Discussion:
Jak to w koncu jest z ta grawiatacyjna dylatacja czasu?
(Wiadomość utworzona zbyt dawno temu. Odpowiedź niemożliwa.)
Tornad
2018-10-29 11:19:57 UTC
Permalink
Wg STW i OTW czas się dylatuje nie tylko wskutek ruchu, lecz również pod
wpływem pola grawitacyjnego. O ile ta pierwsza dylatacja jest dość scisle
opisana wzorem Lorentza na gamme, o tyle ta druga jest jak dotad, przynajmniej
dla mnie i zapewne dla wielu, pokretna i nadal niezrozumiala.
Powszechnie wiadomo, ze gdy grawiatacja maleje, np ze wzrostem wysokości nad
Ziemia, to czas tam upływa szybciej niż na powierzchni ziemi. I na to jest
szereg doświadczalnych "dowodow". Tyle, ze żaden z tych dowodow nie określa ile
konkretnie nano- czy mikrosekund ten czas upływa szybciej na jednostke czasu
np na sekundę, dobe czy rok. Podawane sa tylko roznice wskazan zegarow uzyskane
w danym doświadczeniu, którego czasu trwania nie podano.

I tu mam kilka pytan, na które zaden Relatywista odpowiedzieć nie potrafil.
Po pierwsze niejasność; jeśli czas na pewnej wysokości nad ziemia upływa
szybciej niż na powierzchni to ta dylatacja nie jest dylatacja czasu lecz
czyms odwrotnym, które możemy nazwac anty-dylatacja czy czyms dotychczas nie
nazwanym jednym słowem, oznaczajacym przyspieszeniem tempa upływu czasu.
A nie jego rozciąganiem czyli opóźnieniem tempa jego uplywu.
Drugie pytanie przedstawie na przykładzie. Czas w Zakopanem upływa sobie swoim
stalym tempem. A na Giewoncie zgodnie z OTW powinien uplywac szybciej bo
Giewont lezy na wyższej rzednej geodezyjnej niż Zakopane. I tu pytanie czy
ten szybciej uplywajacy na Giewoncie czas upływa tam od czasu wypiętrzenia
Karpat i Tatr czyli od 50 milionow lat? I czy te roznice się sumuja czy tez
powstaja tylko wtedy gdy ten czas mierzymy bardzo precyzyjnymi zegarami
atomowymi. Oczywiście glownie po to by udowodnić czy potwierdzić tezy tej
najgienialniejszych teorii.
Tak na chłopski rozum on powinien uplywac swoim szybszym niż w Zakopanym
tempem, niezależnym od tego czy ten czas jakiś obserwator mierzy czy nie.
I teraz nie wiem czy te roznice można sumować czy tez one z upływem czasu
zanikają? Jeśli tak to po jakim czasie? A może wzorem na składanie predkosci
można te roznice skladac a algebraiczne ich sumowanie jest zakazane?

Skoro teoria jest poprawna, bo jest gienialna, to wychodzi na to, ze szczyt
Giewontu musi być co najmniej kilka, czy moze nawet kilkaset lat, lat młodszy
od jego podstawy.
I ostatnie pytanie co się stanie gdy ktoś ukradnie z tej gory kamien, który
jest młodszy i zniesie go na dol, gdzie czas upływa wolniej. Czy cos zaiskrzy,
czy może powstanie jakas nieznana do tej pory fala czasowa, która zarejestrują
te wyczulone na zaburzenia czasoprzestrzenne interferometry LIGO czy VIRGO?

Czy może mogę potraktować ten kamien jako kamien, któremu czas przez 50
milionow lat uplywal szybciej czyli się re-dylatowal, zatem on moglby być
świadkiem zdarzeń, które na dolinie dopiero nadejdą? Bo tam czas się wlecze
iscie slimaczym tempem?
I ostatnie pytanie; czy te roznice upływu czasu na Giewoncie i pod nim, może
należy liczyc tylko od pamiętnego roku 1915 czyli daty kiedy prof. Einstein
dokonal swego gienialnego odkrycia i nauczyl ludzkosc calego swiata, ze im
wyżej tym czas się bardziej re-dylatuje czyli upływa szybciej?

Może ktoś potrafi mi na te moje nowe wątpliwości dot. tych teorii jakos
sprobowac wyjasnic?

Z tym, ze nie jestem pewien ile lat temu pewien słynny Geolog powiedział
Goralom, ze Tatry maja 50 milionow lat, bo te pare lat do tych 50 milionow
lat istnienia Tatr nalezaloby do obliczen dodac:)

Pozdr
Tornad
J.F.
2018-10-29 11:40:21 UTC
Permalink
Użytkownik "Tornad" napisał w wiadomości grup
Post by Tornad
I tu mam kilka pytan, na które zaden Relatywista odpowiedzieć nie potrafil.
Po pierwsze niejasność; jeśli czas na pewnej wysokości nad ziemia upływa
szybciej niż na powierzchni to ta dylatacja nie jest dylatacja czasu lecz
czyms odwrotnym, które możemy nazwac anty-dylatacja czy czyms
dotychczas nie
nazwanym jednym słowem, oznaczajacym przyspieszeniem tempa upływu czasu.
A nie jego rozciąganiem czyli opóźnieniem tempa jego uplywu.
Drugie pytanie przedstawie na przykładzie. Czas w Zakopanem upływa sobie swoim
stalym tempem. A na Giewoncie zgodnie z OTW powinien uplywac szybciej bo
Giewont lezy na wyższej rzednej geodezyjnej niż Zakopane. I tu pytanie czy
ten szybciej uplywajacy na Giewoncie czas upływa tam od czasu
wypiętrzenia
Karpat i Tatr czyli od 50 milionow lat? I czy te roznice się sumuja czy tez
powstaja tylko wtedy gdy ten czas mierzymy bardzo precyzyjnymi
zegarami
atomowymi. Oczywiście glownie po to by udowodnić czy potwierdzić tezy tej
najgienialniejszych teorii.
Sumuja sie ... ale co z tego ?
Nie ustawiles zegara atomowego na szczycie 50 mln lat temu, to nie
wiesz jaka roznica.

Mozna by sklad izotopowy skal zbadac, powinien byc ciut inny na skutek
innego tempa rozpadania, ale:
-to nie sa mierzalne roznice, nawet przez 50 mln lat,
-skad pewnosc, ze te na dole mialy 51 mln lat temu taki sam sklad, jak
te co dzis sa na gorze ?
Post by Tornad
Skoro teoria jest poprawna, bo jest gienialna, to wychodzi na to, ze szczyt
Giewontu musi być co najmniej kilka, czy moze nawet kilkaset lat, lat młodszy
od jego podstawy.
Starszy. Bo skoro tam czas szybciej plynie niz na dole ...
Post by Tornad
I ostatnie pytanie co się stanie gdy ktoś ukradnie z tej gory kamien, który
jest młodszy i zniesie go na dol, gdzie czas upływa wolniej. Czy cos zaiskrzy,
Spytaj sie lepiej co bedzie, jak ktos na gorze wiatrak postawi, i
zacznie liczyc ile to kWh pradu dostarczyl na dol, a na dole tez beda
mieli dokladny licznik :-)
Post by Tornad
I ostatnie pytanie; czy te roznice upływu czasu na Giewoncie i pod nim, może
należy liczyc tylko od pamiętnego roku 1915 czyli daty kiedy prof. Einstein
dokonal swego gienialnego odkrycia i nauczyl ludzkosc calego swiata, ze im
wyżej tym czas się bardziej re-dylatuje czyli upływa szybciej?
Odkrycie nie wynalazek.
Przed 1915 tez dzialalo ..

J.
Maciej Wozniak
2018-10-29 11:50:28 UTC
Permalink
Post by J.F.
Odkrycie nie wynalazek.
Przed 1915 tez dzialalo ..
A zegary GPS są popsute. Fizyk idiota
tak powiedział! Czy ktoś śmie wątpić?
bartekltg
2018-10-29 12:09:23 UTC
Permalink
Post by J.F.
Post by Tornad
I ostatnie pytanie; czy te roznice upływu czasu na Giewoncie i pod nim, może
należy liczyc tylko od pamiętnego roku 1915 czyli daty kiedy prof. Einstein
dokonal swego gienialnego odkrycia i nauczyl ludzkosc calego swiata, ze im
wyżej tym czas się bardziej re-dylatuje czyli upływa szybciej?
Odkrycie nie wynalazek.
Przed 1915 tez dzialalo ..
Tak było, nie zmyślam:

https://me.me/i/did-you-know-before-isaac-newton-discovered-gravity-in-1687-3516849


pzdr
bartekl;tg
Tornad
2018-10-29 15:17:14 UTC
Permalink
Post by J.F.
Użytkownik "Tornad" napisał w wiadomości grup
Post by Tornad
I tu mam kilka pytan, na które zaden Relatywista odpowiedzieć nie potrafil.
Po pierwsze niejasność; jeśli czas na pewnej wysokości nad ziemia upływa
szybciej niż na powierzchni to ta dylatacja nie jest dylatacja czasu lecz
czyms odwrotnym, które możemy nazwac anty-dylatacja czy czyms dotychczas nie
nazwanym jednym słowem, oznaczajacym przyspieszeniem tempa upływu czasu.
A nie jego rozciąganiem czyli opóźnieniem tempa jego uplywu.
Drugie pytanie przedstawie na przykładzie. Czas w Zakopanem upływa sobie swoim
stalym tempem. A na Giewoncie zgodnie z OTW powinien uplywac szybciej bo
Giewont lezy na wyższej rzednej geodezyjnej niż Zakopane. I tu pytanie czy
ten szybciej uplywajacy na Giewoncie czas upływa tam od czasu wypiętrzenia
Karpat i Tatr czyli od 50 milionow lat? I czy te roznice się sumuja czy tez
powstaja tylko wtedy gdy ten czas mierzymy bardzo precyzyjnymi zegarami
atomowymi. Oczywiście glownie po to by udowodnić czy potwierdzić tezy tej
najgienialniejszych teorii.
Sumuja sie ... ale co z tego ?
Nie ustawiles zegara atomowego na szczycie 50 mln lat temu, to nie
wiesz jaka roznica.
No wlasnie o to mi chodzi. I stosując te najgienialniejsza teorie, ponoc to
możena wyliczyć. Tyle, ze jak napisałem wyniki pomiarow nie podaja
najważniejszego parametru tej redylatacji: konkretnie ile mikrosekund na dobe.
Tylko sama roznice wskazan zegarow. A przecie ten Hefeli latali przez kilka
dni z przerwami na tankowanie samolotow. Dlaczego nie zapodali ile efektywnego
czasu przebywali na danej wysokosci aby to tempo w sensie ile mikrosekund na
sobe można było okreslic.
Post by J.F.
Mozna by sklad izotopowy skal zbadac, powinien byc ciut inny na skutek
-to nie sa mierzalne roznice, nawet przez 50 mln lat,
-skad pewnosc, ze te na dole mialy 51 mln lat temu taki sam sklad, jak
te co dzis sa na gorze ?
Ciezko kumasz albo celowo już zaczynasz zmieniac temat. Tu nie chodzi o
Giewont czy inna gore, która podalem jako przykład. Mnie chodzi glownie o taka
trudna do wyobrażenia rzecz jaka jest odleglosc od srodka Ziemi. Wg tej waszej
teorii na wysokości około 20 000 km czyli przelotowej dla satelitów GPS, czas
przyspiesza swoje tempo upływu o około 40 mikrosekund. Chyba na dobe ale tego
pewien nie jestem. Wiec w ciągu tych 50 milionow lat tego czasu nazgartalo się
około 20 lat do przodu. Innymi slowy na tej wysokości czas wyprzedza o 20 lat
czas, który uplynal na powierzchni ziemi. Zatem rakieta czy satelita wlatuje
w czasze kulista wokół Ziemi, w której czas wyprzedza czas na powierzchni
Ziemi. I mnie interesuje jaki to ma wpływ na widok Ziemi z tej orbity.
I czy nowy satelita, który wleci w ten wyprzedzajacy o 20 lat czas, będzie
w ogole widoczny bo on tam może być widoczny dopiero za 20 lat.
Post by J.F.
Post by Tornad
Skoro teoria jest poprawna, bo jest gienialna, to wychodzi na to, ze szczyt
Giewontu musi być co najmniej kilka, czy moze nawet kilkaset lat, lat młodszy
od jego podstawy.
Starszy. Bo skoro tam czas szybciej plynie niz na dole …
Slusznie. Widze, ze kumasz o co chodzi, co się chwali. To ludzie na ziemi,
którym czas się wlecze, beda o te 20 lat młodsi.
Post by J.F.
Post by Tornad
I ostatnie pytanie co się stanie gdy ktoś ukradnie z tej gory kamien, który
jest młodszy i zniesie go na dol, gdzie czas upływa wolniej. Czy cos zaiskrzy,
Spytaj sie lepiej co bedzie, jak ktos na gorze wiatrak postawi, i
zacznie liczyc ile to kWh pradu dostarczyl na dol, a na dole tez beda
mieli dokladny licznik :-)
Do tego jeszcze nie doszedłem. Na razie ustalam dane wejściowe.
Może się okazac, ze energia zgromadzona w tym przyszłym czasie okaze się za
mala aby cokolwiek zasilić gdyż będzie to możliwe dopiero po 20 latach gdy my
tu na ziemi ten czas, który upływa szybszym niż na ziemi tempem, dogonimy.
A to chyba w ogole nie jest możliwe bo czasu, który uplynal cofnac się nie da.
Chociaz wg tej teorii wszystko jest możliwe. Za wyjątkiem stalosci predkosci
swaitla w próżni. Ale ta tez calkiem stala nie jest bo ona ma być stala
jedynie w odniesineiu do obserwatorow a nie próżni. No chyba, ze będzie to
nowy dotychczas nie znany sposób podróżowania w czasie.

Na razie w oparciu o te teorie Wystarczy więcej lezec i kupowac mieszkania na
parterze. I nawet nie podskakiwać bo po każdym podskoku bedziemy ciut starsi.
No i nie latac samolotami na wysokościach przelotowych ponad 10 km bo zaraz
nam się o jedna zmarszczke geba postarzeje.
Post by J.F.
Post by Tornad
I ostatnie pytanie; czy te roznice upływu czasu na Giewoncie i pod nim, może
należy liczyc tylko od pamiętnego roku 1915 czyli daty kiedy prof. Einstein
dokonal swego gienialnego odkrycia i nauczyl ludzkosc calego swiata, ze im
wyżej tym czas się bardziej re-dylatuje czyli upływa szybciej?
Odkrycie nie wynalazek.
Przed 1915 tez dzialalo ..
Tez mi się tak widziało. Ale dla porzadku o to zapytałem aby nie brnac w
kolczaste maliny.
Tyle, ze jak dotad zadnych widocznych efektow tego roznego tempa upływu czasu
zaleznago od wysokości npm. - nie widać. Ani żadne zrodla historyczne o takim
zjawisku nie wspominają.
Zatem uważam, ze ta re- czy dylatacja grawitacyjna jest kolejnym zwidem pana
Einsteina. Zwidem czy urojeniem, nigdy i nigdzie w rzeczywistości fizycznie
nie istniejącym.

No ale może ja się myle i dlatego ten temat draze.

Tornad
J.F.
2018-10-29 15:49:09 UTC
Permalink
Użytkownik "Tornad" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:7ff91a5a-673d-4aa3-957f-***@googlegroups.com...
W dniu poniedziałek, 29 października 2018 12:41:06 UTC+1 użytkownik
Post by J.F.
Użytkownik "Tornad" napisał w wiadomości grup
Post by J.F.
Post by Tornad
Giewont lezy na wyższej rzednej geodezyjnej niż Zakopane. I tu pytanie czy
ten szybciej uplywajacy na Giewoncie czas upływa tam od czasu wypiętrzenia
Karpat i Tatr czyli od 50 milionow lat? I czy te roznice się
sumuja
czy tez powstaja tylko wtedy gdy ten czas mierzymy bardzo
precyzyjnymi
zegarami atomowymi.
Sumuja sie ... ale co z tego ?
Nie ustawiles zegara atomowego na szczycie 50 mln lat temu, to nie
wiesz jaka roznica.
No wlasnie o to mi chodzi. I stosując te najgienialniejsza teorie,
ponoc to
możena wyliczyć. Tyle, ze jak napisałem wyniki pomiarow nie podaja
najważniejszego parametru tej redylatacji: konkretnie ile
mikrosekund na dobe.
No jak nie, jak tak ..
Post by J.F.
Tylko sama roznice wskazan zegarow. A przecie ten Hefeli latali przez kilka
dni z przerwami na tankowanie samolotow. Dlaczego nie zapodali ile efektywnego
czasu przebywali na danej wysokosci aby to tempo w sensie ile
mikrosekund na
sobe można było okreslic.
W oryginalnej publikacji chyba podali.
Oczywiscie to znali tylko zgrubnie.
Post by J.F.
Post by J.F.
Mozna by sklad izotopowy skal zbadac, powinien byc ciut inny na skutek
-to nie sa mierzalne roznice, nawet przez 50 mln lat,
-skad pewnosc, ze te na dole mialy 51 mln lat temu taki sam sklad, jak
te co dzis sa na gorze ?
Ciezko kumasz albo celowo już zaczynasz zmieniac temat. Tu nie chodzi o
Giewont czy inna gore, która podalem jako przykład. Mnie chodzi glownie o taka
trudna do wyobrażenia rzecz jaka jest odleglosc od srodka Ziemi. Wg tej waszej
teorii na wysokości około 20 000 km czyli przelotowej dla satelitów GPS, czas
przyspiesza swoje tempo upływu o około 40 mikrosekund. Chyba na dobe ale tego
pewien nie jestem. Wiec w ciągu tych 50 milionow lat tego czasu nazgartalo się
około 20 lat do przodu. Innymi slowy na tej wysokości czas wyprzedza o 20 lat
czas, który uplynal na powierzchni ziemi.
Ja ci wiecej powiem - 50mln lat to bylo dla Giewontu. A Ziemia ma
kilka mld
Post by J.F.
Zatem rakieta czy satelita wlatuje
w czasze kulista wokół Ziemi, w której czas wyprzedza czas na powierzchni
Ziemi. I mnie interesuje jaki to ma wpływ na widok Ziemi z tej orbity.
Znikomy. Pod tym wzgledem sie nie kumuluje.
Post by J.F.
I czy nowy satelita, który wleci w ten wyprzedzajacy o 20 lat czas, będzie
w ogole widoczny bo on tam może być widoczny dopiero za 20 lat.
A widzisz satelity ? A widzisz :-)

Ziemia lekka.
Ale w poblizy CzDz dzieja sie ponoc cuda. Tylko to trudno zobaczyc, z
braku CD w poblizu ..
Post by J.F.
Tyle, ze jak dotad zadnych widocznych efektow tego roznego tempa upływu czasu
zaleznago od wysokości npm. - nie widać. Ani żadne zrodla historyczne o takim
zjawisku nie wspominają.
Bo efekt znikomy. Wiec niezauwazalny.
Co nie znaczy, ze nie pokazuje sie w dokladnych pomiarach.
Post by J.F.
Zatem uważam, ze ta re- czy dylatacja grawitacyjna jest kolejnym zwidem pana
Einsteina. Zwidem czy urojeniem, nigdy i nigdzie w rzeczywistości fizycznie
nie istniejącym.
I nie wierzysz tym zegarom atomowym ? Bo na nich widac.

J.
Maciej Wozniak
2018-10-29 17:23:03 UTC
Permalink
Post by J.F.
Ziemia lekka.
Ale w poblizy CzDz dzieja sie ponoc cuda. Tylko to trudno zobaczyc, z
braku CD w poblizu ..
Podobnie jest z cudami rycerzy Jedi.
bartekltg
2018-10-29 12:06:39 UTC
Permalink
Post by Tornad
Wg STW i OTW czas się dylatuje nie tylko wskutek ruchu, lecz również pod
wpływem pola grawitacyjnego. O ile ta pierwsza dylatacja jest dość scisle
opisana wzorem Lorentza na gamme, o tyle ta druga jest jak dotad, przynajmniej
dla mnie i zapewne dla wielu, pokretna i nadal niezrozumiala.
Powszechnie wiadomo, ze gdy grawiatacja maleje, np ze wzrostem wysokości nad
Ziemia, to czas tam upływa szybciej niż na powierzchni ziemi. I na to jest
szereg doświadczalnych "dowodow". Tyle, ze żaden z tych dowodow nie określa ile
konkretnie nano- czy mikrosekund ten czas upływa szybciej na jednostke czasu
np na sekundę, dobe czy rok. Podawane sa tylko roznice wskazan zegarow uzyskane
w danym doświadczeniu, którego czasu trwania nie podano.
I tu mam kilka pytan, na które zaden Relatywista odpowiedzieć nie potrafil.
Przypomina mi to tradycyjnego baita:
"Oto zagadka, tylko 0.1% ludzi potrafi na nią odpowiedzieć, ile wynosi
1+3?"
Post by Tornad
Po pierwsze niejasność; jeśli czas na pewnej wysokości nad ziemia upływa
szybciej niż na powierzchni to ta dylatacja nie jest dylatacja czasu lecz
czyms odwrotnym, które możemy nazwac anty-dylatacja czy czyms dotychczas nie
nazwanym jednym słowem, oznaczajacym przyspieszeniem tempa upływu czasu.
A nie jego rozciąganiem czyli opóźnieniem tempa jego uplywu.
Dyltacja - w "polu grawitacyjnym" czas płynie wolniej niż tam, gdzie
go nie ma.

1+3 = 4;
Post by Tornad
Drugie pytanie przedstawie na przykładzie. Czas w Zakopanem upływa sobie swoim
stalym tempem. A na Giewoncie zgodnie z OTW powinien uplywac szybciej bo
Giewont lezy na wyższej rzednej geodezyjnej niż Zakopane. I tu pytanie czy
ten szybciej uplywajacy na Giewoncie czas upływa tam od czasu wypiętrzenia
Karpat i Tatr czyli od 50 milionow lat? I czy te roznice się sumuja
Tak.
Post by Tornad
Skoro teoria jest poprawna, bo jest gienialna, to wychodzi na to, ze szczyt
Giewontu musi być co najmniej kilka, czy moze nawet kilkaset lat, lat młodszy
od jego podstawy.
Albo 31 dni. Albo 15 minut.
Policz, a nie strzelasz;p
Post by Tornad
I ostatnie pytanie co się stanie gdy ktoś ukradnie z tej gory kamien, który
jest młodszy i zniesie go na dol, gdzie czas upływa wolniej. Czy cos zaiskrzy,
czy może powstanie jakas nieznana do tej pory fala czasowa, która zarejestrują
Nie.
Co za kretynizmy.
To nie podóż wstecz w czasie, podczas której kamień spotkał swojego
złęgo brata bliżniaka...
Post by Tornad
Czy może mogę potraktować ten kamien jako kamien, któremu czas przez 50
milionow lat uplywal szybciej czyli się re-dylatowal, zatem on moglby być
świadkiem zdarzeń, które na dolinie dopiero nadejdą? Bo tam czas się wlecze
iscie slimaczym tempem?
Nie rozumiesz, jak działą czas.

Kamyk sobie leży i pomiędzy kalendarzowym 1 listopada 2018 a
kalendarzowym 29 lutego [któregokolwiek] pne
jednego kamieniowi minęło ciut więcej czasu. Np uran w nim zawarty
rozpadł się w ciut większym stopniu.

Jak przyniesiesz jeden do drugiego po prosty kolejny dzień kalendarzowy
doda obu tyle samo do licznika.

Przy paradoksie bliżniąt takich głupich pomysłow nie było, a tam też
jednemu nabija inna liczba sekund niż drugiemu.
Spotykają się ponownie i nic, żyją, tylko jeden ma mniej zmarszczek.
Post by Tornad
Może ktoś potrafi mi na te moje nowe wątpliwości dot. tych teorii jakos
sprobowac wyjasnic?
Dlaczego z jednej strony prosisz o wyjaśnienie...
Post by Tornad
I ostatnie pytanie; czy te roznice upływu czasu na Giewoncie i pod nim, może
należy liczyc tylko od pamiętnego roku 1915 czyli daty kiedy prof. Einstein
dokonal swego gienialnego odkrycia i nauczyl ludzkosc calego swiata, ze im
wyżej tym czas się bardziej re-dylatuje czyli upływa szybciej?
...a z drugiej trolujesz

bartekltg
Maciej Wozniak
2018-10-29 12:29:27 UTC
Permalink
Post by bartekltg
Przy paradoksie bliżniąt takich głupich pomysłow nie było, a tam też
jednemu nabija inna liczba sekund niż drugiemu.
Spotykają się ponownie i nic, żyją, tylko jeden ma mniej zmarszczek.
Bartku, biedny półgłówku. Wasze kretyńskie
transformacje to równania współrzędnych,
nie zmarszczek. Zdajesz sobie z tego sprawę
czy nawet na to jesteś za głupi?
Twoje ukochane Gówienko nie potrafi tak
naprawdę przewidzieć ile który ma zmarszczek
(to zależy od temperatury, poziomu stresu i
setki innych czynników których nie ogarnia).
Ale może stwierdzić że kiedy jeden bliźniak
ma współrzędną t (np. 24.12.2348 17:33) i
świętuje boże narodzenie drugi ma zupełnie
inną i dla niego tego bożego narodzenia nie
ma... I kto udowodni twojemu zidiociałemu
guru że tak nie jest?
Krzysztof
2018-10-29 12:51:34 UTC
Permalink
Post by bartekltg
Post by Tornad
Wg STW i OTW czas się dylatuje nie tylko wskutek ruchu, lecz również pod
wpływem pola grawitacyjnego. O ile ta pierwsza dylatacja jest dość scisle
opisana wzorem Lorentza na gamme, o tyle ta druga jest jak dotad, przynajmniej
dla mnie i zapewne dla wielu, pokretna i nadal niezrozumiala.
Powszechnie wiadomo, ze gdy grawiatacja maleje, np ze wzrostem wysokości nad
Ziemia, to czas tam upływa szybciej niż na powierzchni ziemi. I na to jest
szereg doświadczalnych "dowodow". Tyle, ze żaden z tych dowodow nie określa ile
konkretnie nano- czy mikrosekund ten czas upływa szybciej na jednostke czasu
np na sekundę, dobe czy rok. Podawane sa tylko roznice wskazan zegarow uzyskane
w danym doświadczeniu, którego czasu trwania nie podano.
I tu mam kilka pytan, na które zaden Relatywista odpowiedzieć nie potrafil.
"Oto zagadka, tylko 0.1% ludzi potrafi na nią odpowiedzieć, ile wynosi
1+3?"
Post by Tornad
Po pierwsze niejasność; jeśli czas na pewnej wysokości nad ziemia upływa
szybciej niż na powierzchni to ta dylatacja nie jest dylatacja czasu lecz
czyms odwrotnym, które możemy nazwac anty-dylatacja czy czyms dotychczas nie
nazwanym jednym słowem, oznaczajacym przyspieszeniem tempa upływu czasu.
A nie jego rozciąganiem czyli opóźnieniem tempa jego uplywu.
Dyltacja - w "polu grawitacyjnym" czas płynie wolniej niż tam, gdzie
go nie ma.
1+3 = 4;
Twoje tłumaczenie przypomina inną zagadkę"
"Który miesiąc ma 28 dni?"
9 na dziesięć osób odpowiada machinalnie - luty (sprawdziłem),
podczas gdy odpowiedź brzmi: każdy.
Ankieta wśród relatywistów zapewne dała by wynik 10/10, że luty.
Post by bartekltg
Post by Tornad
Drugie pytanie przedstawie na przykładzie. Czas w Zakopanem upływa sobie swoim
stalym tempem. A na Giewoncie zgodnie z OTW powinien uplywac szybciej bo
Giewont lezy na wyższej rzednej geodezyjnej niż Zakopane. I tu pytanie czy
ten szybciej uplywajacy na Giewoncie czas upływa tam od czasu wypiętrzenia
Karpat i Tatr czyli od 50 milionow lat? I czy te roznice się sumuja
Tak.
Post by Tornad
Skoro teoria jest poprawna, bo jest gienialna, to wychodzi na to, ze szczyt
Giewontu musi być co najmniej kilka, czy moze nawet kilkaset lat, lat młodszy
od jego podstawy.
Albo 31 dni. Albo 15 minut.
Policz, a nie strzelasz;p
Post by Tornad
I ostatnie pytanie co się stanie gdy ktoś ukradnie z tej gory kamien, który
jest młodszy i zniesie go na dol, gdzie czas upływa wolniej. Czy cos zaiskrzy,
czy może powstanie jakas nieznana do tej pory fala czasowa, która zarejestrują
Nie.
Co za kretynizmy.
To nie podóż wstecz w czasie, podczas której kamień spotkał swojego
złęgo brata bliżniaka...
Post by Tornad
Czy może mogę potraktować ten kamien jako kamien, któremu czas przez 50
milionow lat uplywal szybciej czyli się re-dylatowal, zatem on moglby być
świadkiem zdarzeń, które na dolinie dopiero nadejdą? Bo tam czas się wlecze
iscie slimaczym tempem?
Nie rozumiesz, jak działą czas.
Kamyk sobie leży i pomiędzy kalendarzowym 1 listopada 2018 a
kalendarzowym 29 lutego [któregokolwiek] pne
jednego kamieniowi minęło ciut więcej czasu. Np uran w nim zawarty
rozpadł się w ciut większym stopniu.
Jak przyniesiesz jeden do drugiego po prosty kolejny dzień kalendarzowy
doda obu tyle samo do licznika.
Przy paradoksie bliżniąt takich głupich pomysłow nie było, a tam też
jednemu nabija inna liczba sekund niż drugiemu.
Spotykają się ponownie i nic, żyją, tylko jeden ma mniej zmarszczek.
Post by Tornad
Może ktoś potrafi mi na te moje nowe wątpliwości dot. tych teorii jakos
sprobowac wyjasnic?
Dlaczego z jednej strony prosisz o wyjaśnienie...
Post by Tornad
I ostatnie pytanie; czy te roznice upływu czasu na Giewoncie i pod
nim, może
Post by Tornad
należy liczyc tylko od pamiętnego roku 1915 czyli daty kiedy prof.
Einstein
Post by Tornad
dokonal swego gienialnego odkrycia i nauczyl ludzkosc calego swiata,
ze im
Post by Tornad
wyżej tym czas się bardziej re-dylatuje czyli upływa szybciej?
...a z drugiej trolujesz
bartekltg
Maciej Wozniak
2018-10-29 13:00:51 UTC
Permalink
Post by Krzysztof
Twoje tłumaczenie przypomina inną zagadkę"
"Który miesiąc ma 28 dni?"
9 na dziesięć osób odpowiada machinalnie - luty (sprawdziłem),
podczas gdy odpowiedź brzmi: każdy.
Ankieta wśród relatywistów zapewne dała by wynik 10/10, że luty.
Skoro każdy to luty też.
Krzysztof
2018-10-29 13:19:07 UTC
Permalink
Post by Maciej Wozniak
Post by Krzysztof
Twoje tłumaczenie przypomina inną zagadkę"
"Który miesiąc ma 28 dni?"
9 na dziesięć osób odpowiada machinalnie - luty (sprawdziłem),
podczas gdy odpowiedź brzmi: każdy.
Ankieta wśród relatywistów zapewne dała by wynik 10/10, że luty.
Skoro każdy to luty też.
A 29 dni? Tym różni się wyjątek od reguły :-)
bartekltg
2018-10-29 13:36:16 UTC
Permalink
Post by Krzysztof
Post by bartekltg
Post by Tornad
Wg STW i OTW czas się dylatuje nie tylko wskutek ruchu, lecz również pod
wpływem pola grawitacyjnego. O ile ta pierwsza dylatacja jest dość scisle
opisana wzorem Lorentza na gamme, o tyle ta druga jest jak dotad, przynajmniej
dla mnie i zapewne dla wielu, pokretna i nadal niezrozumiala.
Powszechnie wiadomo, ze gdy grawiatacja maleje, np ze wzrostem wysokości nad
Ziemia, to czas tam upływa szybciej niż na powierzchni ziemi. I na to jest
szereg doświadczalnych "dowodow". Tyle, ze żaden z tych dowodow nie określa ile
konkretnie nano- czy mikrosekund ten czas upływa szybciej na jednostke czasu
np na sekundę, dobe czy rok. Podawane sa tylko roznice wskazan zegarow uzyskane
w danym doświadczeniu, którego czasu trwania nie podano.
I tu mam kilka pytan, na które zaden Relatywista odpowiedzieć nie potrafil.
"Oto zagadka, tylko 0.1% ludzi potrafi na nią odpowiedzieć, ile wynosi
1+3?"
Post by Tornad
Po pierwsze niejasność; jeśli czas na pewnej wysokości nad ziemia upływa
szybciej niż na powierzchni to ta dylatacja nie jest dylatacja czasu lecz
czyms odwrotnym, które możemy nazwac anty-dylatacja czy czyms dotychczas nie
nazwanym jednym słowem, oznaczajacym przyspieszeniem tempa upływu czasu.
A nie jego rozciąganiem czyli opóźnieniem tempa jego uplywu.
Dyltacja - w "polu grawitacyjnym" czas płynie wolniej niż tam, gdzie
go nie ma.
1+3 = 4;
Twoje tłumaczenie przypomina inną zagadkę"
"Który miesiąc ma 28 dni?"
9 na dziesięć osób odpowiada machinalnie - luty (sprawdziłem),
podczas gdy odpowiedź brzmi: każdy.
Ankieta wśród relatywistów zapewne dała by wynik 10/10, że luty.
Nie, żebym widział zwiąek między moją odpowiedzią a twoją wklejką, ale:

-Ile dni ma Styczeń?
-28.
-No jak to, a nie 31.
-Też. Ale przecież styczeń m 28 dni. I obrazek w internecie
mi powiuedizał, zę poprawną odpowiedzią na "któtry meisiac ma 28 dni"
jest "każdy". Więc i styczeń.

Najzabawniejsze jest to, że wkleiłeś taką 'mądrość z facebooka'
pod postem, który się z takich kretynizmów wyśmiewał.
bartekltg
Krzysztof
2018-10-29 13:46:09 UTC
Permalink
Post by bartekltg
Post by Krzysztof
Post by bartekltg
Post by Tornad
Wg STW i OTW czas się dylatuje nie tylko wskutek ruchu, lecz również pod
wpływem pola grawitacyjnego. O ile ta pierwsza dylatacja jest dość scisle
opisana wzorem Lorentza na gamme, o tyle ta druga jest jak dotad, przynajmniej
dla mnie i zapewne dla wielu, pokretna i nadal niezrozumiala.
Powszechnie wiadomo, ze gdy grawiatacja maleje, np ze wzrostem wysokości nad
Ziemia, to czas tam upływa szybciej niż na powierzchni ziemi. I na to jest
szereg doświadczalnych "dowodow". Tyle, ze żaden z tych dowodow nie określa ile
konkretnie nano- czy mikrosekund ten czas upływa szybciej na jednostke czasu
np na sekundę, dobe czy rok. Podawane sa tylko roznice wskazan zegarow uzyskane
w danym doświadczeniu, którego czasu trwania nie podano.
I tu mam kilka pytan, na które zaden Relatywista odpowiedzieć nie potrafil.
"Oto zagadka, tylko 0.1% ludzi potrafi na nią odpowiedzieć, ile wynosi
1+3?"
Post by Tornad
Po pierwsze niejasność; jeśli czas na pewnej wysokości nad ziemia upływa
szybciej niż na powierzchni to ta dylatacja nie jest dylatacja czasu lecz
czyms odwrotnym, które możemy nazwac anty-dylatacja czy czyms dotychczas nie
nazwanym jednym słowem, oznaczajacym przyspieszeniem tempa upływu czasu.
A nie jego rozciąganiem czyli opóźnieniem tempa jego uplywu.
Dyltacja - w "polu grawitacyjnym" czas płynie wolniej niż tam, gdzie
go nie ma.
1+3 = 4;
Twoje tłumaczenie przypomina inną zagadkę"
"Który miesiąc ma 28 dni?"
9 na dziesięć osób odpowiada machinalnie - luty (sprawdziłem),
podczas gdy odpowiedź brzmi: każdy.
Ankieta wśród relatywistów zapewne dała by wynik 10/10, że luty.
-Ile dni ma Styczeń?
-28.
-No jak to, a nie 31.
-Też. Ale przecież styczeń m 28 dni. I obrazek w internecie
mi powiuedizał, zę poprawną odpowiedzią na "któtry meisiac ma 28 dni"
jest "każdy". Więc i styczeń.
Najzabawniejsze jest to, że wkleiłeś taką 'mądrość z facebooka'
pod postem, który się z takich kretynizmów wyśmiewał.
bartekltg
No to pytanie trudniejsze:
"Który miesiąc ma 29 dni?"
Naucz się odróżniać kwantyfikatory i predykaty,
a o jakiejś dyskusji na fb nie mam pojęcia.
$tipa
2018-10-30 09:55:04 UTC
Permalink
Post by bartekltg
"Oto zagadka, tylko 0.1% ludzi potrafi na nią odpowiedzieć, ile wynosi
1+3?"
Ha! bait robi sie właściwie poprawny, gdy dodamy: napisz OBIE poprawne
odpowiedzi. I jaki procent ludzkości odpowie poprawnie???

$tipa
Maciej Wozniak
2018-10-30 10:36:20 UTC
Permalink
Post by $tipa
Post by bartekltg
"Oto zagadka, tylko 0.1% ludzi potrafi na nią odpowiedzieć, ile wynosi
1+3?"
Ha! bait robi sie właściwie poprawny, gdy dodamy: napisz OBIE poprawne
odpowiedzi. I jaki procent ludzkości odpowie poprawnie???
Przez 2 tysiące lat ludzkość była głęboko
przekonana, że w trójkącie prostokątnym
a^2+b^2=c^2. Aż przyszedł wasz skretyniały
guru i oświadczył, że to tylko zdroworozsądkowy
przesąd.

Jutro kolejny popapraniec uzna, że 1+3 nie może
równać się 4, bo nie pasuje mu to do postulatu.
A pojutrze takie żałosne półgłówki jak ty będą
wielbić jego geniusz.
$tipa
2018-10-31 09:57:33 UTC
Permalink
Post by Maciej Wozniak
Jutro kolejny popapraniec uzna, że 1+3 nie może
równać się 4, bo nie pasuje mu to do postulatu.
A pojutrze takie żałosne półgłówki jak ty będą
wielbić jego geniusz.
Ależ może, może!!!
1+3=4
1+3=10

No widzisz. Ty - geniusz - na to nie wpadłeś, a ten popapraniec
Bartekltg wpadł.

$tipa
Maciej Wozniak
2018-10-31 10:19:39 UTC
Permalink
Post by $tipa
Post by Maciej Wozniak
Jutro kolejny popapraniec uzna, że 1+3 nie może
równać się 4, bo nie pasuje mu to do postulatu.
A pojutrze takie żałosne półgłówki jak ty będą
wielbić jego geniusz.
Ależ może, może!!!
Może, jak najbardziej. I na to, że nie jesteś wielbłądem
też nie ma żadnego dowodu, więc jeśli Bardzo Mądry Guru
powie, że jesteś to powinieneś w to uwierzyć?
Post by $tipa
1+3=4
1+3=10
Sorry, biedny przygłupie, to jest możliwe, jak
najbardziej, ale to nie jest takie proste.
chyba że 10=(10 w zapisie 4) albo 10=4?
Tornad
2018-10-31 10:26:43 UTC
Permalink
Post by $tipa
Post by Maciej Wozniak
Jutro kolejny popapraniec uzna, że 1+3 nie może
równać się 4, bo nie pasuje mu to do postulatu.
A pojutrze takie żałosne półgłówki jak ty będą
wielbić jego geniusz.
Ależ może, może!!!
1+3=4
1+3=10
No widzisz. Ty - geniusz - na to nie wpadłeś, a ten popapraniec
Bartekltg wpadł.
$tipa
Może Ty potrafisz cos wyjasnic czy wytlumaczyc, czego ja do końca nie kumam.
Na stronie
https://pl.wikipedia.org/wiki/Dylatacja_czasu

Jest zapodany wzor na odpowiednik gammy Lorentza, dla dylatacji grawitacyjnej.
W tym wzorze, ktory ma forme

gamma grawit. = 1 / sqrt(1-2GM/c^2*r)

W mianownku wystepuja liczby mianowane.

Jak je wstawie, to bede musial liczyc pierwiastek ze stosunku promienia
Schwarchilda od promienia r (chyba Ziemi plus wysokość).

Za Chiny nie wychodzi mi ta dylatacja czasu wyliczona dla satelitów GPS na 45 mikrosekund. Może ktoś potrafi te wartość sprawdzić czy poprawnie obliczyć?
Czyli cos pożytecznego zrobić a nie wzorem relatywistow tylko pouczać i
opier...lac, udając, ze wiedza jak to się robi, tyle, ze sami tego policzyć
nie potrafia.
Musi co gdzies popełniam blad lub co gorsze, ten wzor jest bledny.
Pozdr
Tornad
J.F.
2018-10-31 12:11:24 UTC
Permalink
Użytkownik "Tornad" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:1f3cd6f0-bb1d-44fd-921b-***@googlegroups.com...
W dniu środa, 31 października 2018 10:57:11 UTC+1 użytkownik $tipa
Post by Tornad
Może Ty potrafisz cos wyjasnic czy wytlumaczyc, czego ja do końca nie kumam.
Na stronie
https://pl.wikipedia.org/wiki/Dylatacja_czasu
Jest zapodany wzor na odpowiednik gammy Lorentza, dla dylatacji
grawitacyjnej.
W tym wzorze, ktory ma forme
gamma grawit. = 1 / sqrt(1-2GM/c^2*r)
W mianownku wystepuja liczby mianowane.
Jak je wstawie, to bede musial liczyc pierwiastek ze stosunku
promienia
Schwarchilda od promienia r (chyba Ziemi plus wysokość).
No to policz z jednostkami.

Dla Ziemi 2GM/c^2 wynosi 8.9e-3 m

Po podstawieniu 6375km wychodzi nam spowolnienie o 1- 7e-10 ... co
daje ok 60us/dobe.
O tyle zegar na Ziemii zwalnia w stosunku do zegara umieszczonego z
dala od Ziemii ... ale tak samo daleko od Slonca.

Satelita lata 20tys km nad Ziemia, czyli na promieniu ok 26500 km.
Po podstawieniu wychodzi spowolnienie o 1- 1.68e-10 czyli ok
14.5us/dobe.

Roznica miedzy zegarami - 45us/dobe.

Ale - satelita GPS sie porusza wzgledem Ziemii. Z predkoscia ok
3.8km/s.
po podstawieniu do wzoru wychodzi nam, ze z tego powodu 8.2e-11, czyli
7us/dobe.

Czyli ziemski zegar chodzi wolniej o 60us/d, a GPS o ~15+7 = 22us/d.
Roznica miedzy zegarami 38us/d.

Ziemski zegar tez ma swoja predkosc obwodowa, ale na szczescie na tyle
mała, ze mozna ją pominac ...

J.
Tornad
2018-10-31 15:14:15 UTC
Permalink
Post by J.F.
Użytkownik "Tornad" napisał w wiadomości grup
No to policz z jednostkami.
Dla Ziemi 2GM/c^2 wynosi 8.9e-3 m
Po podstawieniu 6375km wychodzi nam spowolnienie o 1- 7e-10 ... co
daje ok 60us/dobe.
O tyle zegar na Ziemii zwalnia w stosunku do zegara umieszczonego z
dala od Ziemii ... ale tak samo daleko od Slonca.
Satelita lata 20tys km nad Ziemia, czyli na promieniu ok 26500 km.
Po podstawieniu wychodzi spowolnienie o 1- 1.68e-10 czyli ok
14.5us/dobe.
Roznica miedzy zegarami - 45us/dobe.
Ale - satelita GPS sie porusza wzgledem Ziemii. Z predkoscia ok
3.8km/s.
po podstawieniu do wzoru wychodzi nam, ze z tego powodu 8.2e-11, czyli
7us/dobe.
Czyli ziemski zegar chodzi wolniej o 60us/d, a GPS o ~15+7 = 22us/d.
Roznica miedzy zegarami 38us/d.
Ziemski zegar tez ma swoja predkosc obwodowa, ale na szczescie na tyle
mała, ze mozna ją pominac ...
J.
Pieknie i nie drogo to policzyles. Nawet Sinkler nie wspominając już o
Bartoszu, nie zrobilby tego lepiej:)
Zasejwowalem sobie te obliczenia by w wolnej chwili sprawdzić predykcje
Einsteina i obliczenia wykonane przez Japonczykow w doświadczeniu z tymi
super-specjal zegarami umieszczonymi na tym Podniebnym Drzewie w Tokio.

Tyle, ze te wzory oparte sa o rozwiązanie rownania Einteina, dokonane chyba
przez Schwarchilda, wykonane było dla mas statycznych a nie rzeczywistych,
czyli bedacych w ruchu. No ale zapewne te roznice, podobnie jak w przypadku
ruchu wirowego Ziemi, będą zaniedbywalnie male. Dziwi mnie tylko to, ze sam
autor tych swoich rownan rozwiazac nie potrafil, ale to tez drobiazg.
Musi co Panbog moze stworzyć tak duzy kamien, ze go potem sam podniesc nie może.

I drugi, calkiem marginalny ale istotny dla mnie "komplein" to taki, ze piszesz
o przyspieszeniach i opoznieniach chodu zegarow atomowych. A nie 'czasu'.
Wg mnie, zegary będą chodzic roznym tempem ale czas nadal będzie uplywal
swym Newtonowskim, czyli stalym i niezmienniczym tempem.

Takie samo zdanie prezentuje Wozniak, który w ten zwid Einsteina, ze czas to
jest to, co wskazuje jego zegarek - nie wierzy.

Niemniej dziekuje za te wyliczenia, których wyniki pokrywają się z wynikami,
ktore były mi znane. Szczególnie te -38 mikrosekund na dobe.

Do pełni szczęścia brakuje mi jedynie znajomości sposobu, w jaki Chlopcy
GPS-sowcy, te poprawki do tych zegarow na satelitach wprowadzili czy
wprowadzaja. Gdybys cos kiedyś na ten temat odkopal, to zapodaj.

Pozdr
Tornad
J.F.
2018-11-01 07:33:31 UTC
Permalink
Post by Tornad
Do pełni szczęścia brakuje mi jedynie znajomości sposobu, w jaki Chlopcy
GPS-sowcy, te poprawki do tych zegarow na satelitach wprowadzili czy
wprowadzaja. Gdybys cos kiedyś na ten temat odkopal, to zapodaj.
Domyslam sie jedynie, ze tam jest pelno roznych dzielnikow, wiec
zmienili jeden z nich. A pewnie jeden czy kilka jest ustawialnych,
zeby korygowac odchylki. Wiec mogli skorzystac z tego ustawiania.

bo takich zegarkow sie raczej nie przestawia jak sie wykryje odchylke,
tylko zmenia im tempo chodu (a raczej odmierzania), zeby sobie
powolutku zlikwidowaly odchylke.

Przy jakims zegarze, nie z GPS, mignela mi informacja, ze uzywaja DDS
... i to jest chyba dobry trop ...

J.
Tornad
2018-10-30 10:41:54 UTC
Permalink
Post by $tipa
Post by bartekltg
"Oto zagadka, tylko 0.1% ludzi potrafi na nią odpowiedzieć, ile wynosi
1+3?"
Ha! bait robi sie właściwie poprawny, gdy dodamy: napisz OBIE poprawne
odpowiedzi. I jaki procent ludzkości odpowie poprawnie???
$tipa
A mnie kojarzy się to z wataha idiotow, którzy wierza, ze
3e8 m/s + 1e2 m/s = 3e8 m/s.
Wierza bo wlasnie tek jest napisane w tych "gienialnych" postulatach, wg
których każdy obserwator, niezależnie o stanu swego ruchu w próżni, 'musi'
predkosc swiatla zmierzyć jako stala i rowna c.
A kto twierdzi inaczej ten jest gupi, kretyn nie majacy pojęcia jak działa
czas.
I takich bezmyślnych cenzorow namnozylo się sporo. Napewno znacznie więcej niż
te marginalne 0.1 procenta. I nijak im nie wytłumaczysz, ze sami sa w bledzie,
bo żadne argumenty ich nie przekonają. Oni bezkrytycznie wierza w gienialnosc swego Guru.
A tak wlasnie skomentowal moja wypowiedz jeden z produkujących się tu faktor-
relatywista, bajtlok, uzurpujący sobie prawa do cenzurowania tekstow pisanych
przez jeszcze normalnie myslacych a nie zindoktrynowanych ta debilna teoria,
ludzi.
Przypomnial mi się dowcip jak przedsiebiora egzaminowal kandydatki na glowna
ksiegowa. Zadawal im pytanie ile jest 2x2. Wiekszosc kandydatek odpowiadala,
ze 4 i tym od razu dziekowal za udzial nie dając nawet nadziei na przyjecie.
Przyjeta została osoba, która na to pytanie odpowiedziala pytaniem;
a ile ma wyjść?

Pozdr
Tornad
bartekltg
2018-10-30 15:53:29 UTC
Permalink
Post by Tornad
Post by $tipa
Post by bartekltg
"Oto zagadka, tylko 0.1% ludzi potrafi na nią odpowiedzieć, ile wynosi
1+3?"
Ha! bait robi sie właściwie poprawny, gdy dodamy: napisz OBIE poprawne
odpowiedzi. I jaki procent ludzkości odpowie poprawnie???
$tipa
A mnie kojarzy się to z wataha idiotow, którzy wierza, ze
3e8 m/s + 1e2 m/s = 3e8 m/s.
Też mnie skurza wataha nie odróżniających dodawania
liczb od skłądania prędkości. Za czterdziestym razem
mogliby zaskoczyć
;-)

pzdr
barteklt
Simpler
2018-10-30 17:18:45 UTC
Permalink
Post by bartekltg
Post by Tornad
A mnie kojarzy się to z wataha idiotow, którzy wierza, ze
3e8 m/s + 1e2 m/s = 3e8 m/s.
Też mnie skurza wataha nie odróżniających dodawania
liczb od skłądania prędkości. Za czterdziestym razem
mogliby zaskoczyć
;-)
Składanie prędkości wykryto z 5000 lat temu:
suma = a + b + c + ...

Natomiast ten skecz z STW nie jest żadnym składaniem wektorów,
lecz prozaiczną konsekwencją wzrostu masy w systemach ruchomych.

armata strzela pociskami z prędkością u:

1. stacjonarnie: u' = u + v = u, bo v = 0

2. natomiast podczas jazdy wyjdzie tu skecz typu:
u' = (u+v)/(1+uv),
co jest nadal sumą u + v, oczywista,

tyle że teraz armata strzela cięższymi pociskami,
no więc to u - prędkość wylotu, jest mniejsze odpowiednio.

Nie będę tego tłumaczył po raz setny -

powiem po prostu: to nie jest żadna nieeuklidesowa geometria hiperboliczna,
ani tym bardziej nowe prawo odnośnie sumowania wektorów,
lecz zwyczajne klasyczne - Lorentzowskie sprawy - jest medium = eter, itd.!
$tipa
2018-10-31 10:01:19 UTC
Permalink
Tyle się napisałeś, a odpowiedzi nie podałeś :-))

$tipa
bartekltg
2018-10-30 15:52:02 UTC
Permalink
Post by $tipa
Post by bartekltg
"Oto zagadka, tylko 0.1% ludzi potrafi na nią odpowiedzieć, ile wynosi
1+3?"
Ha! bait robi sie właściwie poprawny, gdy dodamy: napisz OBIE poprawne
odpowiedzi. I jaki procent ludzkości odpowie poprawnie???
Obie?

Dwie różne, bez sztuczek typu "a ja miałęm na myśli modulo 4".

To ja nie wiem;-)


Ale prawda, zdarzają się porządne baity.
http://img.chuansong.me/mmbiz_jpg/XqMB3Ygdmo2maibIBzNWfXe4mzXWSNQ0RYqUorxqmhP3IJ3zXSXJhKgecnuH5DNmYdAia5GSPQpKqfichJgzS7Pww/0?wx_fmt=jpeg

x/(y+z) + y/(z+x) + z/(x+y) = 4

Znajdź rozwiązanie w liczbach naturalnych.


-Rozwiązania istnieją.
-nie jest to takie łatwe


pzdr
bartekltg
Krzysztof
2018-10-31 07:58:13 UTC
Permalink
Post by bartekltg
Post by $tipa
Post by bartekltg
"Oto zagadka, tylko 0.1% ludzi potrafi na nią odpowiedzieć, ile wynosi
1+3?"
Ha! bait robi sie właściwie poprawny, gdy dodamy: napisz OBIE poprawne
odpowiedzi. I jaki procent ludzkości odpowie poprawnie???
Obie?
Dwie różne, bez sztuczek typu "a ja miałęm na myśli modulo 4".
To ja nie wiem;-)
Ale prawda, zdarzają się porządne baity.
http://img.chuansong.me/mmbiz_jpg/XqMB3Ygdmo2maibIBzNWfXe4mzXWSNQ0RYqUorxqmhP3IJ3zXSXJhKgecnuH5DNmYdAia5GSPQpKqfichJgzS7Pww/0?wx_fmt=jpeg
x/(y+z) + y/(z+x) + z/(x+y) = 4
Znajdź rozwiązanie w liczbach naturalnych.
-Rozwiązania istnieją.
-nie jest to takie łatwe
pzdr
bartekltg
Z linku wynika, że 95% ludzi nie wie czym są liczby mianowane,
a "poligloci" nie odróżniają natural number od positive interger.
Lewa strona to miana, prawa - liczba 4[?].
K.
bartekltg
2018-11-01 01:00:27 UTC
Permalink
Post by Krzysztof
Post by bartekltg
Post by $tipa
Post by bartekltg
"Oto zagadka, tylko 0.1% ludzi potrafi na nią odpowiedzieć, ile wynosi
1+3?"
Ha! bait robi sie właściwie poprawny, gdy dodamy: napisz OBIE poprawne
odpowiedzi. I jaki procent ludzkości odpowie poprawnie???
Obie?
Dwie różne, bez sztuczek typu "a ja miałęm na myśli modulo 4".
To ja nie wiem;-)
Ale prawda, zdarzają się porządne baity.
x/(y+z) + y/(z+x) + z/(x+y) = 4
Znajdź rozwiązanie w liczbach naturalnych.
-Rozwiązania istnieją.
-nie jest to takie łatwe
pzdr
bartekltg
Z linku wynika, że 95% ludzi nie wie czym są liczby mianowane,
a "poligloci" nie odróżniają natural number od positive interger.
Lewa strona to miana, prawa - liczba 4[?].
Piłęś - nie pisz.

Tam nigdzie nie ma liczb mianowanych.
Dodatnie naturalne i dodatnie całkowite to to samo.

bartekltg
Krzysztof
2018-11-01 08:11:41 UTC
Permalink
Post by bartekltg
Post by Krzysztof
Post by bartekltg
Post by $tipa
Post by bartekltg
"Oto zagadka, tylko 0.1% ludzi potrafi na nią odpowiedzieć, ile wynosi
1+3?"
Ha! bait robi sie właściwie poprawny, gdy dodamy: napisz OBIE poprawne
odpowiedzi. I jaki procent ludzkości odpowie poprawnie???
Obie?
Dwie różne, bez sztuczek typu "a ja miałęm na myśli modulo 4".
To ja nie wiem;-)
Ale prawda, zdarzają się porządne baity.
x/(y+z) + y/(z+x) + z/(x+y) = 4
Znajdź rozwiązanie w liczbach naturalnych.
-Rozwiązania istnieją.
-nie jest to takie łatwe
pzdr
bartekltg
Z linku wynika, że 95% ludzi nie wie czym są liczby mianowane,
a "poligloci" nie odróżniają natural number od positive interger.
Lewa strona to miana, prawa - liczba 4[?].
Piłęś - nie pisz.
Tam nigdzie nie ma liczb mianowanych.
Dodatnie naturalne i dodatnie całkowite to to samo.
Pieprzysz, całkowite dodatnie wymagają obecności zera, a naturalne - nie.
Post by bartekltg
bartekltg
Przerobiłeś ten rebus na równanie algebraiczne i uważasz,
jak każdy bałwan matematyczny, że jesteś orłem.
Dlaczego autor użył symboli owoców, a nie poszedł twoim tropem?
Zażartował sobie z orłów - składnik równania wyraża tylko jakość,
a nie ilość.
K.
bartekltg
2018-11-01 23:19:12 UTC
Permalink
Post by Krzysztof
Post by bartekltg
Piłęś - nie pisz.
Tam nigdzie nie ma liczb mianowanych.
Dodatnie naturalne i dodatnie całkowite to to samo.
Pieprzysz, całkowite dodatnie wymagają obecności zera, a naturalne - nie.
Zero nie jest liczbą dodatnią ;-)

Wytrzeźwiej i sprawdź sobie ;-)
Post by Krzysztof
Post by bartekltg
bartekltg
Przerobiłeś ten rebus na równanie algebraiczne i uważasz,
jak każdy bałwan matematyczny, że jesteś orłem.
Dlaczego autor użył symboli owoców, a nie poszedł twoim tropem?
Zażartował sobie z orłów - składnik równania wyraża tylko jakość,
a nie ilość.
Autorzy równania zapisali je x,y,z.
Autorzy znacznie poźniejszego mema zapisali je jako owocki.
Inne symbole, tyle. Użycei emotikonkii nie nadaje liczbie jednostki.


bartekltg
Krzysztof
2018-11-02 07:13:34 UTC
Permalink
Post by bartekltg
Post by Krzysztof
Post by bartekltg
Piłęś - nie pisz.
Tam nigdzie nie ma liczb mianowanych.
Dodatnie naturalne i dodatnie całkowite to to samo.
Pieprzysz, całkowite dodatnie wymagają obecności zera, a naturalne - nie.
Zero nie jest liczbą dodatnią ;-)
Wytrzeźwiej i sprawdź sobie :-)
Logika na poziomie przedszkolaka, umiejętność czytania - również.
Napisałem "obecność", bo bez zera nie nie skategoryzujesz liczb na
dodatnie i ujemne.
Napij się, może zrozumiesz :-)
Post by bartekltg
Post by Krzysztof
Post by bartekltg
bartekltg
Przerobiłeś ten rebus na równanie algebraiczne i uważasz,
jak każdy bałwan matematyczny, że jesteś orłem.
Dlaczego autor użył symboli owoców, a nie poszedł twoim tropem?
Zażartował sobie z orłów - składnik równania wyraża tylko jakość,
a nie ilość.
Autorzy równania zapisali je x,y,z.
Autorzy znacznie poźniejszego mema zapisali je jako owocki.
Inne symbole, tyle. Użycei emotikonkii nie nadaje liczbie jednostki.
Ależ nadaje - nazwa, miano lub jednostka określają jakość,
liczba określa ilość.
Nie chcesz użyć liczby, np. przy 3:-), to piszesz :-) :-) :-).
Po prostu, musisz wiedzieć co liczysz, o czym matematyk lub
informatyk rzadko pamiętają.
x,y,z są symbolami dla R, dla N używa się m,n,k,
a zerowe lub minusowe jabłko, gruszka, banan nie istnieją
i pierwsze pytanie jest takie:
czy równanie jest diofantyczne?
K.
Maciej Wozniak
2018-11-02 08:03:33 UTC
Permalink
Post by Krzysztof
Post by bartekltg
Post by Krzysztof
Post by bartekltg
Piłęś - nie pisz.
Tam nigdzie nie ma liczb mianowanych.
Dodatnie naturalne i dodatnie całkowite to to samo.
Pieprzysz, całkowite dodatnie wymagają obecności zera, a naturalne - nie.
Zero nie jest liczbą dodatnią ;-)
Wytrzeźwiej i sprawdź sobie :-)
Logika na poziomie przedszkolaka, umiejętność czytania - również.
Napisałem "obecność", bo bez zera nie nie skategoryzujesz liczb na
dodatnie i ujemne.
Zero jest obecne w matematyce od dłuższego czasu.
Niemniej zbiór liczb naturalnych dodatnich i
zbiór liczb całkowitych dodatnich to ten sam
zbiór.
Krzysztof
2018-11-02 08:33:04 UTC
Permalink
Post by Maciej Wozniak
Post by Krzysztof
Post by bartekltg
Post by Krzysztof
Post by bartekltg
Piłęś - nie pisz.
Tam nigdzie nie ma liczb mianowanych.
Dodatnie naturalne i dodatnie całkowite to to samo.
Pieprzysz, całkowite dodatnie wymagają obecności zera, a naturalne - nie.
Zero nie jest liczbą dodatnią ;-)
Wytrzeźwiej i sprawdź sobie :-)
Logika na poziomie przedszkolaka, umiejętność czytania - również.
Napisałem "obecność", bo bez zera nie nie skategoryzujesz liczb na
dodatnie i ujemne.
Zero jest obecne w matematyce od dłuższego czasu.
Niemniej zbiór liczb naturalnych dodatnich i
zbiór liczb całkowitych dodatnich to ten sam
zbiór.
W aksjomatyce Peano niekoniecznie.
Zero jest potrzebne tym, których interesuje przedział <0,1>
Tym, których interesuje przedział <1,oo> jest niepotrzebne.
Maciej Wozniak
2018-11-02 08:36:53 UTC
Permalink
Post by Krzysztof
Post by Maciej Wozniak
Post by Krzysztof
Post by bartekltg
Post by Krzysztof
Post by bartekltg
Piłęś - nie pisz.
Tam nigdzie nie ma liczb mianowanych.
Dodatnie naturalne i dodatnie całkowite to to samo.
Pieprzysz, całkowite dodatnie wymagają obecności zera, a naturalne - nie.
Zero nie jest liczbą dodatnią ;-)
Wytrzeźwiej i sprawdź sobie :-)
Logika na poziomie przedszkolaka, umiejętność czytania - również.
Napisałem "obecność", bo bez zera nie nie skategoryzujesz liczb na
dodatnie i ujemne.
Zero jest obecne w matematyce od dłuższego czasu.
Niemniej zbiór liczb naturalnych dodatnich i
zbiór liczb całkowitych dodatnich to ten sam
zbiór.
W aksjomatyce Peano niekoniecznie.
Owszem, koniecznie.
Post by Krzysztof
Zero jest potrzebne tym, których interesuje przedział <0,1>
Tym, których interesuje przedział <1,oo> jest niepotrzebne.
Owszem. I właśnie ów przedział <1,oo> jest jednocześnie
zbiorem liczb naturalnych dodatnich i całkowitych
dodatnich.
Krzysztof
2018-11-02 08:47:33 UTC
Permalink
Post by Maciej Wozniak
Post by Krzysztof
Post by Maciej Wozniak
Post by Krzysztof
Post by bartekltg
Post by Krzysztof
Post by bartekltg
Piłęś - nie pisz.
Tam nigdzie nie ma liczb mianowanych.
Dodatnie naturalne i dodatnie całkowite to to samo.
Pieprzysz, całkowite dodatnie wymagają obecności zera, a naturalne - nie.
Zero nie jest liczbą dodatnią ;-)
Wytrzeźwiej i sprawdź sobie :-)
Logika na poziomie przedszkolaka, umiejętność czytania - również.
Napisałem "obecność", bo bez zera nie nie skategoryzujesz liczb na
dodatnie i ujemne.
Zero jest obecne w matematyce od dłuższego czasu.
Niemniej zbiór liczb naturalnych dodatnich i
zbiór liczb całkowitych dodatnich to ten sam
zbiór.
W aksjomatyce Peano niekoniecznie.
Owszem, koniecznie.
Jeśli to sprawa umowna, to niekoniecznie.
Post by Maciej Wozniak
Post by Krzysztof
Zero jest potrzebne tym, których interesuje przedział <0,1>
Tym, których interesuje przedział <1,oo> jest niepotrzebne.
Owszem. I właśnie ów przedział <1,oo> jest jednocześnie
zbiorem liczb naturalnych dodatnich i całkowitych
dodatnich.
N to zbiór, C dodatnie to podzbiór C.
N nie mają podzbioru.
Krzysztof
2018-11-07 20:15:53 UTC
Permalink
Post by Krzysztof
Post by Maciej Wozniak
Post by Krzysztof
Post by Maciej Wozniak
Post by Krzysztof
Post by bartekltg
Post by Krzysztof
Post by bartekltg
Piłęś - nie pisz.
Tam nigdzie nie ma liczb mianowanych.
Dodatnie naturalne i dodatnie całkowite to to samo.
Pieprzysz, całkowite dodatnie wymagają obecności zera, a naturalne - nie.
Zero nie jest liczbą dodatnią ;-)
Wytrzeźwiej i sprawdź sobie :-)
Logika na poziomie przedszkolaka, umiejętność czytania - również.
Napisałem "obecność", bo bez zera nie nie skategoryzujesz liczb na
dodatnie i ujemne.
Zero jest obecne w matematyce od dłuższego czasu.
Niemniej zbiór liczb naturalnych dodatnich i
zbiór liczb całkowitych dodatnich to ten sam
zbiór.
W aksjomatyce Peano niekoniecznie.
Owszem, koniecznie.
Jeśli to sprawa umowna, to niekoniecznie.
Post by Maciej Wozniak
Post by Krzysztof
Zero jest potrzebne tym, których interesuje przedział <0,1>
Tym, których interesuje przedział <1,oo> jest niepotrzebne.
Owszem. I właśnie ów przedział <1,oo> jest jednocześnie
zbiorem liczb naturalnych dodatnich i całkowitych
dodatnich.
N to zbiór, C dodatnie to podzbiór C.
N nie mają podzbioru.
A przy okazji pytania do matematyków i informatyków:
dlaczego 1 nie jest liczbą pierwszą, dlaczego Russell
mówił, że od liczby 2 boli go głowa, dlaczego pi
pałęta się po funkcjach typu dzeta, dlaczego sądzi się
że liczby pierwsze są chaotyczne, skoro relacja porządku
jest zachowana, dlaczego matematycy i mikro fizycy zawarli
sojusz odnośnie hipotezy Riemanna, itp.
Dla przypomnienia nie matematykom:

Pewne odpowiedzi tam są, ale czy poprawne?
K.
unknown
2018-11-07 20:22:09 UTC
Permalink
Post by Krzysztof
Post by Krzysztof
Post by Maciej Wozniak
Post by Krzysztof
Post by Maciej Wozniak
Post by Krzysztof
Post by bartekltg
Post by Krzysztof
Post by bartekltg
Piłęś - nie pisz.
Tam nigdzie nie ma liczb mianowanych.
Dodatnie naturalne i dodatnie całkowite to to samo.
Pieprzysz, całkowite dodatnie wymagają obecności zera, a naturalne - nie.
Zero nie jest liczbą dodatnią ;-)
Wytrzeźwiej i sprawdź sobie :-)
Logika na poziomie przedszkolaka, umiejętność czytania - również.
Napisałem "obecność", bo bez zera nie nie skategoryzujesz liczb na
dodatnie i ujemne.
Zero jest obecne w matematyce od dłuższego czasu.
Niemniej zbiór liczb naturalnych dodatnich i
zbiór liczb całkowitych dodatnich to ten sam
zbiór.
W aksjomatyce Peano niekoniecznie.
Owszem, koniecznie.
Jeśli to sprawa umowna, to niekoniecznie.
Post by Maciej Wozniak
Post by Krzysztof
Zero jest potrzebne tym, których interesuje przedział <0,1>
Tym, których interesuje przedział <1,oo> jest niepotrzebne.
Owszem. I właśnie ów przedział <1,oo> jest jednocześnie> > zbiorem
liczb naturalnych dodatnich i całkowitych
dodatnich.
N to zbiór, C dodatnie to podzbiór C.
N nie mają podzbioru.
dlaczego 1 nie jest liczbą pierwszą, dlaczego Russell
mówił, że od liczby 2 boli go głowa, dlaczego pi
pałęta się po funkcjach typu dzeta, dlaczego sądzi się
że liczby pierwsze są chaotyczne, skoro relacja porządku
jest zachowana, dlaczego matematycy i mikro fizycy zawarli
sojusz odnośnie hipotezy Riemanna, itp.
http://youtu.be/usE0TwqPDME
Pewne odpowiedzi tam są, ale czy poprawne?
K.
Ja wczoraj oglśdałem to:

Krzysztof
2018-11-09 08:10:38 UTC
Permalink
Post by unknown
Post by Krzysztof
Post by Krzysztof
Post by Maciej Wozniak
W dniu piątek, 2 listopada 2018 09:03:34 UTC+1 użytkownik Maciej
Post by Maciej Wozniak
Post by Krzysztof
Post by bartekltg
Post by Krzysztof
Post by bartekltg
Piłęś - nie pisz.
Tam nigdzie nie ma liczb mianowanych.
Dodatnie naturalne i dodatnie całkowite to to samo.
Pieprzysz, całkowite dodatnie wymagają obecności zera, a naturalne - nie.
Zero nie jest liczbą dodatnią ;-)
Wytrzeźwiej i sprawdź sobie :-)
Logika na poziomie przedszkolaka, umiejętność czytania - również.
Napisałem "obecność", bo bez zera nie nie skategoryzujesz liczb na
dodatnie i ujemne.
Zero jest obecne w matematyce od dłuższego czasu.
Niemniej zbiór liczb naturalnych dodatnich i
zbiór liczb całkowitych dodatnich to ten sam
zbiór.
W aksjomatyce Peano niekoniecznie.
Owszem, koniecznie.
Jeśli to sprawa umowna, to niekoniecznie.
Post by Maciej Wozniak
Zero jest potrzebne tym, których interesuje przedział <0,1>
Tym, których interesuje przedział <1,oo> jest niepotrzebne.
Owszem. I właśnie ów przedział <1,oo> jest jednocześnie> > zbiorem
liczb naturalnych dodatnich i całkowitych
dodatnich.
N to zbiór, C dodatnie to podzbiór C.
N nie mają podzbioru.
dlaczego 1 nie jest liczbą pierwszą, dlaczego Russell
mówił, że od liczby 2 boli go głowa, dlaczego pi
pałęta się po funkcjach typu dzeta, dlaczego sądzi się
że liczby pierwsze są chaotyczne, skoro relacja porządku
jest zachowana, dlaczego matematycy i mikro fizycy zawarli
sojusz odnośnie hipotezy Riemanna, itp.
http://youtu.be/usE0TwqPDME
Pewne odpowiedzi tam są, ale czy poprawne?
K.
http://youtu.be/ptibpKiT-QM
Mniej więcej to samo - Riemann niepotrzebnie wplątał liczby zespolone
w analizę, która de facto dotyczy tylko N i NW.
Takie proste, jak jego krytyczna, czy proste Ulama, to tylko częściowe
porządki w relacji między N, NW i LP.
A pytani milczą :-)
K.
unknown
2018-11-09 09:14:06 UTC
Permalink
W dniu środa, 7 listopada 2018 21:22:10 UTC+1 użytkownik
Post by unknown
Post by Krzysztof
W dniu piątek, 2 listopada 2018 09:36:54 UTC+1 użytkownik Maciej> >>
Post by Maciej Wozniak
W dniu piątek, 2 listopada 2018 09:03:34 UTC+1 użytkownik Maciej> >>>>
Post by Maciej Wozniak
Post by Krzysztof
Post by bartekltg
Post by Krzysztof
Post by bartekltg
Piłęś - nie pisz.
Tam nigdzie nie ma liczb mianowanych.
Dodatnie naturalne i dodatnie całkowite to to samo.
Pieprzysz, całkowite dodatnie wymagają obecności zera, a naturalne - nie.
Zero nie jest liczbą dodatnią ;-)
Wytrzeźwiej i sprawdź sobie :-)
Logika na poziomie przedszkolaka, umiejętność czytania - również.
Napisałem "obecność", bo bez zera nie nie skategoryzujesz liczb na
dodatnie i ujemne.
Zero jest obecne w matematyce od dłuższego czasu.
Niemniej zbiór liczb naturalnych dodatnich i
zbiór liczb całkowitych dodatnich to ten sam
zbiór.
W aksjomatyce Peano niekoniecznie.
Owszem, koniecznie.
Jeśli to sprawa umowna, to niekoniecznie.
Post by Maciej Wozniak
Zero jest potrzebne tym, których interesuje przedział <0,1>
Tym, których interesuje przedział <1,oo> jest niepotrzebne.
Owszem. I właśnie ów przedział <1,oo> jest jednocześnie> > zbiorem> >>>
liczb naturalnych dodatnich i całkowitych
dodatnich.
N to zbiór, C dodatnie to podzbiór C.
N nie mają podzbioru.
dlaczego 1 nie jest liczbą pierwszą, dlaczego Russell
mówił, że od liczby 2 boli go głowa, dlaczego pi
pałęta się po funkcjach typu dzeta, dlaczego sądzi się
że liczby pierwsze są chaotyczne, skoro relacja porządku
jest zachowana, dlaczego matematycy i mikro fizycy zawarli
sojusz odnośnie hipotezy Riemanna, itp.
http://youtu.be/usE0TwqPDME
Pewne odpowiedzi tam są, ale czy poprawne?
K.
http://youtu.be/ptibpKiT-QM
Mniej więcej to samo
Dlatego szybko się podzieliłem. :-)
A sam znalazłem i obejrzałem z zainteresowaniem.
Twoje też było ciekawe.
WM
2018-11-09 12:26:03 UTC
Permalink
Post by unknown
Post by Krzysztof
Post by unknown
Post by Krzysztof
dlaczego 1 nie jest liczbą pierwszą, dlaczego Russell
mówił, że od liczby 2 boli go głowa, dlaczego pi
pałęta się po funkcjach typu dzeta, dlaczego sądzi się
że liczby pierwsze są chaotyczne, skoro relacja porządku
jest zachowana, dlaczego matematycy i mikro fizycy zawarli
sojusz odnośnie hipotezy Riemanna, itp.
http://youtu.be/usE0TwqPDME
Pewne odpowiedzi tam są, ale czy poprawne?
K.
http://youtu.be/ptibpKiT-QM
Mniej więcej to samo
Dlatego szybko się podzieliłem. :-)
A sam znalazłem i obejrzałem z zainteresowaniem.
Twoje też było ciekawe.
Hipoteza Riemanna ma związek z rozkładem poziomów energetycznych jąder
atomowych pierwiastków ciężkich.
Mam swoją hipotezę dlaczego tak jest.
Naprowadziły mnie na to zasady istnienia węzłów torusa (torus knot).
Zamknięte pętle na torusie mogą mieć tylko węzły o parametrach
spełniających zasady liczb względnie pierwszych.
https://en.wikipedia.org/wiki/Torus_knot

Również składniki atomowych jąder ciężkich mogą mieć parametry
wynikające z konieczności tworzenia zamkniętych pętli.


WM
Krzysztof
2018-11-09 14:03:22 UTC
Permalink
Post by WM
Post by unknown
Post by Krzysztof
Post by unknown
Post by Krzysztof
dlaczego 1 nie jest liczbą pierwszą, dlaczego Russell
mówił, że od liczby 2 boli go głowa, dlaczego pi
pałęta się po funkcjach typu dzeta, dlaczego sądzi się
że liczby pierwsze są chaotyczne, skoro relacja porządku
jest zachowana, dlaczego matematycy i mikro fizycy zawarli
sojusz odnośnie hipotezy Riemanna, itp.
http://youtu.be/usE0TwqPDME
Pewne odpowiedzi tam są, ale czy poprawne?
K.
http://youtu.be/ptibpKiT-QM
Mniej więcej to samo
Dlatego szybko się podzieliłem. :-)
A sam znalazłem i obejrzałem z zainteresowaniem.
Twoje też było ciekawe.
Hipoteza Riemanna ma związek z rozkładem poziomów energetycznych jąder
atomowych pierwiastków ciężkich.
Mam swoją hipotezę dlaczego tak jest.
Naprowadziły mnie na to zasady istnienia węzłów torusa (torus knot).
Zamknięte pętle na torusie mogą mieć tylko węzły o parametrach
spełniających zasady liczb względnie pierwszych.
https://en.wikipedia.org/wiki/Torus_knot
Również składniki atomowych jąder ciężkich mogą mieć parametry
wynikające z konieczności tworzenia zamkniętych pętli.
WM
W N nie ma liczb względnie pierwszych - to określenie dotyczy
liczb całkowitych - w N jest tylko relacja porządku i LP mają
też swój porządek.
Przecież cały ten harmider wokół nich dotyczy znalezienia tego
porządku, lub jak ktoś woli - kodu.
Jedni bawią się podobieństwem w tym rozkładzie energetycznym,
inni rozłożeniem światła białego przez pryzmat, itp. analogiami
fizycznymi do tych miejsc zerowych Riemanna.
Ale nie tędy droga.
K.
WM
2018-11-09 14:31:33 UTC
Permalink
Post by Krzysztof
W N nie ma liczb względnie pierwszych - to określenie dotyczy
liczb całkowitych - w N jest tylko relacja porządku i LP mają
też swój porządek.
Przecież cały ten harmider wokół nich dotyczy znalezienia tego
porządku, lub jak ktoś woli - kodu.
Jedni bawią się podobieństwem w tym rozkładzie energetycznym,
inni rozłożeniem światła białego przez pryzmat, itp. analogiami
fizycznymi do tych miejsc zerowych Riemanna.
Ale nie tędy droga.
Liczby pierwsze są bardziej ogólne, bo są względnie pierwsze do
wszystkich liczb.

Ktoś zauważył, że orbitale elektronowe stacjonarne, są wielokrotnościami
długości fali, czyli falą stojącą.
Być może kluczem do istnienia złożonych stacjonarnych orbit w jądrach
atomów jest istnienie tylko jednego wspólnego podzielnika długości fal.


WM
Krzysztof
2018-11-09 19:00:31 UTC
Permalink
Post by WM
Post by Krzysztof
W N nie ma liczb względnie pierwszych - to określenie dotyczy
liczb całkowitych - w N jest tylko relacja porządku i LP mają
też swój porządek.
Przecież cały ten harmider wokół nich dotyczy znalezienia tego
porządku, lub jak ktoś woli - kodu.
Jedni bawią się podobieństwem w tym rozkładzie energetycznym,
inni rozłożeniem światła białego przez pryzmat, itp. analogiami
fizycznymi do tych miejsc zerowych Riemanna.
Ale nie tędy droga.
Liczby pierwsze są bardziej ogólne, bo są względnie pierwsze do
wszystkich liczb.
Coś Ci się pomyliło: N ↄ C ↄ W ↄ R
ale zbiory W ͜ IW = R i W ͡ IR = ǿ są z boku tej klasyfikacji
i podział R na R+ i R- tego faktu nie zmienia.
Także, jeśli chcesz koniecznie rozbić N na podzbiory, to LP ↄ N.
Post by WM
Ktoś zauważył, że orbitale elektronowe stacjonarne, są wielokrotnościami
długości fali, czyli falą stojącą.
Być może kluczem do istnienia złożonych stacjonarnych orbit w jądrach
atomów jest istnienie tylko jednego wspólnego podzielnika długości fal.
To jest nadzieja na jakąś TOE, a nie racjonalne podejście
do opisów fizycznych.
K.
WM
2018-11-09 19:59:53 UTC
Permalink
Post by Krzysztof
Coś Ci się pomyliło: N ↄ C ↄ W ↄ R
ale zbiory W ͜ IW = R i W ͡ IR = ǿ są z boku tej klasyfikacji
i podział R na R+ i R- tego faktu nie zmienia.
Także, jeśli chcesz koniecznie rozbić N na podzbiory, to LP ↄ N.
Warunek dla liczb względnie pierwszych zapisuje się tak:
NWD(a,b,c,....,d)=1
Możesz w nawiasie umieścić dowolną liczbę liczb pierwszych i w ciemno
będzie się zapis zgadzać.
Post by Krzysztof
Post by WM
Ktoś zauważył, że orbitale elektronowe stacjonarne, są wielokrotnościami
długości fali, czyli falą stojącą.
Być może kluczem do istnienia złożonych stacjonarnych orbit w jądrach
atomów jest istnienie tylko jednego wspólnego podzielnika długości fal.
To jest nadzieja na jakąś TOE, a nie racjonalne podejście
do opisów fizycznych.
Racjonalne podejście polega na szukaniu analogii.
Analogia do drgających strun jest używana w TS.

Czy podobieństwo Hipotezy Riemanna do wzoru na rozkład poziomów
energetycznych jąder atomowych pierwiastków ciężkich nie zasługuje na
uwagę?



WM
Krzysztof
2018-11-10 11:44:06 UTC
Permalink
Post by WM
Post by Krzysztof
Coś Ci się pomyliło: N ↄ C ↄ W ↄ R
ale zbiory W ͜ IW = R i W ͡ IR = ǿ są z boku tej klasyfikacji
i podział R na R+ i R- tego faktu nie zmienia.
Także, jeśli chcesz koniecznie rozbić N na podzbiory, to LP ↄ N.
NWD(a,b,c,....,d)=1
Możesz w nawiasie umieścić dowolną liczbę liczb pierwszych i w ciemno
będzie się zapis zgadzać.
Ja o śliwkach, a Ty o de Maryni - przecież nie chodzi o wartości LP
tylko o ich miejsce na "schodach Eulera".
Obrazowo: masz stopnie i podesty: stopnie to LP a na podestach liczby
złożone LZ. Długość podestów z LZ jest różna (odstępy miedzy miejscami
zerowymi u Riemanna także). I konkretnie chodzi o stosunek ilości LP
do długości podestów (ilości LZ) w danym przedziale N.
Ale dany przedział np. [2,n], to tylko częściowa relacja LP do LZ
spójrz na:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Sito_Eratostenesa
W użytkowych informatycznych zapisach pojawia się pojęcie pseudokodu,
i ograniczenie z góry n^1/2 - w N nie ma ograniczenia, ale są w cięciu
Dedekinda ciągu n^1/n dwa takie - jeden [3^1/3, oo] i [oo, 1^1/1].
Czy ten kres dolny 1^1/1 to ta jedynka z NWD? Otóż nie.
Piszę to, bo istnieje pewna korelacja w ciągu LP odwzorowanych w IW.
i nie nic wspólnego z hipotezą Riemanna.
K.
Post by WM
Post by Krzysztof
Post by WM
Ktoś zauważył, że orbitale elektronowe stacjonarne, są wielokrotnościami
długości fali, czyli falą stojącą.
Być może kluczem do istnienia złożonych stacjonarnych orbit w jądrach
atomów jest istnienie tylko jednego wspólnego podzielnika długości fal.
To jest nadzieja na jakąś TOE, a nie racjonalne podejście
do opisów fizycznych.
Racjonalne podejście polega na szukaniu analogii.
Analogia do drgających strun jest używana w TS.
Czy podobieństwo Hipotezy Riemanna do wzoru na rozkład poziomów
energetycznych jąder atomowych pierwiastków ciężkich nie zasługuje na
uwagę?
Racjonalne podejście polega na ustalaniu, czy analogia ma
współczynnik podobieństwa.
Post by WM
WM
WM
2018-11-10 12:17:22 UTC
Permalink
Post by Krzysztof
Post by WM
Post by Krzysztof
Coś Ci się pomyliło: N ↄ C ↄ W ↄ R
ale zbiory W ͜ IW = R i W ͡ IR = ǿ są z boku tej klasyfikacji
i podział R na R+ i R- tego faktu nie zmienia.
Także, jeśli chcesz koniecznie rozbić N na podzbiory, to LP ↄ N.
NWD(a,b,c,....,d)=1
Możesz w nawiasie umieścić dowolną liczbę liczb pierwszych i w ciemno
będzie się zapis zgadzać.
Ja o śliwkach, a Ty o de Maryni - przecież nie chodzi o wartości LP
tylko o ich miejsce na "schodach Eulera".
Obrazowo: masz stopnie i podesty: stopnie to LP a na podestach liczby
złożone LZ. Długość podestów z LZ jest różna (odstępy miedzy miejscami
zerowymi u Riemanna także). I konkretnie chodzi o stosunek ilości LP
do długości podestów (ilości LZ) w danym przedziale N.
Ale dany przedział np. [2,n], to tylko częściowa relacja LP do LZ
https://pl.wikipedia.org/wiki/Sito_Eratostenesa
W użytkowych informatycznych zapisach pojawia się pojęcie pseudokodu,
i ograniczenie z góry n^1/2 - w N nie ma ograniczenia, ale są w cięciu
Dedekinda ciągu n^1/n dwa takie - jeden [3^1/3, oo] i [oo, 1^1/1].
Czy ten kres dolny 1^1/1 to ta jedynka z NWD? Otóż nie.
Piszę to, bo istnieje pewna korelacja w ciągu LP odwzorowanych w IW.
i nie nic wspólnego z hipotezą Riemanna.
K.
Post by WM
Post by Krzysztof
Post by WM
Ktoś zauważył, że orbitale elektronowe stacjonarne, są wielokrotnościami
długości fali, czyli falą stojącą.
Być może kluczem do istnienia złożonych stacjonarnych orbit w jądrach
atomów jest istnienie tylko jednego wspólnego podzielnika długości fal.
To jest nadzieja na jakąś TOE, a nie racjonalne podejście
do opisów fizycznych.
Racjonalne podejście polega na szukaniu analogii.
Analogia do drgających strun jest używana w TS.
Czy podobieństwo Hipotezy Riemanna do wzoru na rozkład poziomów
energetycznych jąder atomowych pierwiastków ciężkich nie zasługuje na
uwagę?
Racjonalne podejście polega na ustalaniu, czy analogia ma
współczynnik podobieństwa.
Te śliwki są też u Maryni, ale żeby to zobaczyć trzeba uważnie i ze
zrozumieniem oglądać filmiki.

Analogia nie zawsze oparta jest o współczynniki podobieństwa.
Pojęcie to ma znacznie szersze znaczenie.



WM
Krzysztof
2018-11-10 12:57:52 UTC
Permalink
Post by WM
Post by Krzysztof
Post by WM
Post by Krzysztof
Coś Ci się pomyliło: N ↄ C ↄ W ↄ R
ale zbiory W ͜ IW = R i W ͡ IR = ǿ są z boku tej klasyfikacji
i podział R na R+ i R- tego faktu nie zmienia.
Także, jeśli chcesz koniecznie rozbić N na podzbiory, to LP ↄ N.
NWD(a,b,c,....,d)=1
Możesz w nawiasie umieścić dowolną liczbę liczb pierwszych i w ciemno
będzie się zapis zgadzać.
Ja o śliwkach, a Ty o de Maryni - przecież nie chodzi o wartości LP
tylko o ich miejsce na "schodach Eulera".
Obrazowo: masz stopnie i podesty: stopnie to LP a na podestach liczby
złożone LZ. Długość podestów z LZ jest różna (odstępy miedzy miejscami
zerowymi u Riemanna także). I konkretnie chodzi o stosunek ilości LP
do długości podestów (ilości LZ) w danym przedziale N.
Ale dany przedział np. [2,n], to tylko częściowa relacja LP do LZ
https://pl.wikipedia.org/wiki/Sito_Eratostenesa
W użytkowych informatycznych zapisach pojawia się pojęcie pseudokodu,
i ograniczenie z góry n^1/2 - w N nie ma ograniczenia, ale są w cięciu
Dedekinda ciągu n^1/n dwa takie - jeden [3^1/3, oo] i [oo, 1^1/1].
Czy ten kres dolny 1^1/1 to ta jedynka z NWD? Otóż nie.
Piszę to, bo istnieje pewna korelacja w ciągu LP odwzorowanych w IW.
i nie nic wspólnego z hipotezą Riemanna.
K.
Post by WM
Post by Krzysztof
Post by WM
Ktoś zauważył, że orbitale elektronowe stacjonarne, są wielokrotnościami
długości fali, czyli falą stojącą.
Być może kluczem do istnienia złożonych stacjonarnych orbit w jądrach
atomów jest istnienie tylko jednego wspólnego podzielnika długości fal.
To jest nadzieja na jakąś TOE, a nie racjonalne podejście
do opisów fizycznych.
Racjonalne podejście polega na szukaniu analogii.
Analogia do drgających strun jest używana w TS.
Czy podobieństwo Hipotezy Riemanna do wzoru na rozkład poziomów
energetycznych jąder atomowych pierwiastków ciężkich nie zasługuje na
uwagę?
Racjonalne podejście polega na ustalaniu, czy analogia ma
współczynnik podobieństwa.
Te śliwki są też u Maryni, ale żeby to zobaczyć trzeba uważnie i ze
zrozumieniem oglądać filmiki.
Chyba porno - akurat przy ich oglądaniu rozum śpi i śliwki mogą
wydawać się jabłkami.
Post by WM
Analogia nie zawsze oparta jest o współczynniki podobieństwa.
Pojęcie to ma znacznie szersze znaczenie.
W fizyce masz dwa podobieństwa: geometryczne i mechaniczne,
Bez ustalenia w nich współczynników, analogia bywa fantasmagorią,
czyli jak pisze Tornad, zwidem.
K.
WM
2018-11-10 13:42:04 UTC
Permalink
Post by Krzysztof
Post by WM
Analogia nie zawsze oparta jest o współczynniki podobieństwa.
Pojęcie to ma znacznie szersze znaczenie.
W fizyce masz dwa podobieństwa: geometryczne i mechaniczne,
Bez ustalenia w nich współczynników, analogia bywa fantasmagorią,
czyli jak pisze Tornad, zwidem.
To nie działa tak prosto.
Tą samą funkcję możesz przedstawić w wielu postaciach np. w postaci szeregu.
Nie zawsze podobieństwo wyznaczają współczynniki, czasem jest to jakieś
minimum sumy błędów.
A porównując fraktale stosuje się wymiar fraktalny.

Czasem jak Kolumb, szukając drogi do Indii trafiasz do Ameryki.


WM
bartekltg
2018-11-09 10:40:40 UTC
Permalink
Post by Krzysztof
dlaczego 1 nie jest liczbą pierwszą,
Aby rozkład na czynniki pierwsze był jednoznaczny.

Inaczej 15 = 3*5 = 1*3*5 = 1*1*3*5

pzdre
bartekltg
Krzysztof
2018-11-09 11:49:05 UTC
Permalink
Post by bartekltg
Post by Krzysztof
dlaczego 1 nie jest liczbą pierwszą,
Aby rozkład na czynniki pierwsze był jednoznaczny.
Inaczej 15 = 3*5 = 1*3*5 = 1*1*3*5
A po co zajmować się czynnikami pierwszymi dowolnej N,
skoro wiadomo, że każda LP składa się z dwóch czynników,
względnie z dzielnej i dzielnika?
K.
Post by bartekltg
pzdre
bartekltg
bartekltg
2018-11-09 17:18:27 UTC
Permalink
Post by Krzysztof
Post by bartekltg
Post by Krzysztof
dlaczego 1 nie jest liczbą pierwszą,
Aby rozkład na czynniki pierwsze był jednoznaczny.
Inaczej 15 = 3*5 = 1*3*5 = 1*1*3*5
A po co zajmować się czynnikami pierwszymi dowolnej N,
skoro wiadomo, że każda LP składa się z dwóch czynników,
względnie z dzielnej i dzielnika?
Nie zrozumiałęś. Problem brzmu:

7 = 7*1 = 7*1*1*1*1*1*1*1*1*1*1

Ogolnie, w dziedzinach całkowitości rozróżnia się elementy pierwsze
(co jest też czym innym niż element nierozkładalny, a w liczbach
całkowitych to to samo) i elementy odwracalne ("dziwlniki jedynki").
Tak, może ich być więcej niż '1' i '-1'.

pzdr
bartekltg
Krzysztof
2018-11-09 17:57:07 UTC
Permalink
Post by bartekltg
Post by Krzysztof
Post by bartekltg
Post by Krzysztof
dlaczego 1 nie jest liczbą pierwszą,
Aby rozkład na czynniki pierwsze był jednoznaczny.
Inaczej 15 = 3*5 = 1*3*5 = 1*1*3*5
A po co zajmować się czynnikami pierwszymi dowolnej N,
skoro wiadomo, że każda LP składa się z dwóch czynników,
względnie z dzielnej i dzielnika?
7 = 7*1 = 7*1*1*1*1*1*1*1*1*1*1
Wystarczy, że ty rozumiesz.
Post by bartekltg
Ogolnie, w dziedzinach całkowitości rozróżnia się elementy pierwsze
(co jest też czym innym niż element nierozkładalny, a w liczbach
całkowitych to to samo) i elementy odwracalne ("dziwlniki jedynki").
Tak, może ich być więcej niż '1' i '-1'.
W N nie ma względności, tylko n<n+1.
K.
Post by bartekltg
pzdr
bartekltg
$tipa
2018-10-31 09:52:46 UTC
Permalink
Post by bartekltg
Obie?
Dwie różne, bez sztuczek typu "a ja miałęm na myśli modulo 4".
To ja nie wiem;-)
Czemu to sztuczka?. Raczej zadanie typu "Think outside the box". Nie
pisałem wszak "podaj", a napisz. A czemuż to system dziesiątkowy ma być
jedyny na świecie? Ale widzisz - zgadłeś, a grupowi nasi "geniusze" nie.
Punkt dla "fizycznego betonu" :-))

$tipa
bartekltg
2018-11-01 00:57:59 UTC
Permalink
Post by bartekltg
Obie?
Dwie różne, bez sztuczek typu "a ja miałęm na myśli modulo 4".
To ja nie wiem;-)
Czemu to sztuczka?. Raczej zadanie typu "Think outside the box".  Nie
pisałem wszak "podaj", a napisz. A czemuż to system dziesiątkowy ma być
jedyny na świecie?
Możę dlatego, że nie przepadam za zadankami typu "domyśl się
co autor miał na myśli".

No i w Z_4 liczby
4 i 0 to to samo, więc w pewnym sensie odpowiedź nadal jedna ;-)

Niektórzy ich bronią twierdząc, że w sumie prawdziwa praca badawcza
raczej tak wygląd, nie ma nic podenago na tacy i trzeba "samemu
sobie wymyślić zadanie". Ale imho to jednak nie to samo.
Ale widzisz - zgadłeś, a grupowi nasi "geniusze" nie.
Punkt dla "fizycznego betonu" :-))
Zawsze coś.

A skoro już przy betonie

Nic głębokiego, ale jest prasa hydrauliczna:)

pzdr
bartekltg
J.F.
2018-10-31 10:23:09 UTC
Permalink
Użytkownik "bartekltg" napisał w wiadomości grup
Post by bartekltg
Ale prawda, zdarzają się porządne baity.
http://img.chuansong.me/mmbiz_jpg/XqMB3Ygdmo2maibIBzNWfXe4mzXWSNQ0RYqUorxqmhP3IJ3zXSXJhKgecnuH5DNmYdAia5GSPQpKqfichJgzS7Pww/0?wx_fmt=jpeg
x/(y+z) + y/(z+x) + z/(x+y) = 4
Znajdź rozwiązanie w liczbach naturalnych.
-Rozwiązania istnieją.
-nie jest to takie łatwe
Uuu, wcale nie jest latwe.

Po godzinie odlozylem, po kolejnej sie poddalem ... ale przypomnialem
sobie, ze sa komputery.

Trywialny program pisze sie banalnie ... ale wyniki wcale nie sa takie
trywialne.

W liczbach ponizej 10 tys rozwiazania nie ma ...

J.
Krzysztof
2018-10-31 10:42:37 UTC
Permalink
Post by J.F.
Użytkownik "bartekltg" napisał w wiadomości grup
Post by bartekltg
Ale prawda, zdarzają się porządne baity.
http://img.chuansong.me/mmbiz_jpg/XqMB3Ygdmo2maibIBzNWfXe4mzXWSNQ0RYqUorxqmhP3IJ3zXSXJhKgecnuH5DNmYdAia5GSPQpKqfichJgzS7Pww/0?wx_fmt=jpeg
x/(y+z) + y/(z+x) + z/(x+y) = 4
Znajdź rozwiązanie w liczbach naturalnych.
-Rozwiązania istnieją.
-nie jest to takie łatwe
Uuu, wcale nie jest latwe.
Po godzinie odlozylem, po kolejnej sie poddalem ... ale przypomnialem
sobie, ze sa komputery.
Trywialny program pisze sie banalnie ... ale wyniki wcale nie sa takie
trywialne.
W liczbach ponizej 10 tys rozwiazania nie ma ...
J.
Komputery nie zastąpią logiki:
3j/(1b+2g) + 4b/(1j+1g) + 2g/(1b+1j) = 4 nie wiadomo co
K.
Tornad
2018-10-31 10:45:35 UTC
Permalink
Post by J.F.
Użytkownik "bartekltg" napisał w wiadomości grup
Post by bartekltg
Ale prawda, zdarzają się porządne baity.
http://img.chuansong.me/mmbiz_jpg/XqMB3Ygdmo2maibIBzNWfXe4mzXWSNQ0RYqUorxqmhP3IJ3zXSXJhKgecnuH5DNmYdAia5GSPQpKqfichJgzS7Pww/0?wx_fmt=jpeg
x/(y+z) + y/(z+x) + z/(x+y) = 4
Znajdź rozwiązanie w liczbach naturalnych.
-Rozwiązania istnieją.
-nie jest to takie łatwe
Uuu, wcale nie jest latwe.
Po godzinie odlozylem, po kolejnej sie poddalem ... ale przypomnialem
sobie, ze sa komputery.
Trywialny program pisze sie banalnie ... ale wyniki wcale nie sa takie
trywialne.
W liczbach ponizej 10 tys rozwiazania nie ma ...
J.
Z tego wynika, ze jesteś w rachunkach niezły. Mam prosbe. Od kilkunastu chyba
lat w opisach GPS pisza, ze ten system działa jedynie dzieki Einsteinowi.
Ktos gdzies kiedys policzyl, ze zegary na GPS będą przyspieszac tempo swego
chodu, które należy rozumieć jako przyspieszanie tempa upływu czasu, o około
45 mikroskund na dobe.

Nigdzie tego obliczenia do tej pory znaleźć mi się nie udało. Ale wierze, ze
ono zostało określone poprawnie. Czy Ty lub Inny Relatywista, bylbys w stanie
te wartosc rachunkowo sprawdzic? Satelity lataja na sredniej wysokości około
20 000 km. I może wiesz jak technicznie te poprawke na dylatacje czasu w tym
systemie GPS się uwzglednia? Czy jakies trybka w tych czterech zegarach zostały
pozmieniane czy tylko tak pisza aby dokumentować gienialnosc Einsteina,
podczas gdy nic w tych zegarach nie grzebali?

Tornad
Maciej Wozniak
2018-10-31 11:23:04 UTC
Permalink
Post by Tornad
Post by J.F.
Użytkownik "bartekltg" napisał w wiadomości grup
Post by bartekltg
Ale prawda, zdarzają się porządne baity.
http://img.chuansong.me/mmbiz_jpg/XqMB3Ygdmo2maibIBzNWfXe4mzXWSNQ0RYqUorxqmhP3IJ3zXSXJhKgecnuH5DNmYdAia5GSPQpKqfichJgzS7Pww/0?wx_fmt=jpeg
x/(y+z) + y/(z+x) + z/(x+y) = 4
Znajdź rozwiązanie w liczbach naturalnych.
-Rozwiązania istnieją.
-nie jest to takie łatwe
Uuu, wcale nie jest latwe.
Po godzinie odlozylem, po kolejnej sie poddalem ... ale przypomnialem
sobie, ze sa komputery.
Trywialny program pisze sie banalnie ... ale wyniki wcale nie sa takie
trywialne.
W liczbach ponizej 10 tys rozwiazania nie ma ...
J.
Z tego wynika, ze jesteś w rachunkach niezły. Mam prosbe. Od kilkunastu chyba
lat w opisach GPS pisza, ze ten system działa jedynie dzieki Einsteinowi.
Ktos gdzies kiedys policzyl, ze zegary na GPS będą przyspieszac tempo swego
chodu, które należy rozumieć jako przyspieszanie tempa upływu czasu, o około
45 mikroskund na dobe.
Nigdzie tego obliczenia do tej pory znaleźć mi się nie udało. Ale wierze, ze
ono zostało określone poprawnie. Czy Ty lub Inny Relatywista, bylbys w stanie
te wartosc rachunkowo sprawdzic? Satelity lataja na sredniej wysokości około
20 000 km. I może wiesz jak technicznie te poprawke na dylatacje czasu w tym
systemie GPS się uwzglednia? Czy jakies trybka w tych czterech zegarach zostały
pozmieniane czy tylko tak pisza aby dokumentować gienialnosc Einsteina,
podczas gdy nic w tych zegarach nie grzebali?
Tornad
Niezależnie ile wychodzi, grawitacyjna dylatacja czasu
(generalnie - dylatacja czasu) nie ma polegać na tym,
że zegary się rozsynchronizowują i źle chodzą/muszą
zostać skorygowane, tylko na tym, że rozsynchronizowują
się i jest super.
Zjawisko - zegary rozsynchronizowują się i źle chodzą
to zjawisko absolutnie klasyczne, znane od stuleci i
zwane "błędem zegara".
J.F.
2018-10-31 11:36:43 UTC
Permalink
Użytkownik "Maciej Wozniak" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:f79ad11d-589d-43ab-a257-***@googlegroups.com...
On Wednesday, 31 October 2018 11:45:36 UTC+1, Tornad wrote:
[...]
Post by Maciej Wozniak
Niezależnie ile wychodzi, grawitacyjna dylatacja czasu
(generalnie - dylatacja czasu) nie ma polegać na tym,
że zegary się rozsynchronizowują i źle chodzą/muszą
zostać skorygowane, tylko na tym, że rozsynchronizowują
się i jest super.
Zjawisko - zegary rozsynchronizowują się i źle chodzą
to zjawisko absolutnie klasyczne, znane od stuleci i
zwane "błędem zegara".
Ale my nie mowimy od stuleci, tylko od dziesiecioleci.

Mamy teraz takie dokladne zegary, ze jak stoja blisko siebie, to sie
rozsynchronizowuja bardzo malo.
A jak stoja daleko od siebie, ale na zblizonych wysokosciach i
szerokosciach, to tez sie rozsynchronizowuja bardzo malo.

A jak stoja na innych wysokosciach, to sie rozsynchronizowuja wiecej
niz bardzo malo.

A jak jeszcze jeden lata na orbicie, to sie rozsynchronizowuja bardzo
duzo ...

J.
Maciej Wozniak
2018-10-31 12:34:38 UTC
Permalink
Post by J.F.
Użytkownik "Maciej Wozniak" napisał w wiadomości grup
[...]
Post by Maciej Wozniak
Niezależnie ile wychodzi, grawitacyjna dylatacja czasu
(generalnie - dylatacja czasu) nie ma polegać na tym,
że zegary się rozsynchronizowują i źle chodzą/muszą
zostać skorygowane, tylko na tym, że rozsynchronizowują
się i jest super.
Zjawisko - zegary rozsynchronizowują się i źle chodzą
to zjawisko absolutnie klasyczne, znane od stuleci i
zwane "błędem zegara".
Ale my nie mowimy od stuleci, tylko od dziesiecioleci.
Mamy teraz takie dokladne zegary, ze jak stoja blisko siebie, to sie
rozsynchronizowuja bardzo malo.
A jak stoja daleko od siebie, ale na zblizonych wysokosciach i
szerokosciach, to tez sie rozsynchronizowuja bardzo malo.
A Newton miał taki zegar, który na Ziemi się
rozsynchronizowywał "bardzo mało", ale na Księżycu
by chodził zupełnie inaczej. Newton dobrze wiedział
że on się mocno rozsynchronizuje na Księżycu. Ale
nie będąc zidiociałym oszołomem nie stawiał
rewolucyjnych tez.
Nie jest to jednak istotne. Istotne jest to co
napisałem powyżej: zjawisko dylatacji polega na
tym, że zegary rozsynchronizowują się, a my uznajemy
że jest fajnie i właśnie tak ma być. Jeśli
zegary rozsynchronizowują się a my je poprawiamy,
to nie jest żadna dylatacja. Takie zjawisko
nazywa się "błąd zegara". Oba zjawiska, jak widać,
wykazują pewne podobieństwa - a że jesteś głupi jak
but to je mylisz.
szczepan bialek
2018-10-31 18:20:43 UTC
Permalink
Post by J.F.
Mamy teraz takie dokladne zegary, ze jak stoja blisko siebie, to sie
rozsynchronizowuja bardzo malo.
A jak stoja daleko od siebie, ale na zblizonych wysokosciach i
szerokosciach, to tez sie rozsynchronizowuja bardzo malo.
A jak stoja na innych wysokosciach, to sie rozsynchronizowuja wiecej niz
bardzo malo.
A jak jeszcze jeden lata na orbicie, to sie rozsynchronizowuja bardzo duzo
...
Moje stare zegarki musialem korygowac codziennie.
Teraz robie to przy zmianie czasu.
Nikogo nie interesuje przyczyna.
Kazdy uzytkownik zegara musi go korygowac.
Tak samo jest z zegarami GPS.

Jedno jest tu pewne.
Na pewno nie masz dostepu do informacji o GPS bo to jest tajne.
Powtarzasz za innymi nauczycielami.
S*
J.F.
2018-10-31 11:44:11 UTC
Permalink
Użytkownik "Tornad" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:0490c23f-31f6-419f-9897-***@googlegroups.com...
W dniu środa, 31 października 2018 11:24:41 UTC+1 użytkownik J.F.
napisał:
[...]
Post by Tornad
Z tego wynika, ze jesteś w rachunkach niezły. Mam prosbe. Od
kilkunastu chyba
lat w opisach GPS pisza, ze ten system działa jedynie dzieki
Einsteinowi.
Ktos gdzies kiedys policzyl, ze zegary na GPS będą przyspieszac tempo swego
chodu, które należy rozumieć jako przyspieszanie tempa upływu czasu, o około
45 mikroskund na dobe.
Nigdzie tego obliczenia do tej pory znaleźć mi się nie udało. Ale wierze, ze
ono zostało określone poprawnie. Czy Ty lub Inny Relatywista, bylbys w stanie
te wartosc rachunkowo sprawdzic?
No przeciez ci tu pisalem calkiem niedawno i nawet odpowiedziales,
wiec przeczytales.
Post by Tornad
Satelity lataja na sredniej wysokości około
20 000 km. I może wiesz jak technicznie te poprawke na dylatacje czasu w tym
systemie GPS się uwzglednia? Czy jakies trybka w tych czterech
zegarach zostały
pozmieniane czy tylko tak pisza aby dokumentować gienialnosc
Einsteina,
podczas gdy nic w tych zegarach nie grzebali?
No wiesz, ja tych zegarow nie robilem, to nie wiem czy pozmieniali,
czy tylko tak napisali.
Co gorsza - podejrzewam, ze ci co tak napisali, to tez tych zegarow
nie robili :-)

Ale w tylu roznych miejscach o tej dylatacji pisza, nie tylko w gps,
to dziwne byloby, gdyby jej nie bylo.

Mozesz gdzies odszukac jak BIPM wylicza czas TAI i kompensuje wplyw
wysokosci ziemskich zegarow.

J.
bartekltg
2018-11-01 01:22:14 UTC
Permalink
Użytkownik "Tornad"  napisał w wiadomości grup
[...]
Post by Tornad
Z tego wynika, ze jesteś w rachunkach niezły. Mam prosbe. Od kilkunastu chyba
lat w opisach GPS pisza, ze ten system działa jedynie dzieki Einsteinowi.
Ktos gdzies kiedys policzyl, ze zegary na GPS będą przyspieszac tempo swego
chodu, które należy rozumieć jako przyspieszanie tempa upływu czasu, o około
45 mikroskund na dobe.
Nigdzie tego obliczenia do tej pory znaleźć mi się nie udało. Ale wierze, ze
ono zostało określone poprawnie. Czy Ty lub Inny Relatywista, bylbys w stanie
te wartosc rachunkowo sprawdzic?
No przeciez ci tu pisalem calkiem niedawno i nawet odpowiedziales, wiec
przeczytales.
Post by Tornad
Satelity lataja na sredniej wysokości około
20 000 km. I może wiesz jak technicznie te poprawke na dylatacje czasu w tym
systemie GPS się uwzglednia? Czy jakies trybka w tych czterech zegarach zostały
pozmieniane czy tylko tak pisza aby dokumentować gienialnosc Einsteina,
podczas gdy nic w tych zegarach nie grzebali?
No wiesz, ja tych zegarow nie robilem, to nie wiem czy pozmieniali, czy
tylko tak napisali.
Zerknąłem do folderu wysłane.
Pierwszy raz odpowiedziałem Tornadowi tymi linkami w 2015.
Potem w 2017. Zapomniał.

A ostatnio dostał te linki 31 sierpnia! Tego roku.
W wątku: ruch po okręgu - pomocy

Dopowieðź brzmi: tak, jakiś trybik został w tych zegarach zmodyfikowany.

"
od razu idziemy do
mięska - dokumentacji technicznej.

systems->technical documentation -> interface control documents

I otwieramy którykolwiek system

http://www.gps.gov/technical/icwg/IS-GPS-200H.pdf
http://www.gps.gov/technical/icwg/IS-GPS-705D.pdf
http://www.gps.gov/technical/icwg/IS-GPS-800D.pdf

A tam 3.2.1.1

Frequency plan

The nominal frequency of this source -- as it appears to an observer
on the ground -- is 10.23 MHz. The SV carrier frequency and clock rates
-- as they would appear to an observer located in the SV -- are offset
to compensate for relativistic effects. The clock rates are offset by
Δf/f = - 4.4647E-10, equivalent to a change in the I5 and Q5-code
chipping rate of 10.23 MHz offset by a Δf = -4.5674E-3 Hz.
This is equal to 10.2299999954326 MHz.
"
Co gorsza - podejrzewam, ze ci co tak napisali, to tez tych zegarow nie
robili :-)
Dokument podpisany:
Directorate systems engineering and integration.


pzdr
barrtekltg
Maciej Wozniak
2018-11-01 06:45:28 UTC
Permalink
Post by bartekltg
Użytkownik "Tornad"  napisał w wiadomości grup
[...]
Post by Tornad
Z tego wynika, ze jesteś w rachunkach niezły. Mam prosbe. Od kilkunastu chyba
lat w opisach GPS pisza, ze ten system działa jedynie dzieki Einsteinowi.
Ktos gdzies kiedys policzyl, ze zegary na GPS będą przyspieszac tempo swego
chodu, które należy rozumieć jako przyspieszanie tempa upływu czasu, o około
45 mikroskund na dobe.
Nigdzie tego obliczenia do tej pory znaleźć mi się nie udało. Ale wierze, ze
ono zostało określone poprawnie. Czy Ty lub Inny Relatywista, bylbys w stanie
te wartosc rachunkowo sprawdzic?
No przeciez ci tu pisalem calkiem niedawno i nawet odpowiedziales, wiec
przeczytales.
Post by Tornad
Satelity lataja na sredniej wysokości około
20 000 km. I może wiesz jak technicznie te poprawke na dylatacje czasu w tym
systemie GPS się uwzglednia? Czy jakies trybka w tych czterech zegarach zostały
pozmieniane czy tylko tak pisza aby dokumentować gienialnosc Einsteina,
podczas gdy nic w tych zegarach nie grzebali?
No wiesz, ja tych zegarow nie robilem, to nie wiem czy pozmieniali, czy
tylko tak napisali.
Zerknąłem do folderu wysłane.
Pierwszy raz odpowiedziałem Tornadowi tymi linkami w 2015.
Potem w 2017. Zapomniał.
A ostatnio dostał te linki 31 sierpnia! Tego roku.
W wątku: ruch po okręgu - pomocy
Dopowieðź brzmi: tak, jakiś trybik został w tych zegarach zmodyfikowany.
"
od razu idziemy do
mięska - dokumentacji technicznej.
systems->technical documentation -> interface control documents
I otwieramy którykolwiek system
http://www.gps.gov/technical/icwg/IS-GPS-200H.pdf
http://www.gps.gov/technical/icwg/IS-GPS-705D.pdf
http://www.gps.gov/technical/icwg/IS-GPS-800D.pdf
A tam 3.2.1.1
Frequency plan
The nominal frequency of this source -- as it appears to an observer
on the ground -- is 10.23 MHz. The SV carrier frequency and clock rates
-- as they would appear to an observer located in the SV -- are offset
to compensate for relativistic effects. The clock rates are offset by
Δf/f = - 4.4647E-10, equivalent to a change in the I5 and Q5-code
chipping rate of 10.23 MHz offset by a Δf = -4.5674E-3 Hz.
This is equal to 10.2299999954326 MHz.
"
Co gorsza - podejrzewam, ze ci co tak napisali, to tez tych zegarow nie
robili :-)
Directorate systems engineering and integration.
"as they would appear to an observer located in the SV"
Oto co obłąkańcza ideologia może zrobić
z dokumentacją techniczną.
J.F.
2018-11-01 06:56:51 UTC
Permalink
Post by bartekltg
No wiesz, ja tych zegarow nie robilem, to nie wiem czy pozmieniali, czy
tylko tak napisali.
I otwieramy którykolwiek system
http://www.gps.gov/technical/icwg/IS-GPS-200H.pdf
http://www.gps.gov/technical/icwg/IS-GPS-705D.pdf
http://www.gps.gov/technical/icwg/IS-GPS-800D.pdf
A tam 3.2.1.1
Frequency plan
The nominal frequency of this source -- as it appears to an observer
on the ground -- is 10.23 MHz. The SV carrier frequency and clock rates
-- as they would appear to an observer located in the SV -- are offset
to compensate for relativistic effects. The clock rates are offset by
Δf/f = - 4.4647E-10, equivalent to a change in the I5 and Q5-code
chipping rate of 10.23 MHz offset by a Δf = -4.5674E-3 Hz.
This is equal to 10.2299999954326 MHz.
"
Co gorsza - podejrzewam, ze ci co tak napisali, to tez tych zegarow nie
robili :-)
Directorate systems engineering and integration.
Ale Bartku - Dyrektor tez tych zegarow nie robil.
Ani tej dokumentacji nie pisal.
Zatrudnili jakiegos mlodego, co odwalil ciezka robote i moze sie
wykazal wiedza ze studiow i wikipedii przy pisaniu :-)

J.
szczepan bialek
2018-11-01 09:50:18 UTC
Permalink
Post by bartekltg
The SV carrier frequency and clock rates
-- as they would appear to an observer located in the SV -- are offset
to compensate for relativistic effects.
.
Post by bartekltg
Directorate systems engineering and integration.
Znajdz gdziekolwiek "for SPECIAL relativistic effect".
Przeciez jest tez zwykla zasada wzglednosci .
Inzynierowie z GPS stosuja te zwykla.
S*
bartekltg
2018-11-01 14:35:44 UTC
Permalink
Post by szczepan bialek
Post by bartekltg
The SV carrier frequency and clock rates
-- as they would appear to an observer located in the SV -- are offset
to compensate for relativistic effects.
.
Post by bartekltg
Directorate systems engineering and integration.
Znajdz gdziekolwiek "for SPECIAL relativistic effect".
No nie znajdziesz, bo poprawka wymaga tej większej, "general" - OTW.

pzdr
bartekltg
Maciej Wozniak
2018-11-01 16:54:44 UTC
Permalink
Post by bartekltg
Post by szczepan bialek
Post by bartekltg
The SV carrier frequency and clock rates
-- as they would appear to an observer located in the SV -- are offset
to compensate for relativistic effects.
.
Post by bartekltg
Directorate systems engineering and integration.
Znajdz gdziekolwiek "for SPECIAL relativistic effect".
No nie znajdziesz, bo poprawka wymaga tej większej, "general" - OTW.
Kłamstwo, oczywiście, jak i zwykle od
fanatycznego śmiecia. Poprawka jest
bardzo wyraźnie ZAKAZANA przez wasze
Gówienko i jego debilne "standardy".
J.F.
2018-11-01 20:38:38 UTC
Permalink
Post by Maciej Wozniak
Post by bartekltg
Post by szczepan bialek
Post by bartekltg
Directorate systems engineering and integration.
Znajdz gdziekolwiek "for SPECIAL relativistic effect".
No nie znajdziesz, bo poprawka wymaga tej większej, "general" - OTW.
Kłamstwo, oczywiście, jak i zwykle od
fanatycznego śmiecia. Poprawka jest
bardzo wyraźnie ZAKAZANA przez wasze
Gówienko i jego debilne "standardy".
Wozniaku - blad logiczny.

Jak sie czegos nie rozumie, to nie mozna wyciagac wnioskow.

J.
Maciej Wozniak
2018-11-01 21:47:25 UTC
Permalink
Post by J.F.
Post by Maciej Wozniak
Post by bartekltg
Post by szczepan bialek
Post by bartekltg
Directorate systems engineering and integration.
Znajdz gdziekolwiek "for SPECIAL relativistic effect".
No nie znajdziesz, bo poprawka wymaga tej większej, "general" - OTW.
Kłamstwo, oczywiście, jak i zwykle od
fanatycznego śmiecia. Poprawka jest
bardzo wyraźnie ZAKAZANA przez wasze
Gówienko i jego debilne "standardy".
Wozniaku - blad logiczny.
Jak sie czegos nie rozumie, to nie mozna wyciagac wnioskow.
Pamiętasz może Wielką Wojnę o Nitkę?
Ja znałem odpowiedź od początku. Ty
wprost przyznałeś że nie obstawiasz, bo
zagadnienie przerasta możliwości twojego
kurzego móżdżku... to skorzystaj z
własnej rady i wniosków nie wyciągaj.
J.F.
2018-11-02 07:10:03 UTC
Permalink
Post by Maciej Wozniak
Post by J.F.
Post by Maciej Wozniak
Kłamstwo, oczywiście, jak i zwykle od
fanatycznego śmiecia. Poprawka jest
bardzo wyraźnie ZAKAZANA przez wasze
Gówienko i jego debilne "standardy".
Wozniaku - blad logiczny.
Jak sie czegos nie rozumie, to nie mozna wyciagac wnioskow.
Pamiętasz może Wielką Wojnę o Nitkę?
Ja znałem odpowiedź od początku. Ty
wprost przyznałeś że nie obstawiasz, bo
zagadnienie przerasta możliwości twojego
kurzego móżdżku... to skorzystaj z
własnej rady i wniosków nie wyciągaj.
No widzisz - wtedy sie zastosowalem do wlasnej rady, a ty wtedy tez
nie rozumiales, a wniosek na szybko wyciagnales :-)

J.
Maciej Wozniak
2018-11-02 08:00:37 UTC
Permalink
Post by J.F.
Post by Maciej Wozniak
Post by J.F.
Post by Maciej Wozniak
Kłamstwo, oczywiście, jak i zwykle od
fanatycznego śmiecia. Poprawka jest
bardzo wyraźnie ZAKAZANA przez wasze
Gówienko i jego debilne "standardy".
Wozniaku - blad logiczny.
Jak sie czegos nie rozumie, to nie mozna wyciagac wnioskow.
Pamiętasz może Wielką Wojnę o Nitkę?
Ja znałem odpowiedź od początku. Ty
wprost przyznałeś że nie obstawiasz, bo
zagadnienie przerasta możliwości twojego
kurzego móżdżku... to skorzystaj z
własnej rady i wniosków nie wyciągaj.
No widzisz - wtedy sie zastosowalem do wlasnej rady,
I dobrze. Powinieneś tak właśnie trzymać.
Bo próbując wnioskować tylko się
ośmieszasz.
Oli
2018-10-31 13:37:15 UTC
Permalink
Post by J.F.
Post by bartekltg
x/(y+z) + y/(z+x) + z/(x+y) = 4
Znajdź rozwiązanie w liczbach naturalnych.
-Rozwiązania istnieją.
-nie jest to takie łatwe
Uuu, wcale nie jest latwe.
Po godzinie odlozylem, po kolejnej sie poddalem ... ale przypomnialem sobie, ze sa
komputery.
Trywialny program pisze sie banalnie ... ale wyniki wcale nie sa takie trywialne.
W liczbach ponizej  10 tys rozwiazania nie ma ...
No może nie w liczbach naturalnych ale w liczbach całkowitych
np x = 11 y = 9 z = -5
--
Oli
J.F.
2018-10-31 14:07:35 UTC
Permalink
Użytkownik "Oli" napisał w wiadomości grup
Post by Oli
Post by J.F.
Post by bartekltg
x/(y+z) + y/(z+x) + z/(x+y) = 4
Znajdź rozwiązanie w liczbach naturalnych.
-Rozwiązania istnieją.
-nie jest to takie łatwe
Uuu, wcale nie jest latwe.
Po godzinie odlozylem, po kolejnej sie poddalem ... ale
przypomnialem sobie, ze sa komputery.
Trywialny program pisze sie banalnie ... ale wyniki wcale nie sa takie trywialne.
W liczbach ponizej 10 tys rozwiazania nie ma ...
No może nie w liczbach naturalnych ale w liczbach całkowitych
np x = 11 y = 9 z = -5
Czyzbysmy mieli ten sam tok myslenia - najpierw troche analityki, a
potem niech program szuka ? :-)

J.
Krzysztof
2018-10-31 15:42:11 UTC
Permalink
Post by Oli
Post by J.F.
Post by bartekltg
x/(y+z) + y/(z+x) + z/(x+y) = 4
Znajdź rozwiązanie w liczbach naturalnych.
-Rozwiązania istnieją.
-nie jest to takie łatwe
Uuu, wcale nie jest latwe.
Po godzinie odlozylem, po kolejnej sie poddalem ... ale przypomnialem sobie, ze sa
komputery.
Trywialny program pisze sie banalnie ... ale wyniki wcale nie sa takie trywialne.
W liczbach ponizej  10 tys rozwiazania nie ma ...
No może nie w liczbach naturalnych ale w liczbach całkowitych
np x = 11 y = 9 z = -5
--
Oli
No właśnie, ale positive integers to liczby całkowite dodatnie - klops.
K.
bartekltg
2018-11-01 01:23:00 UTC
Permalink
Post by Oli
Post by J.F.
Post by bartekltg
x/(y+z) + y/(z+x) + z/(x+y) = 4
Znajdź rozwiązanie w liczbach naturalnych.
-Rozwiązania istnieją.
-nie jest to takie łatwe
Uuu, wcale nie jest latwe.
Po godzinie odlozylem, po kolejnej sie poddalem ... ale przypomnialem
sobie, ze sa komputery.
Trywialny program pisze sie banalnie ... ale wyniki wcale nie sa takie trywialne.
W liczbach ponizej  10 tys rozwiazania nie ma ...
No może nie w liczbach naturalnych ale w liczbach całkowitych
np x = 11 y = 9  z = -5
Właśnie dlatego jest wymaganie, by były dodatnie;-)

pzdr
bartekltg
bartekltg
2018-11-01 01:03:23 UTC
Permalink
Użytkownik "bartekltg"  napisał w wiadomości grup
Post by bartekltg
Ale prawda, zdarzają się porządne baity.
http://img.chuansong.me/mmbiz_jpg/XqMB3Ygdmo2maibIBzNWfXe4mzXWSNQ0RYqUorxqmhP3IJ3zXSXJhKgecnuH5DNmYdAia5GSPQpKqfichJgzS7Pww/0?wx_fmt=jpeg
x/(y+z) + y/(z+x) + z/(x+y) = 4
Znajdź rozwiązanie w liczbach naturalnych.
-Rozwiązania istnieją.
-nie jest to takie łatwe
Uuu, wcale nie jest latwe.
Po godzinie odlozylem, po kolejnej sie poddalem ... ale przypomnialem
sobie, ze sa komputery.
Trywialny program pisze sie banalnie ... ale wyniki wcale nie sa takie
trywialne.
W liczbach ponizej  10 tys rozwiazania nie ma ...
Celujesz za nisko...


To mozę coś łatwiejszego.

Jasio twierdzi, że dla każdego n liczby:
n^17+9 i (n+1)^17+9
są względnie pierwsze.

Pokaż mu, że sie myli.

Tu już komputer daje radę. Jeśli mu pomożesz...

pzdr
bartekltg
bartekltg
2018-11-01 01:44:17 UTC
Permalink
Użytkownik "bartekltg"  napisał w wiadomości grup
Post by bartekltg
Ale prawda, zdarzają się porządne baity.
http://img.chuansong.me/mmbiz_jpg/XqMB3Ygdmo2maibIBzNWfXe4mzXWSNQ0RYqUorxqmhP3IJ3zXSXJhKgecnuH5DNmYdAia5GSPQpKqfichJgzS7Pww/0?wx_fmt=jpeg
x/(y+z) + y/(z+x) + z/(x+y) = 4
Znajdź rozwiązanie w liczbach naturalnych.
-Rozwiązania istnieją.
-nie jest to takie łatwe
Uuu, wcale nie jest latwe.
Przecież to napisałem;p

Powiem tak, ja bym raczej nie znalazł.

pzdr
bartekltg
WM
2018-11-01 06:47:07 UTC
Permalink
Post by bartekltg
Post by J.F.
Post by bartekltg
x/(y+z) + y/(z+x) + z/(x+y) = 4
Znajdź rozwiązanie w liczbach naturalnych.
-Rozwiązania istnieją.
-nie jest to takie łatwe
Uuu, wcale nie jest latwe.
Przecież to napisałem;p
Powiem tak, ja bym raczej nie znalazł.
Zadanie jest szeroko popularyzowane w internecie w takiej formie:
Loading Image...

Wyniki łatwo znaleźć w internecie, ale sprawdzić poprawność już nie tak
łatwo.


WM
bartekltg
2018-11-01 14:31:05 UTC
Permalink
Post by WM
Post by bartekltg
Post by J.F.
Post by bartekltg
x/(y+z) + y/(z+x) + z/(x+y) = 4
Znajdź rozwiązanie w liczbach naturalnych.
-Rozwiązania istnieją.
-nie jest to takie łatwe
Uuu, wcale nie jest latwe.
Przecież to napisałem;p
Powiem tak, ja bym raczej nie znalazł.
https://i.4pcdn.org/pol/1512374913634.jpg
Przecież ten podwątek zaćżałem od tego obrazka;p
Post by WM
Wyniki łatwo znaleźć w internecie, ale sprawdzić poprawność już nie tak
łatwo.
Ee,latwo sprawdzić. Bignumy masz dostępne w wielu miejscach.

No, czyba, że zamiast 4 byłoby =178, tu już ył sięgał
po coś w miarę poważnego, GMP albo coś na tym opartego.
Dla =896 nie zrobisz nic:)


pzdr
bartekltg
the_foe
2018-11-09 20:36:18 UTC
Permalink
Post by $tipa
Post by bartekltg
"Oto zagadka, tylko 0.1% ludzi potrafi na nią odpowiedzieć, ile wynosi
1+3?"
Ha! bait robi sie właściwie poprawny, gdy dodamy: napisz OBIE poprawne
odpowiedzi. I jaki procent ludzkości odpowie poprawnie???
$tipa
10 i 4?
--
@foe_pl
Maciej Wozniak
2018-11-09 21:04:12 UTC
Permalink
Post by the_foe
Post by $tipa
Post by bartekltg
"Oto zagadka, tylko 0.1% ludzi potrafi na nią odpowiedzieć, ile wynosi
1+3?"
Ha! bait robi sie właściwie poprawny, gdy dodamy: napisz OBIE poprawne
odpowiedzi. I jaki procent ludzkości odpowie poprawnie???
$tipa
10 i 4?
:) Ot, matematyka relatywistycznego półgłówka.
Simpler
2018-10-29 18:58:20 UTC
Permalink
Post by Tornad
Wg STW i OTW czas się dylatuje nie tylko wskutek ruchu, lecz również pod
wpływem pola grawitacyjnego. O ile ta pierwsza dylatacja jest dość scisle
opisana wzorem Lorentza na gamme, o tyle ta druga jest jak dotad, przynajmniej
dla mnie i zapewne dla wielu, pokretna i nadal niezrozumiala.
Powszechnie wiadomo, ze gdy grawiatacja maleje, np ze wzrostem wysokości nad
Ziemia, to czas tam upływa szybciej niż na powierzchni ziemi. I na to jest
szereg doświadczalnych "dowodow". Tyle, ze żaden z tych dowodow nie określa ile
konkretnie nano- czy mikrosekund ten czas upływa szybciej na jednostke czasu
np na sekundę, dobe czy rok. Podawane sa tylko roznice wskazan zegarow uzyskane
w danym doświadczeniu, którego czasu trwania nie podano.
I tu mam kilka pytan, na które zaden Relatywista odpowiedzieć nie potrafil.
Po pierwsze niejasność; jeśli czas na pewnej wysokości nad ziemia upływa
szybciej niż na powierzchni to ta dylatacja nie jest dylatacja czasu lecz
czyms odwrotnym, które możemy nazwac anty-dylatacja czy czyms dotychczas nie
nazwanym jednym słowem, oznaczajacym przyspieszeniem tempa upływu czasu.
A nie jego rozciąganiem czyli opóźnieniem tempa jego uplywu.
Drugie pytanie przedstawie na przykładzie. Czas w Zakopanem upływa sobie swoim
stalym tempem. A na Giewoncie zgodnie z OTW powinien uplywac szybciej bo
Giewont lezy na wyższej rzednej geodezyjnej niż Zakopane. I tu pytanie czy
ten szybciej uplywajacy na Giewoncie czas upływa tam od czasu wypiętrzenia
Karpat i Tatr czyli od 50 milionow lat? I czy te roznice się sumuja czy tez
powstaja tylko wtedy gdy ten czas mierzymy bardzo precyzyjnymi zegarami
atomowymi. Oczywiście glownie po to by udowodnić czy potwierdzić tezy tej
najgienialniejszych teorii.
Tak na chłopski rozum on powinien uplywac swoim szybszym niż w Zakopanym
tempem, niezależnym od tego czy ten czas jakiś obserwator mierzy czy nie.
I teraz nie wiem czy te roznice można sumować czy tez one z upływem czasu
zanikają? Jeśli tak to po jakim czasie? A może wzorem na składanie predkosci
można te roznice skladac a algebraiczne ich sumowanie jest zakazane?
Skoro teoria jest poprawna, bo jest gienialna, to wychodzi na to, ze szczyt
Giewontu musi być co najmniej kilka, czy moze nawet kilkaset lat, lat młodszy
od jego podstawy.
I ostatnie pytanie co się stanie gdy ktoś ukradnie z tej gory kamien, który
jest młodszy i zniesie go na dol, gdzie czas upływa wolniej. Czy cos zaiskrzy,
czy może powstanie jakas nieznana do tej pory fala czasowa, która zarejestrują
te wyczulone na zaburzenia czasoprzestrzenne interferometry LIGO czy VIRGO?
Czy może mogę potraktować ten kamien jako kamien, któremu czas przez 50
milionow lat uplywal szybciej czyli się re-dylatowal, zatem on moglby być
świadkiem zdarzeń, które na dolinie dopiero nadejdą? Bo tam czas się wlecze
iscie slimaczym tempem?
I ostatnie pytanie; czy te roznice upływu czasu na Giewoncie i pod nim, może
należy liczyc tylko od pamiętnego roku 1915 czyli daty kiedy prof. Einstein
dokonal swego gienialnego odkrycia i nauczyl ludzkosc calego swiata, ze im
wyżej tym czas się bardziej re-dylatuje czyli upływa szybciej?
Może ktoś potrafi mi na te moje nowe wątpliwości dot. tych teorii jakos
sprobowac wyjasnic?
Z tym, ze nie jestem pewien ile lat temu pewien słynny Geolog powiedział
Goralom, ze Tatry maja 50 milionow lat, bo te pare lat do tych 50 milionow
lat istnienia Tatr nalezaloby do obliczen dodac:)
Pozdr
Tornad
Tak na chłopski rozum, czyli racjonalnie i formalnie,
te dwie dylatacje są zupełnie różnymi efektami... wbrew pozorom.

1. zwalnianie zegara/procesów z powodu
prędkości jest dość oczywiste - średnia prędkość
c+v i c-v jest mniejsza od tego c, no i stąd zwalnianie.

2. natomiast w przypadku grawitacji jest drastycznie inaczej,
bo tu nie ma żadnego zmniejszenia tej średnie prędkości światła,
które występuje podczas jazdy.

zatem co powoduje zwalnianie zegarów w grawitacji?

To jest też proste jak bicz..
no, ale i tak nie uwierzysz, więc nie będę się wysilał -

pamiętasz test krzywego lustra? hihi!
Tornad
2018-10-29 23:08:59 UTC
Permalink
Post by Simpler
Post by Tornad
należy liczyc tylko od pamiętnego roku 1915 czyli daty kiedy prof. Einstein
dokonal swego gienialnego odkrycia i nauczyl ludzkosc calego swiata, ze im
wyżej tym czas się bardziej re-dylatuje czyli upływa szybciej?
Może ktoś potrafi mi na te moje nowe wątpliwości dot. tych teorii jakos
sprobowac wyjasnic?
Z tym, ze nie jestem pewien ile lat temu pewien słynny Geolog powiedział
Goralom, ze Tatry maja 50 milionow lat, bo te pare lat do tych 50 milionow
lat istnienia Tatr nalezaloby do obliczen dodac:)
Pozdr
Tornad
Tak na chłopski rozum, czyli racjonalnie i formalnie,
te dwie dylatacje są zupełnie różnymi efektami... wbrew pozorom.
1. zwalnianie zegara/procesów z powodu
prędkości jest dość oczywiste - średnia prędkość
c+v i c-v jest mniejsza od tego c, no i stąd zwalnianie.
2. natomiast w przypadku grawitacji jest drastycznie inaczej,
bo tu nie ma żadnego zmniejszenia tej średnie prędkości światła,
które występuje podczas jazdy.
zatem co powoduje zwalnianie zegarów w grawitacji?
To jest też proste jak bicz..
no, ale i tak nie uwierzysz, więc nie będę się wysilał -
pamiętasz test krzywego lustra? hihi!
Chyba (o dziwo) również zakumales o co w tym zwidzie chodzi. Ale twoje krzywe
lusterka tu nie dzialaja. Stawiałbym bardziej na optyczne uginanie się swiatla
przechodzącego obok Slonca, w którego atmosferze (korona sloneczna) zachodzi
zwykle optyczne ugiecie się swiatla jak swiatla przchodzacego przez obrzeze soczewki. Niestety ten model czy hipoteza została surowo zakazana i obowiazuje
uginanie grawitacyjne. A ono (moim zdaniem), fizycznie nie istnieje.

W necie znalazłem calkiem swiezy artykul, w którym jakiś szalony relatywista
wynalazł wzor na gamme grawitacyjna. Calkiem podobny do wzoru na gamme ruchowa
zalezna od predkosci jazdy ciala, któremu podobno 'czas' się dylatuje. Pisze
"podobno" bo owszem, zegar wozony zwalnia tempo swego chodu ale czas w całym
bozym wszechświecie upływa swoim stalym tempem.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Dylatacja_czasu

Cecha charakterystyczna tego wzoru jest brak w nim elementu czasowego,
o którym wspomniałem. Ta gamma podaje wartość tego zwalniania tempa upływu
czasu zalezna od grawitacji ale nie podaje w jakim czasie (normalnym) ten
czas się dylatuje. Newton zapodal wzor na spadanie swobodne w którym jest
ujeta wartość predkosci metrow na sekundę, na sekude. Czyli o ile wzrośnie
predkosc w czasie każdej następnej sekundy. A w tym wzorze tego nima.
On powala na obliczenie jedynie wartości tej dylatacji bez zapodania
interwalu czasowego w którym ta dylatacja ma zachodzić.

A mnie chodzi glownie o obliczenie o oszacowanie ile szczyt tego Giewontu
jest starszy od jego podstawy, która to roznica wiekow powstala w czasie 50
milionow czy więcej lat jego istnienia.
Ciekawi mnie tez jak wyliczono te 45 mikrosekund, o które co dobe zegary GPS
przyspieszaja. I trzeba ich tempo chodu zwalniac bo inaczej caly system bylby
OKDR. Tyle, ze nie podaja w jaki konkretnie sposób to tempo chodu zegarow
atomowych pracujących w satelitach GPS, się spowalnia. A mimo tego obowiazuje
poglad, ze tylko dzięki Einsteinowi, system ten dziala bezblednie.

A to, oprócz tego wykonanego na zamówienie jedynego pomiaru ugiecia Edingtona
w czasie zaćmienia slonca w 1919 roku, stanowi dokument potwierdzający
istnienia tego grawitacyjnego ugięcia, zatem grawitacyjnej dylatacji czasu.

Ciekawi mnie czy twoje "proste jak bicz" wyjaśnienie tego nieistniejącego
zjawiska, które jako zapewene jedyny na swiecie wyjasnic potrafisz, tylko
nie chcesz bo ktoś ci może go ukraść, pozwala na okreslenie ile mikrosekund
na dobe czy miesiąc ten czas grawitacyjnie przyspiesza. Bo tego jak dotad
nikt scisle okreslic nie potrafi.
Przykladem jest tekst Bartka, ktory moje pytanie nazwal kretynizmem a dalej,
skwitowal, ze nie rozumiem jak dziala czas. To typowa zachowanie ograniczonych
umysłowo relatywistow, którzy na zadane pytanie odpowiedziec nie potrafią wiec
uzurpują sobie prawo oceny pytajacego i uciekają się do wyzwisk.

No i czy rzeczywiście wokół każdej planety i gwiazdy istnieja czasze kuliste
w ktorych ten czas upływa szybciej i jaki to ma wpływ na predkosc swiatla
i szeregu innych zjawisk, które przy przejściu z jednej do drugiej strefy
czasowej, powinny zachodzic. A takich zjawisk nie odnotowano. Mi się widzi,
ze to sa tylko zwidy pana Einsteina jak i te obie urojona sobie przez
niego "teorie".

Tornad
Maciej Wozniak
2018-10-30 08:28:11 UTC
Permalink
Post by Tornad
Ciekawi mnie tez jak wyliczono te 45 mikrosekund, o które co dobe zegary GPS
przyspieszaja. I trzeba ich tempo chodu zwalniac bo inaczej caly system bylby
OKDR.
Tyle, ze nie podaja w jaki konkretnie sposób to tempo chodu zegarow
atomowych pracujących w satelitach GPS, się spowalnia. A mimo tego obowiazuje
poglad, ze tylko dzięki Einsteinowi, system ten dziala bezblednie.
Fanatycznym kretynom zawsze się zdaje że bez gówienka
w które wierzą świat by się zawalił. W tym przypadku
oczywiście ta wiara jest wyjątkowo idiotyczna, bo
owych poprawek einsteinowskie G zakazuje wprost.
GPS działa, bo standardy G są tak idiotyczne, że
nawet najbardziej skretyniały fanatyk nawet nie
pomyśli że możnaby je naprawdę stosować.
Krzysztof
2018-10-30 09:14:11 UTC
Permalink
Post by Tornad
Post by Simpler
Post by Tornad
należy liczyc tylko od pamiętnego roku 1915 czyli daty kiedy prof. Einstein
dokonal swego gienialnego odkrycia i nauczyl ludzkosc calego swiata, ze im
wyżej tym czas się bardziej re-dylatuje czyli upływa szybciej?
Może ktoś potrafi mi na te moje nowe wątpliwości dot. tych teorii jakos
sprobowac wyjasnic?
Z tym, ze nie jestem pewien ile lat temu pewien słynny Geolog powiedział
Goralom, ze Tatry maja 50 milionow lat, bo te pare lat do tych 50 milionow
lat istnienia Tatr nalezaloby do obliczen dodac:)
Pozdr
Tornad
Tak na chłopski rozum, czyli racjonalnie i formalnie,
te dwie dylatacje są zupełnie różnymi efektami... wbrew pozorom.
1. zwalnianie zegara/procesów z powodu
prędkości jest dość oczywiste - średnia prędkość
c+v i c-v jest mniejsza od tego c, no i stąd zwalnianie.
2. natomiast w przypadku grawitacji jest drastycznie inaczej,
bo tu nie ma żadnego zmniejszenia tej średnie prędkości światła,
które występuje podczas jazdy.
zatem co powoduje zwalnianie zegarów w grawitacji?
To jest też proste jak bicz..
no, ale i tak nie uwierzysz, więc nie będę się wysilał -
pamiętasz test krzywego lustra? hihi!
Chyba (o dziwo) również zakumales o co w tym zwidzie chodzi. Ale twoje krzywe
lusterka tu nie dzialaja. Stawiałbym bardziej na optyczne uginanie się swiatla
przechodzącego obok Slonca, w którego atmosferze (korona sloneczna) zachodzi
zwykle optyczne ugiecie się swiatla jak swiatla przchodzacego przez obrzeze soczewki. Niestety ten model czy hipoteza została surowo zakazana i obowiazuje
uginanie grawitacyjne. A ono (moim zdaniem), fizycznie nie istnieje.
W necie znalazłem calkiem swiezy artykul, w którym jakiś szalony relatywista
wynalazł wzor na gamme grawitacyjna. Calkiem podobny do wzoru na gamme ruchowa
zalezna od predkosci jazdy ciala, któremu podobno 'czas' się dylatuje. Pisze
"podobno" bo owszem, zegar wozony zwalnia tempo swego chodu ale czas w całym
bozym wszechświecie upływa swoim stalym tempem.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Dylatacja_czasu
Co za głupoty - obliczanie czasu trwania zjawiska na podstawie
prędkości względnej(obserwacyjnej)jest całkowicie niefizyczne
i alogiczne - np. pięciu obserwatorów oblicza delta t zjawiska
według własnych prędkości; każdy otrzymuje inny wynik czasu trwania
zjawiska i zaczyna się kłótnia, który wynik jest poprawny.
Typowe rozumowanie postmodernistycznych półgłówków twierdzących,
ze stan faktyczny zależy od ich "oceny".
Pzdr.
K.
Post by Tornad
Cecha charakterystyczna tego wzoru jest brak w nim elementu czasowego,
o którym wspomniałem. Ta gamma podaje wartość tego zwalniania tempa upływu
czasu zalezna od grawitacji ale nie podaje w jakim czasie (normalnym) ten
czas się dylatuje. Newton zapodal wzor na spadanie swobodne w którym jest
ujeta wartość predkosci metrow na sekundę, na sekude. Czyli o ile wzrośnie
predkosc w czasie każdej następnej sekundy. A w tym wzorze tego nima.
On powala na obliczenie jedynie wartości tej dylatacji bez zapodania
interwalu czasowego w którym ta dylatacja ma zachodzić.
A mnie chodzi glownie o obliczenie o oszacowanie ile szczyt tego Giewontu
jest starszy od jego podstawy, która to roznica wiekow powstala w czasie 50
milionow czy więcej lat jego istnienia.
Ciekawi mnie tez jak wyliczono te 45 mikrosekund, o które co dobe zegary GPS
przyspieszaja. I trzeba ich tempo chodu zwalniac bo inaczej caly system bylby
OKDR. Tyle, ze nie podaja w jaki konkretnie sposób to tempo chodu zegarow
atomowych pracujących w satelitach GPS, się spowalnia. A mimo tego obowiazuje
poglad, ze tylko dzięki Einsteinowi, system ten dziala bezblednie.
A to, oprócz tego wykonanego na zamówienie jedynego pomiaru ugiecia Edingtona
w czasie zaćmienia slonca w 1919 roku, stanowi dokument potwierdzający
istnienia tego grawitacyjnego ugięcia, zatem grawitacyjnej dylatacji czasu.
Ciekawi mnie czy twoje "proste jak bicz" wyjaśnienie tego nieistniejącego
zjawiska, które jako zapewene jedyny na swiecie wyjasnic potrafisz, tylko
nie chcesz bo ktoś ci może go ukraść, pozwala na okreslenie ile mikrosekund
na dobe czy miesiąc ten czas grawitacyjnie przyspiesza. Bo tego jak dotad
nikt scisle okreslic nie potrafi.
Przykladem jest tekst Bartka, ktory moje pytanie nazwal kretynizmem a dalej,
skwitowal, ze nie rozumiem jak dziala czas. To typowa zachowanie ograniczonych
umysłowo relatywistow, którzy na zadane pytanie odpowiedziec nie potrafią wiec
uzurpują sobie prawo oceny pytajacego i uciekają się do wyzwisk.
No i czy rzeczywiście wokół każdej planety i gwiazdy istnieja czasze kuliste
w ktorych ten czas upływa szybciej i jaki to ma wpływ na predkosc swiatla
i szeregu innych zjawisk, które przy przejściu z jednej do drugiej strefy
czasowej, powinny zachodzic. A takich zjawisk nie odnotowano. Mi się widzi,
ze to sa tylko zwidy pana Einsteina jak i te obie urojona sobie przez
niego "teorie".
Tornad
J.F.
2018-10-30 15:57:23 UTC
Permalink
Użytkownik "Tornad" napisał w wiadomości grup
Post by Tornad
No i czy rzeczywiście wokół każdej planety i gwiazdy istnieja czasze kuliste
w ktorych ten czas upływa szybciej i jaki to ma wpływ na predkosc swiatla
i szeregu innych zjawisk, które przy przejściu z jednej do drugiej strefy
czasowej, powinny zachodzic. A takich zjawisk nie odnotowano. Mi się widzi,
ze to sa tylko zwidy pana Einsteina jak i te obie urojona sobie przez
niego "teorie".
I oczywiscie z uporem mianiaka zlekcewazysz to, co ci juz wielokrotnie
pisalismy, i oprzesz sie na wlasnych po/wymyslach i jednym
niepotwierdzonym doswiadczeniu ...

J.
Tornad
2018-10-30 18:05:04 UTC
Permalink
Post by J.F.
Użytkownik "Tornad" napisał w wiadomości grup
Post by Tornad
No i czy rzeczywiście wokół każdej planety i gwiazdy istnieja czasze kuliste
w ktorych ten czas upływa szybciej i jaki to ma wpływ na predkosc swiatla
i szeregu innych zjawisk, które przy przejściu z jednej do drugiej strefy
czasowej, powinny zachodzic. A takich zjawisk nie odnotowano. Mi się widzi,
ze to sa tylko zwidy pana Einsteina jak i te obie urojona sobie przez
niego "teorie".
I oczywiscie z uporem mianiaka zlekcewazysz to, co ci juz wielokrotnie
pisalismy, i oprzesz sie na wlasnych po/wymyslach i jednym
niepotwierdzonym doswiadczeniu ...
J.
Gdybym nie był pewien, ze ta cala teoria oparta jest na blednych postulatach,
nie wygłupiałbym się. Niestey pan Einstein, ktory znal prace Maxwella ja
zignorowal i wprowadzil na stan wiedzy bledny postulat stalosci predkosci
swiatla w próżni. Ale rownoczesnie nie w odniesieniu do próżni, bo jego zdaniem
predkosci w stosunku do niczego okreslac nie można, lecz w odniesieniu do
niezefiniowanych obserwatorow.

Natomiast Maxwell wyraźnie i jednoznacznie napisał, ze fale EM, których
istnienie zanim jeszcze zostały przez Hertza doświadczalnie wytworzone,
przewidział, będą sie propagowaly przez proznie z taka sama i niezmienna
predkoscia rowna c. Zapodal wzor, ktory ja nazywam piatym, na te predkosc.
Wzor, w którym sa dwa parametry fizyczne osrodka, ktore te predkosc
determinują. Sa to mi i epsilon.
Odnosnie moich domyslow, które krytykujesz. Oraz tego co rzekomo waze sobie
lekce czyli Waze wielokrotne pisanie i proby resocjalizacji mojej skromnej
osoby, oświadczam co natepuje.

Otoz zapewne masz na myśli to jedno doświadczenie czy pomiar predkosci swiatla
słonecznego wykonanego przez Studentow w Bogoty. Rzeczywiscie ono jest jedno
i jedyne w swoim rodzaju. Pomiar, ktory ewidentnie przeczy tresci postulatu
stalosci predkosci swiatla określanej w stosunku do ruchomego obserwatora. To
nie moja wina, ze nikt tego doswiadczenia nie odwazyl się powtórzyć. A przecie
nie jest ona tak bardzo zlozone, skoro potrafili je wykonać studenci. Wiec
dlaczego ono pozostaje osamotnione? Musi co komus bardzo zależy na tym aby
tego typu pomiarow nie wykonywać. No bo w ta teoria oparta na blednych
postulatach musiałaby zostać uznana również za bledna a do tego przecie
dopuscic mie można.
Ale co powiesz na zjawisko, efekt czy wręcz prawo Dopplera? Ono sprawdzone
w milionowych nakładach, również ewidentnie przeczy postulatowi stalosci
predkosci swiatla określanej w stosunku do bedacego w jakimkolwiek ruchu ciala
czy obserwatora.
W kazdym z tych czterech rownan Dopplera sa algebraiczne sumy i roznice stalej
predkosci swiatla c w odniesieniu do osrodka czyli próżni, oraz predkosci v,
własnych odbiornika czy zrodla impulsow falowych. I od tych sum i roznic
predkosci zależy wartość czestotliwosci zmierzonych przez to ciało czy
odbiornik. A relatywisci ohydnie klamia twierdzac, ze efekt Dopplera powstaje
jedynie wskutek dylatacji czasu...

Czy ty tego przekrętu nie zauwazyles? I nadal wierzyz w te urojenia w postaci
dylatacji czasu czy kontraktacji dlugosci? W zjawiska, które fizycznie nie
istnieja? Jeszcze nikomu nie udało się udowodnić, ze czas się dylatuje a
linijki relatywistycznie skracają. Jak kiedys takiego naukofca, który te
dylatacje czy kontraktacje doswiadczalnie potwierdzi, spotkasz, to zapodaj.

I jeszcze ten wzor na składanie predkosci. Czy kiedykolwiek i gdziekolwiek
jego poprawność została doswiadczalnie potwierdzona? Jak takiego spotkasz to
rowniez daj cynk.

Pozdr
Tornad
Maciej Wozniak
2018-10-31 07:06:03 UTC
Permalink
Post by J.F.
Użytkownik "Tornad" napisał w wiadomości grup
Post by Tornad
No i czy rzeczywiście wokół każdej planety i gwiazdy istnieja czasze kuliste
w ktorych ten czas upływa szybciej i jaki to ma wpływ na predkosc swiatla
i szeregu innych zjawisk, które przy przejściu z jednej do drugiej strefy
czasowej, powinny zachodzic. A takich zjawisk nie odnotowano. Mi się widzi,
ze to sa tylko zwidy pana Einsteina jak i te obie urojona sobie przez
niego "teorie".
I oczywiscie z uporem mianiaka zlekcewazysz to, co ci juz wielokrotnie
pisalismy, i oprzesz sie na wlasnych po/wymyslach i jednym
niepotwierdzonym doswiadczeniu ...
Wszyscy bowiem musimy się oprzeć na wymysłach
Wielkiego Guru! I skandować razem, że zegary
GPS są popsute, a kto tego nie rozumie ten
niczego nie rozumie! Howgh!
Simpler
2018-10-30 22:26:04 UTC
Permalink
Post by Tornad
Ciekawi mnie czy twoje "proste jak bicz" wyjaśnienie tego nieistniejącego
zjawiska, które jako zapewene jedyny na swiecie wyjasnic potrafisz, tylko
nie chcesz bo ktoś ci może go ukraść, pozwala na okreslenie ile mikrosekund
na dobe czy miesiąc ten czas grawitacyjnie przyspiesza. Bo tego jak dotad
nikt scisle okreslic nie potrafi.
Moje, znaczy to faktyczne, rozwiązanie tego efektu jest zbyt oczywiste,
i dlatego niemożliwe do wykrycia. hihi!

podpowiem jedynie:

c = dx/dt

a w grawitacji jest tak:
c = dx/dt... hihi!

pomimo że zegarki zwalniają!
the_foe
2018-11-09 20:32:31 UTC
Permalink
Post by Tornad
Wg STW i OTW czas się dylatuje nie tylko wskutek ruchu, lecz również pod
wpływem pola grawitacyjnego.
dylatuje wyłącznie pod wpływem pola grawitacyjnego. Zauważ, ze dylatacja
czasu jest liniowo powiązana z masą energii, którą włożyliśmy przy
zmianie układu.
--
@foe_pl
J.F.
2018-11-09 20:51:01 UTC
Permalink
Post by the_foe
Post by Tornad
Wg STW i OTW czas się dylatuje nie tylko wskutek ruchu, lecz również pod
wpływem pola grawitacyjnego.
dylatuje wyłącznie pod wpływem pola grawitacyjnego.
Pod wplywem ruchu tez.
Tylko nie tak, jak sie poczatkujacym wydaje.

J.
the_foe
2018-11-11 19:04:29 UTC
Permalink
Post by J.F.
Post by the_foe
Post by Tornad
Wg STW i OTW czas się dylatuje nie tylko wskutek ruchu, lecz również pod
wpływem pola grawitacyjnego.
dylatuje wyłącznie pod wpływem pola grawitacyjnego.
Pod wplywem ruchu tez.
Tylko nie tak, jak sie poczatkujacym wydaje.
J.
no to masz paradoks bliźniąt. On znika, kiedy sobie uświadomisz, ze
dylatuje dla tylko tego ciala, które się "odłączyło" od wspólnego
układu. A przecież prędkośc nie wyróżnia układu, ale jednak to człowiek
w rakiecie co leciał na syriusza i z powrotem będzie młodszy. A przecież
magii nie ma, skąd "wszechswiat" miałby "pamiętać" które ciało względem
którego jak się kiedyś zachowowało, które przypieszało bardziej a które
mniej? Odpowiedzią jest grawitacja.
--
@foe_pl
Maciej Wozniak
2018-11-11 19:45:47 UTC
Permalink
Post by the_foe
Post by J.F.
Post by the_foe
Post by Tornad
Wg STW i OTW czas się dylatuje nie tylko wskutek ruchu, lecz również pod
wpływem pola grawitacyjnego.
dylatuje wyłącznie pod wpływem pola grawitacyjnego.
Pod wplywem ruchu tez.
Tylko nie tak, jak sie poczatkujacym wydaje.
J.
no to masz paradoks bliźniąt. On znika, kiedy sobie uświadomisz, ze
dylatuje dla tylko tego ciala, które się "odłączyło" od wspólnego
układu. A przecież prędkośc nie wyróżnia układu, ale jednak to człowiek
w rakiecie co leciał na syriusza i z powrotem będzie młodszy.
A zegary z GPS są oczywiście popsute; a kto tego nie rozumie
ten niczego nie rozumie. Prawda, biedny przygłupku?
Post by the_foe
A przecież
magii nie ma
A tylko bełkot
oszalałego świra.
Tornad
2018-11-11 22:26:09 UTC
Permalink
Post by the_foe
Post by J.F.
Post by the_foe
Post by Tornad
Wg STW i OTW czas się dylatuje nie tylko wskutek ruchu, lecz również pod
wpływem pola grawitacyjnego.
dylatuje wyłącznie pod wpływem pola grawitacyjnego.
Pod wplywem ruchu tez.
Tylko nie tak, jak sie poczatkujacym wydaje.
J.
no to masz paradoks bliźniąt. On znika, kiedy sobie uświadomisz, ze
dylatuje dla tylko tego ciala, które się "odłączyło" od wspólnego
układu. A przecież prędkośc nie wyróżnia układu, ale jednak to człowiek
w rakiecie co leciał na syriusza i z powrotem będzie młodszy. A przecież
magii nie ma, skąd "wszechswiat" miałby "pamiętać" które ciało względem
którego jak się kiedyś zachowowało, które przypieszało bardziej a które
mniej? Odpowiedzią jest grawitacja.
--
@foe_pl
Ja Ci na to pytanie w miare wyczerpujaco odpowiem. Bo relatywiści najczęściej
na takie pytanie nie sa w stanie odpowiedzieć. Albo się boja. I wola
pytajacego zawstydzac, i udawac, ze oni wiedza, a pytajacy nawet tego nie wie.
Wiec powinieneś się wstydzić i więcej już o nic nie pytac.
Tylko bezkrytycznie w te teorie wierzyc.
Otoz ja uważam, ze to, co Chlopcy radarowcy nazywają dylatacja czasu,
fizycznie nie istnieje.
Natomiast zachodzi fizyczne zwalnianie tempa chodu zegara świetlnego
i pokrewnych, w tym atomowych. To zapamiętaj bo ma znamiona prawdy.

Natomiast cala relatywa, zgodnie z urojeniem pana Einsteina, jest przekonana,
ze to czas się dylatuje a zegary chodza tak jak im ta dylatacja czasu nakazuje
czyli chodza wolniej. I to uważam za największy przekręt naukowy pana
Einsteina, ktory te dwa zjawiska utozsamil. Wg niego czas, to jest to co
wskazuje zegarek. A to jest piramidalna bzdura.

Zatem bogatszy o nowe wiadomości wykonujemy doswiadczenie myślowe, z jakich
slynal tfurca teorii wzglednosci. Zatem musimy wiele danych zalozyc. Zakladamy,
ze mamy rakiete, lecaca z predkoscia powiedzmy 0.95 c. Tu bym od razu pana
Einsteina, gdyby jeszcze zyl, zapytal w jaki sposób on te predkosc zmierzyl,
w stosunku do kogo czy czego. W tej materii jego postualat gloszacy, ze
predkosc swiatala może zmierzyć tylko urzedujacy w tej próżni obserwator,
nie obowiazuje, bo te predkosc należy rozumieć tak jak zdefiniowal ja Maxwell,
czyli w stosunku do tej bezkresnej próżni. Ale pozostawmy ten drobny przekręt
czy co najmniej sprzeczność.
Dla tej predkosci wspolczynnik Lorentza, okreslajacy tempo chodu zegara,
jest rowny gamma = 7. Oznacza to, ze zegar w rakiecie w porównaniu z zegarem
na ziemi, będzie chodzil 7 razy wolniej. Powtarzam zegar bedzie chodzil
7 razy wolniej. Ale czas nadal będzie uplywal swoim niezmiennym tempam.
I tu jest problem. Pan Einstein, a za nim cala relatywa sa przekonani, ze
pilot będzie również wszystko robil wolniej bo wszystkie procesy zyciwe
ulagna 7-krotnemu zzwolnieniu. Zatem u niego rok będzie trwal 7 lat ziemskich.
Będzie spozywal posiłki nie trzy razy na dobe ziemska lecz w odstępach
7-krotnie większych bo tyle razy wolniej będzie ten zegar chodzil. Do
rakietowego sroca będzie chodzi w ziemskich odstępach 7 dniowych a patrząc
na zegar rakietowy, raz na rakietowa dobe. I tak dalej.

Teoria powiada inaczej. Teoria prawi, ze zegar chodzi dobrze i wcale nie
zwalnia, tylko czas się dylatuje. Zatem wszystkie czynności fizjologiczne,
zyciowe, wszystkie reakcje, trawienie, zmeczenie ulegaja spowolnieniu.

Gościu, któremu wszystkie czynności zyciowe zwalniają, proces jego starzenia
się, ma również zwalniac. Tak, ze po powrocie na ziemie zastanie swego brata
jako staruszka a sam bedzie nadal piękny i młody i pelen dziewczecego uroku.

Takie perpspektywy roztacza przed ludzkoscia ta najgienialniejsza z teorii.
I jak tu takiej teorii nie lubic? A ludzie w to uwierzyli i nadal wierza!

Kazda pani, nawet wdowa, ktora za maz isc gotowa, będzie taka perspektywa
zachwycona, bo ona daje jej nadzieje. I bedzie z utesknieniem czekac na to
by ci nie dość, ze tepi to jeszcze leniwi inżynierowie, jak najszybciej
zbudowali takie rakiety. Bo ona jako wierna tej teorii, jako pierwsza mogla
się bedzie zalapac na chocioaz krotki lot i choc troche nieuchronny proces
starzenia opoznic. Malo, ta pani dowiedziała się, ze jak by się jej udało
zalapac na lot z prekoscia ponadswietlna to czas się cafnie a ona stanie się
znow prawiczka z malusienka ciasna piczka:)

I tak to w moim wydaniu wygląda. Niestety, nie zbyt teczowo.

A jeszcze nie dawno spiewalismy piesn rewolucyjna: Dalej z nami fundamenty
klasc, pod Gmach Polski nowy. Maszeruje rozspiewana brac, w przyszlosci
swiat teczowy…
A tu szaro, chłodno, glodno i do domu daleko.
I tylko jedna tecze udalo się skuckac, na placu Zbawiciela w Stolycy.

Pozdr
Tornad
the_foe
2018-11-11 23:47:54 UTC
Permalink
Post by Tornad
Natomiast cala relatywa, zgodnie z urojeniem pana Einsteina, jest przekonana,
ze to czas się dylatuje a zegary chodza tak jak im ta dylatacja czasu nakazuje
czyli chodza wolniej. I to uważam za największy przekręt naukowy pana
Einsteina, ktory te dwa zjawiska utozsamil. Wg niego czas, to jest to co
wskazuje zegarek. A to jest piramidalna bzdura.
przeciez to jest tylko konwencja matematyczna. To tak jak w kwantówce
możesz uznać ze jeden foton się rozmnozył na dwa, albo ze się podzielił
na 0,4 i 0,6 fotona i ten pierwszy jest pod progiem zmierzenia a temu
drugiemu wystarczy energii by "miernik" zapikał.
To nie ma znaczenia. Ty o tym nie wiesz. Albo udajesz.
Sedno sprawy sprowadza się do jednego - czy energia ma masę - jeśli tak
to już jest koniec pieśni, game over, implikacja idzie w jedną tylko
stronę. Pogódź się.
--
@foe_pl
WM
2018-11-12 07:21:48 UTC
Permalink
Post by the_foe
Sedno sprawy sprowadza się do jednego - czy energia ma masę
https://pl.wikipedia.org/wiki/Deficyt_masy


WM
Maciej Wozniak
2018-11-12 07:23:59 UTC
Permalink
Post by the_foe
Post by Tornad
Natomiast cala relatywa, zgodnie z urojeniem pana Einsteina, jest przekonana,
ze to czas się dylatuje a zegary chodza tak jak im ta dylatacja czasu nakazuje
czyli chodza wolniej. I to uważam za największy przekręt naukowy pana
Einsteina, ktory te dwa zjawiska utozsamil. Wg niego czas, to jest to co
wskazuje zegarek. A to jest piramidalna bzdura.
przeciez to jest tylko konwencja matematyczna. To tak jak w kwantówce
możesz uznać ze jeden foton się rozmnozył na dwa, albo ze się podzielił
na 0,4 i 0,6 fotona i ten pierwszy jest pod progiem zmierzenia a temu
drugiemu wystarczy energii by "miernik" zapikał.
To nie ma znaczenia.
Masz jakiś dowód, że nie ma, biedny półgłówku?
Powiem tak: dla ciebie i podobnych tobie oszołomów,
dla których celem modelowania rzeczywistości jest
popisanie się wyższością intelektualną nad
zwykłymi śmiertelnikami - to istotnie nie ma
żadnego znaczenia. Tylko, że na waszym bełkocie świat
się nie kończy.
Krzysztof
2018-11-12 07:47:19 UTC
Permalink
Post by the_foe
Post by Tornad
Natomiast cala relatywa, zgodnie z urojeniem pana Einsteina, jest przekonana,
ze to czas się dylatuje a zegary chodza tak jak im ta dylatacja czasu nakazuje
czyli chodza wolniej. I to uważam za największy przekręt naukowy pana
Einsteina, ktory te dwa zjawiska utozsamil. Wg niego czas, to jest to co
wskazuje zegarek. A to jest piramidalna bzdura.
przeciez to jest tylko konwencja matematyczna. To tak jak w kwantówce
możesz uznać ze jeden foton się rozmnozył na dwa, albo ze się podzielił
na 0,4 i 0,6 fotona i ten pierwszy jest pod progiem zmierzenia a temu
drugiemu wystarczy energii by "miernik" zapikał.
To nie ma znaczenia. Ty o tym nie wiesz. Albo udajesz.
Sedno sprawy sprowadza się do jednego - czy energia ma masę - jeśli tak
to już jest koniec pieśni, game over, implikacja idzie w jedną tylko
stronę. Pogódź się.
--
@foe_pl
Sedno sprawy sprowadza się nie do tego, czy energia ma masę, - bo
w każdym mechanicznym opisie energii masa występuje - lecz czy ma
inercję, a inercja przejawia się tylko w określonych warunkach,
gdy działa siła.
Myślowy "dowód" Einsteina, że energia ma inercję jest przykładem
głupoty porównywalnej z STW.
K.

Loading...