśnienia.
To czy Pan się z nimi zgadzasz, czy nie zgadzasz - nie ma żadnego znaczenia.
Post by SasQ
Post by ksRobak
Post by SasQ
Czyli jakie są te prędkości?
Jakie??? - Różne są - przecież napisałem. :)
Ile wynoszą te prędkości i ile wynosi ich różnica?
Post by ksRobak
Pan nie rozróżniasz przepływu ładunku od przepływu prądu???????
Edward Robak*
Załóżmy, że nie rozróżniam.
Jak mnie przekonasz, że taka różnica występuje? ;J
--
SasQ
JA się nie pytam co Pan zakładasz tylko pytam, czy rozróżniasz
przepływ ładunku od przepływu prądu - bo z pańskich wypowiedzi
wynika, że nie rozróżniasz. :-)
Edward Robak*
Uwaga: kopia na pl-sci-matematyka
~>°<~
Loading...